Kolejne wyjaśnienia w sprawie koperty od "córki leśnika". Sprawą zajęła się kancelaria premier Beaty Szydło
Opozycja nie odpuszcza Janowi Szyce w sprawie "córki leśnika". Po wyjaśnieniach z MSWiA i ministerstwa środowiska przyszła pora na te z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Odpowiedź podważa wcześniejsze słowa ministra środowiska.
12.10.2017 10:53
W połowie czerwca przed posiedzeniem rządu kamera Polsatu nagrała, jak Jan Szyszko wręcza kopertę szefowi MSWiA mówiąc, że "to jest córka leśniczego". Mariusz Błaszczak wykazał się wtedy refleksem i odwrócił się do kamery. – A to jest kamera Polsatu – zażartował szef MSWiA. Jednak to nie zraziło ministra środowiska w przekazaniu koperty.
Sprawa wzbudziła wiele kontrowersji. O zawartość koperty próbował spytać Mariusza Błaszczaka reporter Wirtualnej Polski Kamil Sikora. Wtedy szef MSWiA nie chciał odpowiadać na pytania.
Dopiero później biuro prasowe MSWiA w wydanym komunikacie stwierdziło, że Mariusz Błaszczak zwrócił kopertę Janowi Szyce, bo nie "zwykł zapoznawać się z korespondencją przekazywaną z pominięciem drogi służbowej".
O to co było w kopercie pytany był też Jan Szyszko. Pod koniec czerwca w "Sygnałach Dnia" stwierdził, że tą "córką leśnika" była skazana na karę śmierci w PRL 17-letnia Inka. Jednak dopytywany, czy w kopercie były dokumenty na jej temat już nie chciał odpowiedzieć. Podczas tej samej audycji stwierdził, że miał tylko przekazać kopertę. Dodał też, że zostanie ona przekazana drogą oficjalną.
We wrześniu posłowie PO otrzymali oficjalną odpowiedź Jana Szyszki na zapytanie poselskie. Minister stwierdził w niej, że nie zapoznał się z treścią koperty, bo nie był jej adresatem. Nie był też w stanie wskazać okoliczności otrzymania koperty od "córki leśnika", ale wykluczył jakiekolwiek spokrewnienie.
Jednak z odpowiedzi z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na zapytanie posłów PO wynika, że koperta nie mogła trafić ponownie do Mariusza Błaszczaka oficjalną drogą, bo nie dotyczyła kwestii służbowych.
"Koperta nie została otwarta i zwrócono ją adresatowi z prośbą o wykorzystanie drogi służbowej w przypadku, gdyby sprawa dotyczyła kwestii służbowych. Z rozmowy przeprowadzonej z Ministrem Janem Szyszko wynika, że sprawa miała charakter prywatny. Z uwagi na natłok obowiązków, Ministrowie nie mieli innej okazji do spotkania" – wyjaśnia Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
W piśmie z kancelarii premier Beaty Szydło przypomniano, że prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, bo nie dopatrzyła się znamion przestępstwa.