Konfederacja poza Prezydium Sejmu? Wytknął nowej koalicji hipokryzję
Członkowie przyszłej koalicji rządowej są podzieleni w kwestii, czy Konfederacja powinna mieć swojego przedstawiciela w Prezydium Sejmu. Do sprawy odniósł się w programie "Tłit" WP jeden z liderów tego ugrupowanie Krzysztof Bosak. - Kontrowersyjna to jest postawa Platformy i Lewicy, które zapowiadały powrót demokratycznych standardów w izbie poselskiej, a teraz mają problem, żeby oddać dwa miejsca opozycji. (…) Oddać dwa miejsca w prezydium, w którym będą mieli większość, to nie wydaje się żadnym wyczynem. A jednak przychodzi im to z trudem - ocenił polityk Konfederacji. Dodał, że problemu z obecnością przedstawiciela jego partii w prezydium nie mają przedstawiciele Trzeciej Drogi. Bosak uważa, że każde rozstrzygnięcie w tej sprawie może przynieść Konfederacji korzyści. Z jednej strony, jak twierdził, obecność polityka Konfederacji w Prezydium Sejmu da partii większą wiedzę i wpływ na proces legislacyjny. - Jeżeli zdecydują się nas wyeliminować, to - jak przewidują niektórzy publicyści - pokażą, że my mieliśmy rację, jeżeli chodzi o to, że oni traktują się jako taki kartel partii politycznych, które w różnych sprawach się zwalczają, a tak naprawdę się klepią po plecach i lubią swoje towarzystwo wzajemnej adoracji - podsumował.