Warszawscy radni poparli w czwartek wprowadzenie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu na terenie dwóch dzielnic: Śródmieścia i Pragi-Północ. Zakaz sprzedaży alkoholu dotyczy sklepów i stacji benzynowych, obowiązywać będzie między godz. 22 a 6 rano.
Za wprowadzeniem nocnej prohibicji w Śródmieściu było 55 radnych, jeden był przeciw. Jeśli chodzi o Pragę-Północ za wprowadzeniem zakazu było 55 radnych, dwójka radnych była przeciw.
- To jest prosta metoda, ale taka, która coś zmienia - stwierdził w rozmowie z WP radny m.st. Warszawy Jan Mencwel (Lewica - Miasto Jest Nasze). - To pokazują dane praktycznie ze wszystkich miast, które wprowadziły to rozwiązanie. Przypomnijmy: w Krakowie po wprowadzeniu tego ograniczenia liczba interwencji policji w nocy spadła o 50 proc. W niektórych dzielnicach nawet o 70 proc. Także w takich dzielnicach Warszawy, jak Śródmieście i Praga, gdzie problem jest naprawdę spory, poprawa bezpieczeństwa będzie naprawdę zauważalna - dodał.
- Nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się bezpieczeństwo drugiej osoby - stwierdził radny PiS Filip Frąckowiak. - Dziesiątki tysięcy warszawiaków czują się zagrożone przez osoby nieodpowiedzialnie spożywające alkohol - stwierdził. Dodał, że chciałby, aby takie ograniczenie obowiązywało w całej Warszawie, bo problem jest ogólnomiejski. - Będziemy starać się o to, żeby w Warszawie odbyło się referendum i będziemy prosić mieszkańców, aby się wypowiedzieli czy chcą takiego ograniczenia - zapowiedział.
Zadowolona z wprowadzenia nocnej prohibicji w dwóch dzielnicach Warszawy jest także radna Koalicji Obywatelskiej Anna Auksel-Sekutowicz. Dopytywana przez reportera WP, czy można się spodziewać, że w przyszłym roku zakaz sprzedaży alkoholu w nocy zostanie rozszerzony na kolejne dzielnice lub całe miasto, odparła, że będzie się na ten temat toczyła dyskusja. - Prawdopodobnie, jeśli dojdzie do takiej decyzji, to będzie ona dotyczyła całego miasta - stwierdziła.