Konflikt Duda-Macierewicz zmieni losy partii? "Prezydent urwał się z łańcucha"
Andrzej Duda po raz kolejny stanął w kontrze do Antoniego Macierewicza. Zadecydował, że nie odbędzie sie wręczenie nominacji generalskich, do których Macierewicz nominował 46 oficerów. Rośnie napięcie na linii prezydent-minister, a atmosfera w partii zagęszcza coraz bardziej. - Czasy Adriana się skończyły. Niebawem do Kaczyńskiego dotrze, że będzie musiał się podzielić władzą - mówi Wirtualnej Polsce jeden z posłów PiS.
09.08.2017 | aktual.: 09.08.2017 18:29
Decyzja o odejściu od corocznej tradycji wręczania nominacji generalskich pokazuje, że walka o wpływy pomiędzy Andrzejem Dudą, a Antonim Macierewiczem się zaostrza. To kolejny spór w jaki prezydent wszedł z członkami PiS. Poprzedni to starcie ze Zbigniewem Ziobro po zawetowaniu ustaw o sądownictwie.
Członkowie partii staną przed trudnym wyborem pójść za Dudą, albo za ministrami. Dla PiS może to oznaczać czas zmian personalnych i tworzenia nowej strategii działania - tak by stracić jak najmniej poparcia w obliczu tych konfliktów.
Kaczyński podzieli się władzą?
Wedle oficjalnego oświadczenia wydanego przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego powodem odwołania uroczystości jest "brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP nie stwarzają warunków do merytorycznej oraz uwzględniającej potrzeby armii oceny przedstawionych kandydatur do awansów generalskich".
Przez komentatorów politycznych decyzja prezydenta jest jednak widziana jako kolejny krok ku niezależności od struktur partii. I przypomnienie o swojej władzy. - Czasy Adriana się skończyły. Prezydent urwał się z łańcucha, zerwał kaganiec. Nie ma wiele do stracenia, najwyżej zostanie młodym komentatorem z ochroną, ale i tak jest ustawiony do końca życia. My mamy więcej do stracenia, bo mamy wiele stanowisk. Odmówienie poparcia przez PiS Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich byłoby ryzykowne i wyniszczające. Pewnie i tak by wystartował tworząc własny obóz polityczny - mówi nam poseł PiS, który pragnie pozostać anonimowy.
To oznacza, że zmianie ulegną również relacje na linii prezes PiS-prezydent. Do tej pory Duda, kojarzony był z obrazkiem z serialu "Ucho prezesa", jako człowiek pokornie wyczekujący pod drzwiami Jarosława Kaczyńskiego na "audiencję". Wydaje się, że te czasy dobiegły końca. - Niebawem do Kaczyńskiego dotrze, że będzie się musiał podzielić władzą. Nie wiem, czy jest na to gotowy. Musi ułożyć relacje z prezydentem, który nie będzie już jadł z ręki. To nie oznacza, że musi gryźć, ale nie będzie na pewno lizał - twierdzi nasz rozmówca z PiS.
Poseł podkreśla też, że prezydent musi mieć dobrych doradców, bo komunikat, który wydał w sprawie odwołania nominacji "był bardzo dobrze napisany". I skłania do tonowania emocji, co według naszego rozmówcy jest teraz kluczowe, gdyż partia "ma jeszcze dużo do zrobienia".
Zachowanie Dudy wywołuje dyskusje nie tylko w szeregach PiS. Jest istotne także dla opozycji, która na widoczną zmianę w podejściu prezydenta do pełnionej roli reaguje pozytywnie. - Minister Macierewicz próbuje ręcznie sterować armią. Interewencja głowy państwa w takim przypadku jest słuszna - powiedział Wirtualnej Polsce Cezary Grabarczyk (PO).
Polityczne "być albo nie być"
Decyzja prezydenta odnośnie nominacji pokazuje też, że chce on zyskać znaczenie nie tylko w szeregach partii, ale zwyczajnie zacząć korzystać z praw, które gwarantuje mu Konsytutcja. A nadaje mu ona zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi. Do tej pory Macierewicz ewidentnie ignorował Dudę przy podejmowaniu decyzji dotyczących wojska.
Według przewodniczącego Komisji Obrony Narodowej Michała Jacha (PiS) wstrzymanie nominacji przez Dudę nie ma większego znaczenia. - To jest sprawa wtórna, nie ważne czy szefem sztabu będzie ten czy inny i czy będzie miał stopien generala dywizji czy broni to nie ma znaczenia. Byleby był dobrze wybrany - mówił w rozmowie z nami.
Ze strony MON płynie jednak inny komunikat. W oficjalnym oświadczeniu czytamy, że "zmiany zaprojektowane w ramach realizacji Strategicznego Przeglądu Obronnego mają na celu dostosowanie armii do nowych wyzwań wynikających z narastającego zagrożenia zewnętrznego oraz z wieloletnich zaniedbań organizacyjnych, personalnych, strategicznych i dotyczących kierunków modernizacji technicznej armii. Kluczowym czynnikiem tych zmian jest ukształtowanie nowej kadry dowódczej. Bez niej wszystkie pozostałe reformy mogą zostać zaprzepaszczone".
Gra o to, kto zdecyduje o składzie struktur dowódczych polskiego wojska, będzie się jeszcze toczyć. To, kto ją wygra może zadecydować o jego dalszym politycznym "być albo nie być".