Miłosz Manasterski© East News | Reporter, Wojciech Stróżyk

Kłopoty Manasterskiego. Kierowana przez niego fundacja musi zwrócić państwową kasę

Paweł Figurski

Fundacja kierowana przez Miłosza Manasterskiego musi oddać Narodowemu Instytutowi Wolności 119 tys. zł. To efekt kontroli po tekście Wirtualnej Polski. Fundacja nie rozliczyła też 100 tys. zł z Ministerstwa Rodziny, resort podjął w tej sprawie kroki prawne.

  • Fundacja Rozwoju Centrum Macierz Polonii nie dostarczyła do NIW dokumentacji fotograficznej i list uczestników konferencji, jako dowodów faktycznej realizacji zlecenia.
  • Zaproszenia na konferencje publikowane na portalu Miłosza Manasterskiego nie zawierały informacji o konkretnej lokalizacji ani godzinie rozpoczęcia.
  • Mimo to fundacja deklarowała, że uczestniczyło w nich tak wiele osób, że "catering nie był wystarczający".
  • Manasterski w oficjalnym sprawozdaniu zamieścił informację, że wśród uczestników konferencji byli burmistrzowie Myślenic i Głuszycy. Ci zaprzeczają, by wzięli w nich udział.

Miłosz Manasterski był do niedawna stałym komentatorem TVP Info. Przedstawiano go jako redaktora naczelnego Agencji Informacyjnej, niewielkiego portalu internetowego, prowadzonego przez spółkę o tej samej nazwie. Na swojej stronie Agencja podaje, że "zajmuje się przygotowywaniem zleconych materiałów informacyjnych z zakresu szeroko pojętej gospodarki i kultury".

W połowie stycznia europoseł PO Krzysztof Brejza ujawnił, że w TVP "istniał system wynagradzania 'publicystów' udzielających wypowiedzi" do programów stacji. Ich przekaz sprowadzał się do jednego - PiS jest super, opozycja to zło. Rekordzista miał zarobić prawie 300 tys. złotych. Na liście płac znalazł się m.in. Miłosz Manasterski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z kolei o Fundacji Rozwoju Centrum Macierz Polonii pisaliśmy po raz pierwszy w maju ubiegłego roku. Ujawniliśmy, że fundacja, zabiegając o państwowe dotacje, przypisywała sobie działalność Centrum Macierz Polonia, które pod Krakowem założył małopolski diler samochodów. Przedsiębiorca wydał nawet oświadczenie, w którym przestrzegł przed współpracą z prezesem fundacji.

Starania o publiczne pieniądze nie szły w parze z transparentnością działań fundacji. Na dobrą sprawę nie wiadomo nawet, kto nią kieruje. Według sądowych akt prezesem jest Tomasz M. To były p.o. dyrektora Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, jesienią ruszył przeciw niemu proces za działanie na szkodę SFR. Tomasz M. przekazał WP, że z funkcji w fundacji zrezygnował. Członek zarządu fundacji Józef Kaputa tłumaczył nam, że Tomasz M. i Miłosz Manasterski odcięli go od wszelkich informacji merytorycznych i finansowych. Gdy Kaputa - w korespondencji z Manasterskim - próbował dowiedzieć się o działaniach fundacji, Manasterski poinformował, że i on zrezygnował z funkcji wiceprezesa.

Przeczą temu sądowe dokumenty, a pod sprawozdaniami z kolejnych projektów realizowanych przez fundację widnieje nazwisko Manasterskiego i jego funkcja – wiceprezes.

Miłosz Manasterski musi oddać Narodowemu Instytutowi Wolności 119 tys. zł
Miłosz Manasterski musi oddać Narodowemu Instytutowi Wolności 119 tys. zł© East News | Wojciech Stróżyk

Pieniądze płyną szerokim strumieniem

Na przestrzeni ostatnich lat Fundacja Rozwoju Centrum Macierz Polonii dostała z Narodowego Instytutu Wolności trzy granty na łączną kwotę 828 tys. zł.

Narodowy Instytut Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego to rządowa agencja założona w 2017 roku. Ma wspierać rozwój działalności organizacji pożytku publicznego. Instytut za rządów PiS podlegał wicepremierowi oraz ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego Piotrowi Glińskiemu.

Największy grant z NIW – 700 tys. zł – fundacja dostała na projekt "Powrót do Macierzy - szlakiem przodków". W jego ramach fundacja m.in. zorganizowała w Stanach Zjednoczonych dwa biegi w dwie kolejne rocznice Bitwy Warszawskiej. 15 sierpnia 2021 r. ulicami Filadelfii pobiegło 30 osób, drugi bieg - 13 sierpnia 2022 r. - przyciągnął 37 sportowców.

