Protesty w różnych częściach świata po śmierci Iranki Mahsy Amini© EPA, PAP | JAMES ROSS

Kobiece włosy, czyli "siedlisko szatana". W Iranie trwa próba sił między władzą a ludem

- Życie Irańczyków toczy się w dwóch płaszczyznach. Jedna jest na pokaz, oficjalna. Druga to to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Widziałam zdjęcia z imprez młodych ludzi, gdzie piją alkohol, palą, dziewczyny się dobrze bawią. Gdyby zdjęcie nie było podpisane jako Iran, można byłoby myśleć, że to europejski kraj - mówi prof. Joanna Modrzejewska-Leśniewska, ekspertka do spraw islamu ze Szkoły Głównej Handlowej.

Żaneta Gotowalska: Jak należy patrzeć na protesty w Iranie?

Prof. Joanna Modrzejewska-Leśniewska*: W szerszym kontekście, niż tylko skupiając się na zakrywaniu głowy czy twarzy przez kobiety.

22-letnia Mahsa Amini, której śmierć spowodowała ten największy od 2009 r. społeczny wybuch, została aresztowana przez policję religijną właśnie za noszenie hidżabu – chusty na włosy – rzekomo niezgodnie z wytycznymi władz. Policja twierdzi, że na komisariacie miała atak serca i dwa dni była w śpiączce. Ale są w mediach relacje świadków i kobiet, które zostały zatrzymane razem z nią, że została ciężko pobita. Do tego Al-Arabija opublikowała wyniki jej badań, które wskazywały na krwotok śródmózgowy i udar mózgu.

Na wydarzenia wpływa znacznie więcej czynników niż tylko sposób noszenia chusty na włosach. Po pierwsze na zachowanie policji obyczajowej mogło wpłynąć to, że Mahsa Amini była Kurdyjką. Mniejszości są w Iranie prześladowane. O ile kilka lat temu podchodziły liberalniej do Kurdów, nawet wychodziły czasopisma w języku kurdyjskim, o tyle obecny prezydent i władza to ukrócili.

Po drugie jest też możliwe, że Mahsa była też sunnitką. A większość Iranu to szyici.

Po trzecie władze Iranu stoją w obliczu bardzo wielu poważnych problemów gospodarczych. Oficjalnie bezrobocie wynosi między 11 a 14 proc. Ci, którzy to analizują, uważają, że jest ono znacznie większe. Ponadto dotyczy często młodych ludzi. Pamiętajmy, kto obalił szacha Mohammada Rezę Pahlawiego - to byli bezrobotni młodzi ludzie. Obecnie sytuacja ekonomiczna Iranu jest bardzo ciężka, kraj wciąż jest objęty sankcjami na eksport ropy naftowej. Do tego pandemia COVID-19, restrykcje gospodarcze. Wystąpienia przeciw władzy nie są więc skupione wyłącznie wokół kwestii obyczajowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mówimy już o rewolucji? To kilkanaście dni protestów. Fakt, bardzo ostrych.

Powstała mieszanka wybuchowa, nad którą władza próbuje zapanować metodami niedemokratycznymi - aktywizacją policji obyczajowej i stosowaniem rozwiązań siłowych. Demonstracje są tłumione bezwzględnie.

Ale w Iranie już wcześniej były protesty. Ludzie liczyli na to, że "naruszą" władzę. A władza sobie jakoś z nimi radziła i niespecjalnie się cofała. Obawiam się, że obecne protesty również skończą się po prostu na licznych zatrzymaniach oraz na bardzo licznych ofiarach i rannych.

Czy społeczność międzynarodowa może jakkolwiek wpłynąć na to, co dzieje się w Iranie?

Iran jest oficjalnie antyamerykański, antysaudyjski, antyizraelski. Przez międzynarodową izolację wywarcie przez inne kraje wpływu na reżim ajatollahów jest bardzo trudne. Chyba że Stany Zjednoczone zaproponowałyby władzom irańskim, że w zamian za pewną liberalizację zgodzą się na częściowe zniesienie lub ograniczenie embargo na ropę. Pytanie, czy władze amerykańskie będą zdolne do tego kroku. Możliwości nacisku są więc, jak widzimy, bardzo mocno ograniczone. Ewentualnie społeczność międzynarodowa może apelować do władz irańskich, ale tak naprawdę ma ograniczone opcje.

