Posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska w programie "Tłit" WP stwierdziła, że wina za brak polskiej delegacji w Waszyngtonie leży po stronie Kancelarii Prezydenta. - Prezydent Nawrocki jeszcze kilka dni temu chwalił się swoimi specjalnymi jakoby związkami z Trumpem, przyjaźnią i tak dalej. Rzeczywistość zweryfikowała to bardzo wyraźnie - powiedziała.
Medialna burza ws. braku polskiej delegacji na spotkaniu w Waszyngtonie. Zarówno Pałac Prezydencki, jak i rząd przerzucają się odpowiedzialnością. Prezydent Karol Nawrocki tłumaczy, że było to spotkanie z inicjatywy "koalicji chętnych", w której Polskę reprezentuje rząd. Natomiast rzecznik rządu przekonuje, że zgodnie ze stanowiskiem strony amerykańskiej, to prezydent powinien polecieć do Waszyngtonu, a rozmowy przedstawicieli "koalicji chętnych" miały miejsce w niedzielę. W wideokonferencji wziął wtedy udział minister Sikorski.
Kto ponosi winę za brak polskiej delegacji na spotkaniu w Waszyngtonie? - zapytał prowadzący program "Tłit" Paweł Pawłowski. Posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała, że tłumaczyli to już Radosław Sikorski oraz Marcin Bosacki: - Tutaj absolutnie jest wina po stronie Kancelarii Prezydenta. Bardzo źle się stało, że nas tam nie ma.
Jednak według Kluzik-Rostkowskiej pocieszające jest to, że w spotkaniu uczestniczyła Finlandia, ponieważ jest to kraj, który równie dobrze rozumie zagrożenie.
- Mam nadzieję, że ta sytuacja pozwoli prezydentowi Nawrockiemu nabrać powagi i zrozumieć, że polityka międzynarodowa, szczególnie w tak trudnej sytuacji, to nie jest opowiadanie kto, kogo lubi, ale to jest opowiadanie o tym, kto ma wystarczająco siły, żeby siedzieć przy stole, gdy mają się decydować losy świata - podsumowała.