Kolega woził lwa w bentley'u. Właścicielka ma zarzuty. Niesie się wideo
Tajscy śledczy postawili zarzuty właścicielce młodego lwa, którego znajomy kobiety zabrał na przejażdżkę po mieście luksusowym bentley'em. Nagranie lotem błyskawicy rozeszło się po internecie.
Na nagraniu widać mężczyznę jadącego białym bentley'em, podczas gdy z tyłu siedzi kilkumiesięczne lwiątko w obroży. Zwierzę jest przypięte łańcuchem, żeby nie wyskoczyło z pojazdu. Młode i ciekawskie wychyla się i obserwuje okolicę, wzbudzając przy tym nie lada sensację.
Sytuacja przedstawiona na filmiku miała miejsce jeszcze w grudniu ubiegłego roku w tajskim mieście Pattaya (oddalonym o około 140 km na południe od Bangkoku). Nagranie opublikował na Facebooku jeden ze świadków - po miesiącu natrafił na nie inny internauta i udostępnił je na platformie X (dawniej Twitter). Momentalnie stało się ono viralem w sieci i wywołało powszechne oburzenie. Zdaniem internautów sytuacja przedstawiona na nagraniu podlega pod znęcanie się nad zwierzęciem. Sprawą zajęła się tajska policja.
Jak informuje "South China Morning Post", tajska policja zatrzymała właścicielkę zwierzęcia. Kobieta, jak ustalono, mogła legalnie trzymać lwa w prowincji Ratchaburi. Jednakże pozwalając przyjacielowi na przejażdżkę, naruszyła przepisy dotyczące wyprowadzania dzikich zwierząt w miejsca publiczne oraz zmiany miejsca ich przebywania bez uprzedniej zgody właściwego organu. Grozi jej teraz kara pozbawienia wolności do sześciu miesięcy i/lub kara grzywny w wysokości 50 000 bahtów (około 5600 zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znajomy zatrzymanej Tajki jest poszukiwany przez policję. Wszystko wskazuje na to, że pochodzący ze Sri Lanki mężczyzna wyjechał z kraju.
Źródło: "South China Morning Post"