W 2019 r. NIW przyznał fundacji 119 tys. zł na projekt "Społeczeństwo obywatelskie a środowisko", w ramach którego miało się odbyć pięć "konferencji środowiskowych": w Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu, Rybniku i Zbąszyniu.

Konferencja poznańska odbyła się w hotelu Sheraton, w lutym 2020 roku. Mieli w niej uczestniczyć ministrowie Jacek Ozdoba i Michał Woś, ale – jak wytłumaczył na wstępie Miłosz Manasterski – nie dotarli z powodu złej pogody.

By wypromować projekt "środowiskowy", fundacja zorganizowała dwa biegi "Polonia Wyklętym". Odbywały się one na dwóch dystansach - 5 km oraz 1963 metry (długość "wynika z symbolicznej daty zabójstwa ostatnich Żołnierzy Wyklętych").

Na tekst Wirtualnej Polski zareagował dyrektor NIW Wojciech Kaczmarczyk, który podjął decyzję o kontroli w Fundacji Rozwoju Centrum Macierz Polonii.

Efekt? Zdaniem kontrolerów NIW projekt "Społeczeństwo obywatelskie a środowisko" został zrealizowany nieprawidłowo. W sprawozdaniu z kontroli czytamy m.in., że fundacja nie przedstawiła dowodów na zakup sprzętu ani wyciągów bankowych potwierdzających wydatki związane z organizacją wydarzeń.

Brakowało też dokumentacji fotograficznej i list uczestników konferencji, jako dowodów faktycznej realizacji. NIW wprost pisze, że wobec tych braków nie można potwierdzić, że wydatki fundacji zostały rzeczywiście poniesione.

Gdzie i kiedy te konferencje? Nie wiadomo

W sprawozdaniu fundacja obwieszcza za to sukces organizowanych konferencji. Na każdej miało być tak dużo osób, że "catering nie był wystarczający". W sprawozdaniu fundacja wkleja również harmonogram konferencji i wskazuje liczbę uczestników. Tych w Krakowie miało być 230, a we Wrocławiu 145.

W dokumencie przesłanym do NIW w 2020 roku brak jednak śladów relacji z konferencji. Wyjątkiem jest wspomniany Poznań i materiał wideo z konferencji w Sheratonie.

Jest jednak sporo zapowiedzi.

Jeden z linków odsyła do artykułu Agencji Informacyjnej z 3 czerwca 2020 roku, zapowiadającego konferencję w Krakowie. Na dole tekstu czytamy o możliwości zapisania się na konferencję i o limicie miejsc. Nigdzie jednak nie ma informacji, gdzie odbędzie się wydarzenie, ani o której godzinie.

W kolejnym tekście, pod tytułem "Dzień Papierowej Torby", znajdujemy informację, że 12 lipca 2020 roku odbędzie się konferencja w Rybniku. Z tekstu dowiemy się, że Chińczycy już w II wieku p.n.e. wykorzystywali arkusze z kory morwy do pakowania żywności, ale nie dowiemy się ani o miejscu konferencji, ani godzinie jej rozpoczęcia.

Podobnie zapowiedziana została konferencja we Wrocławiu. W artykule "Recykling energetyczny ma już 150 lat" jest podana data – 24 lutego, ale znów bez lokalizacji i godziny.

W przypadku Zbąszynia w Wielkopolsce Agencja Informacyjna podaje więcej danych - "Wydarzenie zaplanowano na 18 lutego 2020 w Zbąszyniu w Hotelu "Nawigator" o godzinie 15:30". Znów jednak brak relacji. W sprawozdaniu znajduje się jedynie link do wywiadu z Andrzejem Wójcikiem, przedstawionym jako "wiceprezes Fabryki Kotłów SEFAKO w Sędziszowie, ekspert Zespołu Parlamentarnego 'Ciepło 2.0' i prelegent konferencji 'Społeczeństwo obywatelskie a ochrona środowiska'. Wywiad zaczyna się od stwierdzenia: "Panie Prezesie rozmawiamy po konferencji 'Społeczeństwo obywatelskie a ochrona środowiska', która odbyła się w 18 lutego br. w Zbąszyniu.".

Jak wynika z ogólnodostępnych informacji, w 2020 r., kiedy FRCMP organizowała konferencję z udziałem przedstawicieli Safako, pracownikiem tej firmy był Tomasz M. z fundacji RCMP.