Wiele osób, patrząc na obrazujące Iran z lat 70. zdjęcia uśmiechniętych dziewcząt i mężczyzn, które co chwilę pojawiają się w internecie, nie dowierza, że to ten kraj, a nie jakieś europejskie państwo. Czy jeszcze kiedyś zobaczymy takie obrazki?

Nie trzeba cofać się aż tak bardzo. Patrząc na zdjęcia sprzed 5-7 lat można zobaczyć Iranki, które wyglądają zdecydowanie bardziej europejsko. Może nie były to dziewczyny w mini, ale miały bardzo symboliczną chustkę na włosach, jeansy, rękawy przy koszulce długości 3/4. Na zdjęciach były też grupy mieszane - na przykład wykładowca-mężczyzna, a studentki same dziewczyny. Funkcjonowała jakaś taka normalność.

Więc co się stało?

Życie Irańczyków toczy się w dwóch płaszczyznach. Jedna jest na pokaz, oficjalna. Druga to to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Widziałam zdjęcia z imprez młodych ludzi, gdzie piją alkohol, palą, dziewczyny się dobrze bawią. Gdyby zdjęcie nie było podpisane jako Iran, można byłoby myśleć, że to europejski kraj.

Do mini z lat 70. ciężko będzie wrócić, ale dobrze by było, żeby udało się wrócić do stanu sprzed kilku lat. Kompromisu - jesteśmy krajem muzułmańskim, ale nie ma nakazu całkowitego zasłonięcia ciała kobiety. W przypadku Iranu lepszy byłby złoty środek wprowadzany stopniowo, niż krwawa rewolucja.

Jakie kompetencje ma wspomniana islamska policja obyczajowa Gaszt-e erszod?

To ciekawa instytucja, która funkcjonuje w części tradycyjnych krajów islamskich. Działa jako Komitet Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu w Arabii Saudyjskiej. Takie policje są też w Afganistanie, w Strefie Gazy, w Malezji i w Indonezji. Ogólnie rzecz biorąc strażniczka moralności społeczeństwa - całego, nie tylko kobiet. Panowie też mogą podpaść policji obyczajowej.

Gaszt-e erszod powstała po rewolucji islamskiej, zwanej rewolucją Chomeiniego, w 1979 roku. Jej zadaniem jest pilnowanie tego, by społeczeństwo zachowywało się zgodnie z zasadami islamu, czyli kontrolowanie ubioru kobiet i mężczyzn, kwestia tego, czy kobieta i mężczyzna przebywający razem są spokrewnieni, ale i kwestie picia alkoholu, przestrzeganie postu.

Nad tym wszystkim czuwają i mają prawo karania. Może to być odstawienie na policję, ale czasem kara jest wymierzana na miejscu. I wtedy mamy np. batożenie czy bicie kijem za wykroczenie.

Kontrolują sami czy reagują też na donosy?

W większości przypadków to reakcja na coś, co widzą. Nie wykluczam, że donosy mogłyby mieć miejsce. Znam przypadki z Pakistanu, gdzie muzułmanie donosili na policję, nie tylko tę religijną, że miejscowi chrześcijanie spalili Koran. Nie chodziło o faktyczny czyn, ale o pozbycie się sąsiadów, przejęcie ich majątku.

W sieci krąży wiele nagrań z Iranu, na których widać kobiety atakowane przez mężczyzn za brak chusty lub rzekomo "nieprawidłowe" jej noszenie i za inne przejawy buntu. Na wielu z nich mężczyźni z wielką złością mówili, że kobiety mają włosy zakrywać. Skąd ta fiksacja mułłów i ajatollahów - a w ślad za nimi zwykłych ludzi?

