W namiocie temperatura była niższa niż -12 stopni
Arlene opisuje dalszy przebieg wyprawy: "Następnego dnia dziewczyny miały wchodzić na szczyt. Wiał bardzo silny wiatr. Odkąd wróciłam do 'trójki' po odprowadzeniu pierwszej grupy, wichura wcale nie osłabła. Namiot Szerpów był pusty - wszyscy byli w obozie IV albo w bazie. Zostałam sama. W końcu miałam dużo miejsca dla siebie, ale to poskutkowało między innymi tym, że w nocy było w namiocie zimniej i trudniej się spało. Chowałam się w jednym śpiworze, który przykryłam jeszcze jednym - miałam też na sobie dwie wełniane czapki, szalik obwiązany na twarzy, dwa komplety wełnianej bielizny i sweter. Ciągle jednak dygotałam. Butelka z ciepłą wodą, którą włożyłam między śpiwory, rano była zamarznięta na lód. W namiocie temperatura była niższa niż -12 stopni Celsjusza, na zewnątrz było -29 stopni.
Problem z radiem był irytujący, ale nie palący dla wspinaczy idących z obozu IV do V. Prawdopodobnie skupienie się na celu bez rozpraszających komunikatów z radia wyjdzie im nawet na dobre. No i oczywiście ekipa filmowa będzie ich obserwować z obozu I przez teleobiektyw - będą informować nas o ich postępach. Annie wyszła z namiotu i przytuliła Margi. - Cześć mała, dobrze cię widzieć. Jak tam twoje stopy? - Annie, mogłabyś na nie spojrzeć? Nie mam czucia w palcach. - Jasne, siadaj i zdejmij buty - Annie spojrzała na stopy Margi. - No tak, tu możesz nie mieć czucia. Polepszy ci się, jak będziesz je trzymać w cieple. Annie zamyśliła się. - Nie jestem przekonana - powiedziała - czy druga grupa powinna w ogóle iść na szczyt bez ciebie, Margi. Jeżeli Szerpowie nie zostaną na górze, w grupie będziemy tylko ja, Alison i Vera W. - to nie do końca grupa do zadań specjalnych" - czytamy.
Na zdjęciu: impreza z okazji 21. urodzin Margi i 50. urodzin Joan.
Książkę kupisz tutaj.