To nie wszystko. Ze sprawozdania złożonego w NIW przez Tomasza M. i Miłosza Manasterskiego dowiadujemy się, że w Krakowie (nie podano lokalizacji) 6 czerwca 2020 roku w godz. 17.30-19.00 trwał panel ekspercki "Gospodarka odpadami a ciepło systemowe" - jak podkreśla fundacja - "z wypowiedziami m.in. Jarosława Szlachetki, burmistrza Myślenic".

Spytaliśmy myślenicki urząd, czy burmistrz Jarosław Szlachetka uczestniczył 6 czerwca 2020 roku w konferencji w Krakowie. Odpowiedź: "Nie uczestniczył".

Z kolei we Wrocławiu 24 lutego 2020 roku w panelu "Gospodarka odpadami a ciepło systemowe" wystąpił - jak deklaruje w sprawozdaniu fundacja – Roman Głód, burmistrz Głuszycy.

W Urzędzie Miasta Głuszycy słyszymy, że burmistrz nie przypomina sobie, by uczestniczył w takim wydarzeniu. Z dokumentów magistratu wynika, że tego dnia burmistrz Głód brał udział w spotkaniu Powiatowej Rady Rynku Pracy w Wałbrzychu, miał także spotkanie z przedstawicielami lokalnej fundacji Jawor.

- Jeśli jestem prelegentem na jakimś wydarzeniu, to się potem tym chwalę, publikuję zdjęcia w mediach społecznościowych. Tutaj nic takiego nie ma. Nie mam też zapisanego tego wydarzenia w kalendarzu. Nie mogłem też być ekspertem, bo dopiero zaczynałem zajmować się tematem gospodarki odpadami. Miłosza Manasterskiego znam, bo bywał w Głuszycy na Studenckim Forum Inicjatyw, ale nigdy nie współpracowaliśmy – mówi WP Roman Głód.

Składając ofertę w NIW fundacja wskazywała, że z prelegentami podpisze umowy i wypłaci po tysiąc złotych. Roman Głód potwierdził nam, że żadnego przelewu z fundacji nie otrzymał.

 Podpis: Fragment sprawozdania złożonego przez fundację. W nim informacja o obecności na konferencji burmistrza Głuszycy. Ten zaprzecza, by brał w niej udział
Podpis: Fragment sprawozdania złożonego przez fundację. W nim informacja o obecności na konferencji burmistrza Głuszycy. Ten zaprzecza, by brał w niej udział© WP

Miłosza Manasterskiego zapytaliśmy, czy konferencje w Krakowie, Wrocławiu, Rybniku i Zbąszyniu rzeczywiście się odbyły, a jeśli tak, to gdzie i kiedy. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Ostatecznie Narodowy Instytut Wolności zdecydował, że Fundacja Rozwoju Centrum Macierz Polonii musi niezwłocznie zwrócić 119 tys. zł wraz z odsetkami liczonymi od 5 maja 2020 roku.

Co istotne, Miłosz Manasterski i Tomasz M. sprawozdanie z wykonania projektu "Społeczeństwo obywatelskie a środowisko" złożyli do NIW 21 grudnia 2020 roku. Wtedy rządowa agencja nie miała do niego uwag. Dopiero tekst Wirtualnej Polski skłonił NIW do przyjrzenia się działaniom fundacji i dopiero z końcem 2023 roku odkryto nieprawidłowości.

NIW pytany, dlaczego dopiero teraz nabrał wątpliwości, odpowiada, że "działaniem w sposób szczegółowy weryfikującym realizację zadania jest kontrola, która jest czynnością różną od oceny sprawozdania (działaniem bardziej szczegółowym i pogłębionym), która stwierdza zasadnicze osiągnięcie rezultatów, a także wydatkowanie środków na cel danego projektu".

Miał być program o rodzinie, jest kasa do zwrotu

To nie koniec kłopotów fundacji, w której główną rolę odgrywa Miłosz Manasterski. Wiosną ub. r. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej kierowane przez Marlenę Maląg ogłosiło wyniki konkursu ofert w ramach programu "Po pierwsze Rodzina!". Celem było "promocja pozytywnego wizerunku małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, rodziny, macierzyństwa, ojcostwa i rodzicielstwa".

Wśród podmiotów, które otrzymały dofinansowanie, jak informowaliśmy już w WP, znalazła się fundacja Lux Veritatis Tadeusza Rydzyka, która za 450 tys. zł zrealizuje cykl poradników dla młodych małżeństw. Na liście beneficjentów jest również Fundacja Rozwoju Centrum Macierz Polonii, która za 100 tys. zł chciała przygotować program telewizyjny "Biznes Ekonomia Rodzina".

