Kolejna rozprawa w procesie autorów stanu wojennego
Przed warszawskim Sądem Okręgowym odbędzie się w piątek kolejna rozprawa w procesie, dotyczącym wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 roku. Główny oskarżony w procesie - generał Wojciech Jaruzelski - zacznie odpowiadać na pytania sądu w sprawie stawianych mu zarzutów. 28 października były szef MON i PRL-owski premier, szef Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, 85-letni generał Wojciech Jaruzelski zakończył składanie wyjaśnień - w sumie zajęło mu to pięć kolejnych rozpraw.
07.11.2008 | aktual.: 12.12.2008 08:34
Jaruzelski w swych wyjaśnieniach przekonywał, że wprowadzenie stanu wojennego było wyższą koniecznością wobec grożącej wówczas Polsce - jego zdaniem - zbrojnej interwencji ZSRR. Kończąc swoje wyjaśnienia, oskarżony stwierdził: "być może jest to moje ostatnie słowo". Zapowiedział, że nie będzie odpowiadał na pytania prokuratora IPN, będzie natomiast odpowiadał tylko na pytania sądu oraz obrońców innych oskarżonych. Przed sądem generał Jaruzelski nie ma adwokata i broni się sam.
Na dzisiejszej rozprawie prawdopodobnie rozstrzygnie się sprawa innego oskarżonego - byłego szefa MSW generała Czesława Kiszczaka. W zeszłym tygodniu do sądu trafiła opinia biegłych lekarzy, którzy - na zlecenie sądu prowadzącego proces w sprawie stanu wojennego - badali Kiszczaka. Oskarżony ani razu jeszcze nie uczestniczył w procesie. W pismach do sądu tłumaczył, że nie pozwala mu na to stan zdrowia. Sąd wszystkie te nieobecności uznał za nieusprawiedliwione, a udział Kiszczaka w procesie uzależnił od ekspertyzy lekarzy. Biegli stwierdzili, że stan zdrowia generała Czesława Kiszczaka jest zły i niewykluczone, że może się jeszcze pogarszać. Jednocześnie podkreślili, że obecnie nie ma żadnych przesłanek, które by uniemożliwiały udział Kiszczaka w procesie. Sąd musi jednak zagwarantować, by rozprawy trwały nie dłużej niż dwie godziny, a na sali było zapewnione odpowiednie nagłośnienie, gdyż Kiszczak ma problemy głównie ze słuchem. Podczas rozprawy ma też mieć możliwość siedzenia. W związku z tym sąd zapewne
odniesie się dziś do zaleceń lekarzy, okaże się też, czy sam oskarżony tym razem stawi się do sądu.
W związku z zarzutami dotyczącymi bezprawnego wprowadzenia w grudniu 1981 roku stanu wojennego, prokuratura IPN-u postawiła zarzuty 9 osobom, członkom utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku WRON oraz Rady Państwa PRL, która formalnie wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety. Proces zaczął się 12 września, ale na ławie oskarżonych zasiadło tylko 7 osób - jedna osoba, a drugą ze względu na przebyty zawał serca wyłączono do odrębnego postępowania.
Głównymi oskarżonymi są 85-letni generał Wojciech Jaruzelski, w grudniu 1981 roku I sekretarz PZPR, premier PRL i szef MON, 83-letni generał Czesław Kiszczak, członek WRON i ówczesny szef MSW oraz 80-letni Stanisław Kania, były I sekretarz KC PZPR. Zarzuty dotyczą działania i kierowania "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, którego celem było popełnianie przestępstw". Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.
Według ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej sprawa dotycząca odpowiedzialności karnej za wprowadzenie stanu wojennego przedawni się w 2020 roku.
Stan wojenny wprowadzono 13 grudnia 1981 roku. W efekcie zawieszone zostały prawa i swobody obywatelskie i pracownicze. Około 5 tysięcy osób zostało internowanych - byli to głównie działacze "Solidarności. Liczba śmiertelnych ofiar stanu wojennego to blisko 100 osób.