Kolejna interwencja NATO. Turcja wysyła komandosów na Bałkany
Nadal wrze w bałkańskim kotle. Etniczni Serbowie wyszli na ulice północnego Kosowa. Zmiany administracyjne Prisztiny wywołały zamieszki, które w pewnym momencie przerodziły się w chaos. Do akcji wkroczyły międzynarodowe siły pokojowe NATO (KFOR). W wyniku starć protestujących z policją i wojskiem, 30 żołnierzy NATO odniosło poparzenia od improwizowanych ładunków wybuchowych. Z tego powodu Ankara zdecydowała się dosłać do Kosowa ok. 500 tureckich komandosów. Taki obrót spraw ma przyczynić się do utrzymania porządku przez kolejne miesiące na granicy Kosowa i Serbii. Agencja AP udostępniła nagranie tureckiego MSZ, na którym widać setki wojskowych na lotnisku, a także tony ciężkiego sprzętu, które ładowano do samolotu. "Ministerstwo ogłosiło w sobotę, że wyśle batalion komandosów do północnego Kosowa. To odpowiedź na prośbę NATO o pomoc w stłumieniu gwałtownych zamieszek" - brzmi oficjalny komunikat tureckiego MSZ. Turecki batalion komandosów wraz ze sprzętem został rozmieszczony w koszarach Sultan Murat w Kosowie w nocy z niedzieli na poniedziałek.