Są pewne formalne wymogi, jak zakrywanie nóg, ramion. W przypadku kobiet kwestia zakrywania włosów tłumaczona jest tym, że włosy są "seksualne". Drugim, ludowym motywem jest to, że kobiece włosy są siedliskiem szatana.

To skutek pomieszania w krajach muzułmańskich tradycji i zwyczajów dotyczących ubioru. Islam mówi o skromnym stroju, nieprowokującym. Są jednak spory interpretacyjne dotyczące zakrywania włosów czy twarzy. Ma to związek z islamską tradycją.

Kiedy spojrzymy szerzej na kraje muzułmańskie, to widać w tej kwestii dużą różnorodność. Na przykład w Afganistanie część kobiet w tradycyjnych regionach nosiła burki, a w Maroko czy w Algierii kobiety chodzą ubrane prawie tak, jak w Europie. Problem z atakami na sposób ubioru kobiet w Iranie, Afganistanie czy Pakistanie (powodem ataku niekoniecznie bywa zresztą strój, może nim być sam fakt obecności w danym miejscu) wziął się z tego, że w każdym społeczeństwie są osoby o bardzo konserwatywnych poglądach, które radykalnie podchodzą do kwestii religijnych wymieszanych z miejscowymi obyczajami. Mają większy problem z zaakceptowaniem zmian.

To, co obserwujemy teraz w Iranie, czyli bardziej restrykcyjne podejście do stroju kobiecego, to kwestia ostatniego roku. Rok temu w czerwcu odbyły się wybory prezydenckie. Obecny prezydent, Ebrahim Ra’isi, postrzegany jest jako człowiek o bardziej konserwatywnym podejściu. Za rządów poprzedniego prezydenta, Hasana Rouhaniego, było bardziej liberalnie.

W Iranie na kwestię podejścia do ubioru kobiet i w ogóle sytuacji kobiet, można patrzeć jak na sinusoidę. Podczas rewolucji islamskiej i przez pierwsze 8-10 lat po niej Chomeini i jego ekipa byli bardzo restrykcyjni, czyli kobiety musiały się zakrywać niezależnie od wyznawanej religii i narodowości, nie wolno im było korzystać z publicznych basenów razem z mężczyznami i nosić kostiumów kąpielowych, nie mogły uczestniczyć w meczach piłki nożnej jako kinicki - ma się to zmienić w 2022 roku - nie wolno było kobietom publicznie tańczyć. Potem władza zaczęła łagodnieć. Coraz więcej było wolno.

A jak było wcześniej?

Patrząc na rządy kilku ostatnich prezydentów Iranu można zauważyć przyjmowanie bardzo odmiennych stanowisk w kwestii obyczajów i sytuacji kobiet. Trzeba przy tym podkreślić, że kolejni prezydenci w mniejszym lub większym stopniu musieli liczyć się ze zdaniem Rady Strażników Rewolucji, która m.in. kontroluje listę kandydatów na urząd prezydenta i ma decydujący wpływ na wprowadzane przez prezydentów zmiany. Ajatollah Ali Chamenei, kiedyś prezydent, obecnie Najwyższy Przywódca Islamskiej Republiki, był konserwatystą, Akbar Haszhemi Rafsandżjani był postrzegany jako "pragmatyczny konserwatysta", który m.in. sprzeciwiał się restrykcyjnym karom i promował zatrudnianie kobiet. Kolejny z prezydentów, Mohammad Chatami, optował za budową społeczeństwa obywatelskiego, za poszanowaniem praw człowieka, praw mniejszości i praw kobiet. Ale już następca Chatamiego, Mahmud Ahmadineżad, był radykałem jeżeli chodzi o kwestie obyczajowe i niektórzy wręcz utrzymywali, że jest bardziej radykalny od islamskich radykałów. Z kolei Hasan Rouhani przedstawiał się jako osoba o umiarkowanych poglądach, zwolennik poszanowania swobód obywatelskich, wolności słowa i praw kobiet.

Za Rouhaniego w Iranie ludzie śmiali się, że chusty na głowach kobiet przypominały bardziej chustki do nosa. Przez te kilka lat społeczeństwo przyzwyczaiło się do swobody. Obecny prezydent powiedział, że nie wolno tak się zachowywać, stawiał na tradycję.

