PublicystykaKociszewski: "Brexit może się nie udać. Brytyjczycy utkną w przedsionku UE" (Opinia)

Kociszewski: "Brexit może się nie udać. Brytyjczycy utkną w przedsionku UE" (Opinia)

Brexit na pewno nie jest przykładem "wyjścia po angielsku". Jeżeli do niego dojdzie, to będzie mu towarzyszyło trzaśnięcie drzwiami, które zatrzęsie całym domem. Prawdopodobnie jednak "kłopotliwy uczestnik przyjęcia" zostanie przy drzwiach.

Kociszewski: "Brexit może się nie udać. Brytyjczycy utkną w przedsionku UE" (Opinia)
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Jarosław Kociszewski

19.03.2019 | aktual.: 19.03.2019 12:18

"Wyjście po angielsku" oznacza dyskretne opuszczenie towarzystwa bez pożegnania w taki sposób, żeby nikt tego nie zauważył. Mniej więcej w ten sposób powinien wyglądać brexit. Londyn i Bruksela mogłyby wynegocjować porozumienie, na mocy którego Brytyjczycy opuszczają Wspólnotę zgodnie z wolą obywateli, przy minimalnych wstrząsach dla gospodarek po obu stronach Kanału La Manche.

Tymczasem dzieje się coś odwrotnego. Premier May stoi pod ścianą. Parlamentarzyści już dwukrotnie odrzucili porozumienie z UE, i to w sposób upokarzający rząd. Kolejny, być może ostateczny, cios zadał speaker Izby Gmin John Bercow, który, odwołując się do praw sprzed 4 wieków, przypomniał, że premier nie może raz za razem przedstawiać deputowanym tej samej propozycji – aż do skutku.

Brexit w terminie prawie niemożliwy

W rezultacie pole manewru Theresy May ograniczyło się do dwóch możliwości, twardego brexitu 29 marca lub odroczenia "rozwodu". Tej pierwszej możliwości nie chce ani Londyn, ani Bruksela. Jej skutkiem byłby wstrząs gospodarczy w Wielkiej Brytanii i krajach Unii Europejskiej, ale także przywrócenie granicy w Irlandii, co z kolei zagroziłoby wielkopiątkowemu porozumieniu pokojowemu z 1998 r. regulującemu relacje między katolikami i protestantami.

Przeciwko brexitowi bez porozumienia zagłosowali też brytyjscy parlamentarzyści. Stąd odroczenie wydaje się obecnie jedynym sensownym rozwiązaniem. Chciałoby się powiedzieć, że "tymczasowym", ale to też jest sprawą dyskusyjną. Według najnowszych doniesień Theresa May będzie wnioskować o odłożenie terminu do końca roku. Są też głosy, że to zbyt długo i należy dać Londynowi tylko kilka tygodni, tak żeby nie musieli organizować majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Wyraźnie widać, że Europejczycy wolą przez jakiś czas jeszcze znosić krnąbrnego wyspiarza w swoim towarzystwie, niż rozstawać się z głośnym trzaśnięciem drzwiami. Stąd zapewne dyplomaci unijni wypracują wymagające jednomyślności porozumienie, choć niejedna stolica przy okazji postara się "wytargować" coś dla siebie. W końcu UE stała się w dużej mierze mechanizmem negocjowania kompromisów i godzenia sprzecznych niekiedy interesów.

Brexit upokarzy i niszczy Brytyjczyków

Groźba lub nadzieja, w zależności od punktu widzenia, leży gdzie indziej. Najpierw Brytyjczycy zapewne będą musieli ścierpieć dość żenujące z ich punktu widzenia przedstawienie, którym stanie się kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego. Jaki poważny człowiek będzie przekonywał do poparcia go w drodze do instytucji, od której jego wyborcy chcieli się uwolnić?

To jednak dopiero początek, nie ma bowiem gwarancji, że Brytyjczycy lepiej wykorzystają dodatkowe miesiące na uregulowanie brexitu, niż ostatnie dwa lata rozmów, które ewidentnie stracili. Izba Gmin jest podzielona bez nadziei na kompromis i niewiele wskazuje na to, że nowe wybory parlamentarne "odświeżą atmosferę" i pozwolą wyłonić lidera z prawdziwego zdarzenia, który poprowadzi kraj w jakimkolwiek kierunku – do brexitu lub jednoznacznego pozostania w UE.

Skutkiem tego może być prowizorka, którą już półtora roku temu pół żartem, pół serio przewidział brytyjski analityk Dan Davis. Na Twitterze zapowiedział, że "za 100 lat ciekawostką systemu będzie, że z powodów technicznych członkostwo Wielkiej Brytanii w Stanach Zjednoczonych Europy musi być co roku odnawiane". Wbrew pozorom takie dziwaczne rozwiązanie staje się coraz bardziej prawdopodobne, zwłaszcza, że rozwiązania tymczasowe mają tendencję do utrwalania się.

Rezultatem braku przywództwa w Londynie, strachu przed brakiem porozumienia i powszechną wśród polityków na kontynencie niechęcią do rozstania może być sytuacja, w której brexitu praktycznie nie będzie, choć formalnie proces będzie się toczył… od odroczenia, do odroczenia…

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)