Komu zależy na podgrzewaniu konfliktu w Izraelu? Jedno państwo korzysta
Gorąca sytuacja w Izraelu. Wielu nawołuje do deeskalacji, ale są też strony, które chcą zaognienia konfliktu. - Na tę chwilę na eskalacji konfliktu będzie zależeć Hamasowi czy Hezbollahowi z całą pewnością - mówiła w programie "Newsroom" WP prof. UJ Joanna Dyduch. Wskazuje, że także więksi gracze mają ochotę na zaostrzenie sytuacji - głównie Iran i Rosja. Moskwa w szczególności zyskała na konflikcie. - Uwaga świata zwróciła się w innym kierunku, niż na arenę wojny w Ukrainie. I tu konsekwencją jest to, że Stany Zjednoczone ograniczone zasoby materialnej pomocy, wojskowej i atencji publicznej dzieli między Europę Wschodnią, a Bliski Wschód. Po za tym, widzimy wyraźnie, rosyjscy dyplomaci, przede wszystkim minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, zaczęli w sposób bardzo odważny komentować wydarzenia, to są działania dyplomatyczno-ofensywne - mówiła prof. Dyduch.