Koniec Jarosława Zielińskiego w MSWiA. "Służbowy telefon oddał już dawno temu"

Odejście z resortu spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego było przesądzone już przed wyborami. – Już jakiś czas temu zaczął się pakować, oddawać służbowe telefony i żegnać się ze współpracownikami – ustaliła Wirtualna Polska w rozmowie ze swoimi źródłami w PiS. Nieoficjalnie, powodem była sytuacja sprzed kilku lat z udziałem Zielińskiego i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

Koniec Jarosława Zielińskiego w MSWiA. "Służbowy telefon oddał już dawno temu"
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Sylwester Ruszkiewicz

- Kończę pracę w MSWiA z poczuciem dobrze wykonanych zadań, których efekty ocenili wyborcy, a obraz medialny skoryguje czas. W Polsce żyje się bezpiecznie, służby, które nadzorowałem, działają sprawnie. Dziękuję wszystkim za współpracę przez ostatnie 4 lata. Dalej służymy Polsce" – poinformował w poniedziałek na Twitterze Jarosław Zieliński.

- To czysta kurtuazja ze strony Zielińskiego, o swojej rezygnacji wiedział już co najmniej dwa tygodnie temu. Przed zaprzysiężeniem nowego rządu zapadła decyzja, że nie będzie kontynuował swojej misji w resorcie – mówi nam nasz informator, osoba z otoczenia kierownictwa PiS. Decydujący wpływ na dalsze losy Zielińskiego miał mieć sprzeciw Mariusza Kamińskiego, który od sierpnia oprócz stanowiska koordynatora ds. służb specjalnych objął stanowisko szefa MSWiA.

- Nie jest tajemnicą, że obaj panowie nie darzyli się zbytnią sympatią. Kamiński po przyjściu do resortu odebrał Zielińskiemu nadzór nad policją. Między nimi nie było żadnej chemii – mówi nam nasz informator. Podlaskiemu politykowi PiS nie było również po drodze z komendantem głównym policji Jarosławem Szymczykiem, także policyjne związki zawodowe krytycznie patrzyły na działalność wiceministra.

Z kolei nasz drugi rozmówca mówi wręcz o konflikcie na linii Kamiński - Zieliński. - Poszło o sprawę byłego szefa policji Zbigniewa Maja. Zieliński miał mieć pretensje do Kamińskiego, że ten jako koordynator służb specjalnych nie sprawdził go dokładnie i dał zielone światło na objęcie funkcji komendanta głównego. Później okazało się, że CBA prowadziło na przełomie 2015 i 2016 roku operację specjalną wobec niego. Zieliński jako minister nadzorujący policję miał o tym nic nie wiedzieć. Jeździł na Nowogrodzką i miał skarżyć się prezesowi Kaczyńskiemu. Kamiński takich rzeczy nie wybacza - mówi nam jeden z wysoko postawionych oficerów służb.

Co ciekawe, po tym jak Zieliński dowiedział się w biurze na Nowogrodzkiej, że nie będzie kontynuował swojej misji, jego najbardziej zaufany współpracownik – szef Państwowej Straży Pożarnej Leszek Suski zaczął swojego przełożonego nieoczekiwanie unikać. Za wszelką cenę chciał pozostać na swoim stanowisku w nowym rządzie. Z informacji Wirtualnej Polski wynika, że Suski na czele PSP będzie stał jednak tylko do końca tego roku. Z kolei na stanowisku ma pozostać komendant główny policji Jarosław Szymczyk.

Groził dymisją, nic nie ugrał

O tym, że Zieliński może nie pozostać w resorcie spraw wewnętrznych i administracji informowaliśmy już w lipcu. Po tym, jak stanowisko powierzono niespodziewanie Elżbiecie Witek, obecnej marszałek Sejmu. Zieliński miał już wówczas usłyszeć, że w przypadku wygranej PiS w wyborach do Sejmu, nie zostanie na stanowisku wiceministra spraw wewnętrznych i administracji. Ani tym bardziej nie otrzyma nominacji na szefa MSWiA.

- Kiedy Brudziński odchodził do Parlamentu Europejskiego, to Zieliński chciał go zastąpić. Kiedy dowiedział się, że nie zastąpi - był wściekły. Zagroził dymisją – mówiło wtedy Wirtualnej Polsce nasze źródło. Jak się okazuje, jego blef zdał się na nic.

Zielińskiemu na pewno nie pomogła seria wizerunkowych wpadek, które zaliczył w trakcie swojej pracy w resorcie. Najgłośniejszą, była ta z 2016 roku z obchodów Święta Niepodległości w Augustowie. Policjanci wycinali wtedy specjalnie dla wiceministra konfetti i sypali z helikoptera na jego głowę. Po ujawnieniu afery z konfetti, postępowanie wszczął komendant główny policji.

Wąsik nadzorcą w MSWiA

Przypomnijmy, że do resortu spraw wewnętrznych i administracji w miejsce Zielińskiego jako „nadzorca” przychodzi Maciej Wąsik, zastępca koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Jak wynika z nieoficjalnych informacji podawanych przez „Rzeczpospolitą” Wąsik ma objąć nadzór nad Służbą Ochrony Państwa i strażą pożarną, Kamiński ma pozostawić sobie zwierzchnictwo nad policją. Tym samym będzie całkowicie nadzorował najważniejsze służby w Polsce: Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Biuro Antykorupcyjne i polską policję.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (656)