Kolizja z udziałem Beaty Szydło. Zaskakujące doniesienia o kierowcy
Chwilę po tym jak media obiegła informacja o kolizji z udziałem Beaty Szydło, była premier uspokoiła wszystkich, że nic wielkiego się nie stało. Okazuje się jednak, że są powody do obaw. Kierowca, który odpowiada za zdarzenie, to podobno "debiutant wzięty z łapanki".
Za kolizję kolumny z Beatą Szydło w Imielinie odpowiada kierowca audi, ostatniego samochodu. Za to, że nie wyhamował przed stojącymi już samochodami, został ukarany mandatem w wysokości 220 złotych oraz sześcioma punktami karnymi. Pojawiają się informacje, że to niedoświadczony kierowca.
Według portalu tvn24.pl mężczyzna do grupy ochronnej byłej premier trafił dopiero w październiku 2018 roku. - Młody ma najmniejszy staż wśród kierowców Szydło - dwa lata służby. Nie jeździł wcześniej w żadnej grupie ochronnej, woził tylko szefów SOP-u. Do ochrony wicepremier poszedł w nagrodę oraz żeby się podszkolić. To jeden z jego pierwszych wyjazdów w Polskę - powiedział funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa.
Kierowca "debiutant" miał zostać wzięty "z łapanki" z powodu braków kadrowych. Przypomnijmy, że z BOR-em pożegnali się doświadczeni oficerowi. - Zwichnęli mu karierę. Pewnie i tak dalej będzie jeździł, bo brakuje ludzi, ale piętna kolizji nie da się uniknąć - ocenił sytuację winnego kolizji kierowcy informator portalu.
Kierowca audi to nie wyjątek. - Chłopaki u Szydło mają Sajgon. Jest masa nadgodzin i robią najwięcej kilometrów po Polsce. Jest trzech doświadczonych kierowców, którzy byli wcześniej w grupie, a reszta to młodzież - podkreślił funkcjonariusz SOP.
Co się stało w Imielinie
"Dziękuję za troskę, wszystko ok. Była drobna stłuczka, nikomu nic się nie stało. Rozbite lampy i zderzaki. Uważajcie na drogach, bo deszcz i ślisko" – napisała na Twitterze chwilę po kolizji Beata Szydło.
W rozmowie z WP Marian Janicki, były szef BOR, stwierdził, że nie rozumie, dlaczego wicepremier Szydło jako jedyny minister korzysta z dwóch limuzyn Służby Ochrony Państwa - opancerzonego BMW 7 i asysty ochronnej audi Q7.
Źródło: TVN24