Konferencja Tuska przed budynkiem TVP. Nagle pojawił się Rachoń

Donald Tusk wygłosił oświadczenie przed budynkiem Telewizji Polskiej w Warszawie. Przemówienie przerwał pracownik TVP Michał Rachoń. - Będę musiał wezwać policję - stwierdził lider PO.

Incydent na konferencji Tuska. "Będę musiał wezwać policję"
Incydent na konferencji Tuska. "Będę musiał wezwać policję"
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Wojciech Olkusnik
oprac. KAR

Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.

We wtorek przed budynkiem TVP w Warszawie lider Platformy Obywatelskiej zabrał głos ws. wystąpień polityków jego ugrupowania na antenie stacji. - Zaczynamy dziś ten dzień w sposób nietypowy, bo przed fabryką kłamstw. (...) Opozycja przez długi czas miała wątpliwości, czy uczestniczyć w programach przygotowywanych w tej ponurej kuchni pana Jacka Kurskiego, a teraz jego następcy - oświadczył Donald Tusk.

- Dla wszystkich przyzwoitych ludzi to poważny dylemat, czy przekraczać próg tego miejsca, a ja to bardzo dobrze rozumiem. (...) Mamy jednak sam środek kampanii wyborczej. Zobaczyliśmy jak wielkie wrażenie na polskiej opinii publicznej zrobiło wystąpienie marszałka Senatu Grodzkiego, który powiedział kilka słów prawdy nt. afery wizowej - mówił Donald Tusk.

W pewnej chwili przemówienie szefa KO przerwał pracownik TVP Michał Rachoń, który pytał go m.in. o wiek emerytalny i jego spotkanie z Władimirem Putinem na sopockim molo. Rozpętała się awantura.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Czy może pan się uspokoić i poczekać chwilę? - pytali przedstawiciele KO. Do dyskusji włączył się m.in. Michał Kołodziejczak. - Ile panu płacą za te działania i kłamstwa? - mówił.

Tusk stwierdził, że "będzie musiał wezwać policję". - Przeszkadza nam pan w wykonywaniu pracy - oświadczył oburzony lider PO. - Także za tego typu działania będziecie odpowiadali państwo karnie - zapowiedział.

Rachoń nie ustępował. Próbował wykrzykiwać pytania w stronę Tuska. - Tak wygląda dzisiaj telewizja rządowa - skwitował szef KO.

- Czy pan premier może przestać kłamać ze swoimi posłami - wołał pracownik telewizji publicznej. - Pan pluje, wie pan? Proszę odejść. Pan jest nieestetyczny - powiedział polityk.

- Wysiłki funkcjonariusza PiS-u mają wspaniały walor, obrazują ich pracę. (...) W jakiś sposób jestem wdzięczny, ponieważ zobaczyliście państwo na czym polegają działania telewizji rządowej. Moje słowa zyskały wyjątkowe potwierdzenie - mówił Tusk.

- Zdecydowaliśmy się na to, by przedstawiciele KO przekraczali próg telewizji polskiej, by wykorzystać każdą okazję, by obywatele usłyszeli prawdę - ogłosił lider KO.

Przemówienie wciąż zagłuszał Rachoń. - Jest pan bardzo źle wychowany. Pan sobie zdaje sprawę z tego, że pańskie wzburzenie emocjonalne jest medycznie niepokojące? Wygląda pan na niezwykle podnieconego - powiedział w pewnej chwili Tusk.

- My i tak nie ustąpimy, gdy płatni funkcjonariusze będą zakłócać nasze wystąpienia - zaznaczył.

Na zakończenie Tusk podkreślił, że "ludzie KO będą występowali w TVP, by informować obywateli o takich sprawach jak afera wizowa, ujawnianie tajnych planów obronnych i moja skromna osoba".

Szef KO dodał też, że w TVP pracują osoby, które "zaprzedały misję telewizji publicznej, którą jest patrzenie władzy na ręce". - Chcemy zapewnić, że dostaniemy się do państwa domów z informacją, niezależnie od bojówek PIS-owskich - zaznaczył.

Czytaj także:

Źródło: Twitter/WP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
politykawyborydonald tusk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (682)