Trzeba tu podkreślić, że na wszelkiej swobodzie obyczajowej za kolejnych prezydentur korzystali przede wszystkim mieszkańcy wielkich miast, wykształceni i zamożni - stąd zamieszki, obok Teheranu, w którym mieszka około 9 mln osób, wybuchły m.in. w Meszhedzie (drugim co do wielkości mieście w kraju), Kom (ponad milionowym mieście), czy ponad 600-tysięcznym Kermanie. Ludzie biedniejsi, mieszkający na prowincji, nie odczuwali specjalnie poluzowania/zaostrzenia kursu za kolejnych prezydentów. Oczywiście przeciwko wszelkim działaniom liberalizacyjnym były osoby nastawione tradycyjnie i znaczna część duchowieństwa.

Za Raisiego polityka władz zaczęła być bardziej restrykcyjna. Latem 2022 roku prezydent zapowiedział walkę z coraz powszechniejszym i coraz bardziej pomysłowym obchodzeniem przepisów o właściwym ubiorze. Rozpoczęto ją oficjalnie 12 lipca, w Narodowy Dzień Skromności i Hidżabu. Irańska policja obyczajowa otrzymała rozkaz, by surowo egzekwować przestrzeganie prawa (także tego dotyczącego kobiecego ubioru) i skrupulatniej niż dotychczas patrolować ulice.

Przez to iskrzy. Zadrażnienia tego rodzaju były wcześniej, ale kończyło się na krótkim areszcie, przepychankach. W przypadku Mahsy Amini doszło do śmierci kobiety. Ta tragedia sprowokowała ludzi - i to nie tylko kobiety - do wyjścia na ulicę.

Demonstracje nie słabną, w mediach pojawiają się doniesienia o kolejnych ofiarach. Czy ten protest ma szansę skończyć się pozytywnie?

Bardzo trudno cokolwiek przewidywać. To kwestia determinacji protestujących i tego, jak będą zorganizowani. Podczas Arabskiej Wiosny była możliwość komunikacji - ludzie wykorzystywali internet, telefony komórkowe, by zwoływać się na protesty. W Iranie władze bardzo skutecznie położyły rękę na komunikatorach internetowych, między innymi ograniczając dostęp do WhatsAppa i Instagrama. Spowalniają też internet. Utrudniają komunikację.

Amerykański miliarder Elon Musk zapowiedział uruchomienie Starlinka (telekomunikacyjny system satelitarny budowany przez firmę SpaceX, która należy do Muska - red.), ale problem polega na tym, że w Iranie nie ma specjalnych stacji bazowych z talerzami, umożliwiających odbiór internetu na Ziemi. Oferta Muska jest ciekawa, ale trudna do zrealizowania. Poza tym jest pytanie, jak bardzo władza będzie zdeterminowana, by użyć środków przymusu. I czy będzie starać się stłumić bunt, czy zrobi krok w tył.

Po stronie władz Iranu pojawił się wątek podburzania do protestów ze strony obcych sił. Nie jest powiedziane wprost, kogo mają na myśli. Ale ma to związek z izolowaniem Iranu na arenie międzynarodowej. Dochodzi także kwestia Izraela, który uważa Iran za największe zagrożenie swojego bezpieczeństwa, a wręcz bytu państwa. Władze irańskie używają argumentu o istnieniu "siły zewnętrznej", która miesza w kraju. Mogą więc mówić, że to nie jest bunt społeczny, lecz wrogie działanie kogoś innego.

Wydaje się, że w najbliższych dniach będziemy świadkami nasilonych protestów społecznych z jednej strony, a z drugiej eskalacji przemocy. I trudno jest przewidzieć, kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia – ludzie czy władza.

* Dr hab. Joanna Modrzejewska-Leśniewska, profesor Szkoły Głównej Handlowej, wśród jej zainteresowań naukowych są m.in. świat islamu, problemy regionu rozciągającego się od Pakistanu po Iran i Turcję

Rozmawiała Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP magazyn
Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (134)