Turcja
Tymczasem Turcy zaczęli atakować w ub. roku nie tylko cele IS, ale także Partii Pracujących Kurdystanu w Iraku. Również syryjscy Kurdowie oskarżali turecką armię o ostrzał, choć ta zaprzeczała. Wojsko rozpoczęło też ostrą kampanię antyterrorystyczną na kurdyjskim południu Turcji. Ale i strona kurdyjska nie pozostawała dłużna, atakując policjantów i żołnierzy. I tak pokojowe rozmowy turecko-kurdyjskie przeszły do historii.
Jeszcze przed tymi wydarzeniami obrońcy praw człowieka oskarżali Turcję pod rządami Recepa Tayyipa Erdogana o coraz silniejsze kontrolowanie mediów i represjonowanie opozycji. Wystarczy przypomnieć o antyrządowych protestach z 2013 r., spacyfikowanych przez policję. Także teraz tureckie władze nie patyczkują się ze swoimi krytykami. W połowie stycznia zatrzymano kilkunastu wykładowców, którzy podpisali petycję krytykującą operację militarną na południu kraju.
Turcja pozostaje jednak silnym sojusznikiem UE, która liczy na jej pomoc w zatrzymaniu fali uchodźców napływającej do Europy. Z kolei Barack Obama zapewniał niedawno, że Waszyngton i Ankara będą kontynuować wspólną walkę z terroryzmem. I to mimo że niektórzy komentatorzy uważają, że Turcja wspiera radykalnych sunnickich rebeliantów, co najmniej przez pozwalanie im na przekraczanie swoich granic.
Na zdjęciu: zniszczenia po walkach między tureckimi żołnierzami i PKK; Silopi, styczeń 2016 r.