"Program będzie pokazywał realizację polityki prorodzinnej na szczeblu rządu RP zapewniając dostęp do informacji, które będą przemawiać do młodych Polaków - że koszty życia rodzinnego są dla nich możliwe do uniesienia, a osoby decydujące się na troje i więcej dzieci mogą liczyć na wsparcie wielu instytucji oraz wsparcie ekonomiczne państwa" - czytam w opisie projektu. W każdym odcinku miały znaleźć się wypowiedzi przedstawicieli ministerstwa rodziny, "przede wszystkim minister Marleny Maląg".

Fundacja planowała, że pięć 10-minutowych odcinków trafi do Telewizji Polskiej i zostaną one wyemitowane na kanałach TVP3 lub TVP Kobieta oraz umieszczone w serwisie VOD. Współautorem programu miał być sam Manasterski. Według planów prace przygotowawcze, czyli zebranie zespołu redakcyjnego i ustalenie z nadawcą planu emisji, miały pochłonąć 51 tys. zł, czyli ponad połowę rządowego wsparcia.

Tyle założeń. W TVP próżno szukać programu "Biznes Ekonomia Rodzina". O efektach nic nie wie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej kierowane obecnie przez polityczkę Lewicy Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk. Resort poinformował nas, że zgodnie z regulaminem zleceniobiorca jest zobowiązany w terminie 30 dni od zakończenia realizacji zadania do złożenia sprawozdania końcowego. Sprawozdanie w terminie nie wpłynęło, dlatego ministerstwo podjęło kroki prawne zmierzające do rozliczenia dotacji. Obecnie do fundacji trafiło wezwanie do złożenia sprawozdania. Jeśli organizacja go nie złoży, ministerstwo oficjalnie zażąda zwrotu 100 tys. zł.

Kara dla Manasterskiego i prośba o darowanie winy

To nie pierwsze problemy fundacji z rozliczeniem finansowym. W 2019 roku Urząd Marszałkowski w Krakowie przekazał Fundacji Rozwoju Centrum Macierz Polonii 6 tys. zł na zadanie "Droga do wolności 1918-2018. Debata publiczna" i taką samą kwotę na projekt "Wielcy Polacy: kręta droga do niepodległości tom II".

Mimo wielokrotnych wezwań fundacja nie złożyła sprawozdań z realizacji projektów i grantów nie rozliczono. Urząd Marszałkowski rozpoczął więc procedurę zwrotu dofinansowania, a potem wystąpił do "skarbówki" o egzekucję.

- W toku postępowania egzekucyjnego udało się przymusowo ściągnąć od Fundacji Rozwoju Centrum Macierz Polonii należności wskazane w tytułach wykonawczych - informowała rzeczniczka prasowa urzędu. Pieniądze wróciły na konto samorządu 10 marca 2022 roku.

Z kolei w połowie 2022 roku krakowski sąd wszczął postępowanie przymuszające w związku z niedopełnieniem przez fundację obowiązku złożenia sprawozdań finansowych za lata 2019-20.

W końcu, w marcu 2023 roku sąd nałożył na członków zarządu fundacji - w tym Miłosza Manasterskiego - grzywny w wysokości 3 tys. zł. Dopiero wtedy fundacja złożyła sprawozdania finansowe.

Po pierwszym tekście Wirtualnej Polski na temat fundacji Miłosz Manasterski zażądał sprostowania. W piśmie skierowanym do redakcji zapewniał m.in.: "Nie zostałem ukarany żadną grzywną przez sąd, w tym zwłaszcza za niezłożenie dokumentów do KRS".

Sęk w tym, że w aktach złożonych w krakowskim sądzie znajduje się list Manasterskiego, w którym prosi o umorzenie nieuiszczonych grzywien. Tłumaczy, że zarząd nie spełnił swojego obowiązku "z powodu omyłki".

W kwietniu ubiegłego roku Kancelaria Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego ogłosiła, że organizacja otrzyma 83,7 tys. zł na postawienie przy Biurakańskim Obserwatorium Astrofizycznym w Armenii cokołu z popiersiem Mikołaja Kopernika.

Miłoszowi Manasterskiemu przesłaliśmy mailem pytania o jego działalność. Nie odpowiedział na żadne z nich. Ocenił za to nasze publikacje jako stronnicze, nierzetelne i ukierunkowane tezą, mającą zdyskredytować go w oczach opinii publicznej.

Paweł Figurski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP magazyn
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (439)