Kim Dzong Un nie lubi latać. Nawet na spotkanie z Putinem w Rosji pojechał pociągiem pancernym
Pociąg Kim Dzong Una jest już w Rosji. Północnokoreański przywódca spotka się z prezydentem Władimirem Putinem. Na razie największą sensację wzbudza pancerny skład stojący na peronie we Władywostoku.
Kim Dzong Un nie lubi podróżować samolotami. Podobno przyczyną są względy bezpieczeństwa. Ochronę komunistycznemu przywódcy zapewnić ma pomalowany na zielono pociąg pancerny zbudowany jeszcze na zamówienie jego ojca, Kim Dzong Ila, który również nie lubił latać.
Ten środek transportu ma jednak zasadnicze ograniczenia. Szczegóły techniczne składu nie są znane, a wszystko, co dotyczy bezpieczeństwa Kim Dzong Una jest tajne. Wiadomo jednak, że pociąg jest wolny i z trudem przekracza 60 km/godz.
Nic więc dziwnego, że szczyt Putin – Kim odbędzie się we Władywostoku na Dalekim Wschodzie, a nie w Moskwie. Po przyjechaniu na miejsce przywódca Korei Północnej powiedział, że marzył o odwiedzeniu Rosji od chwili przejęcia władzy w 2011 r. "Ograniczenia techniczne" wyjaśniają, dlaczego jedynie zwiedzi okolice tego syberyjskiego miasta, a nie wybierze się do Moskwy czy St. Petersburga – podróż w jedną stronę zajęłaby mu wiele dni. Inną, zasadniczą przeszkodą byłyby szerokie tory w Rosji.
Wiadomo natomiast, że skład chroniący przywódcę komunistycznego reżimu wyposażony jest we wszystko, co potrzebne jest mu do wygodnego życia. Posiada nie tylko miejsca do spania czy wagon restauracyjny, ale także dużo miejsc dla doradców i agentów służb bezpieczeństwa. Razem z Kim Dzong Unem podróżuje 12 ochroniarzy, którzy kilkakrotnie wzbudzili już sensacje biegnąc obok limuzyny przywódcy.
W skład świty północnokoreańskiego przywódcy wchodzą także liczni „funkcjonariusze” odpowiedzialni za utrzymanie czystości i porządku. Zaraz po wjechaniu do Kazania, gdzie Kim Dzong Un krótko zatrzymał się przed ruszeniem dalej do Władywostoku na peron wyskoczyli mężczyźni w garniturach i zaczęli czyścić szyby i drzwi, przez które wkrótce miał przejść ich lider. Obok sunącego powoli składu biegł już człowiek z trapem pokrytym zielonym suknem, po którym Kim zszedł na czerwony dywan rozwinięty przez gospodarzy.
Rosja praktycznie się nie liczy w Korei
Władimir Putin podróżuje w sposób mniej spektakularny. Do Władywostoku przyleci samolotem, żeby rozmawiać z Kimem o "tworzeniu pozytywnej atmosfery dla rozwiązania problemów na Półwyspie Koreańskim". Po nieudanym szczycie Kim – Trump w Wietnamie w lutym 2019 r. Pjongjang stara się pozyskać sprzymierzeńca i pokazać, że Chiny i USA nie są jedynymi graczami w regionie.
Co więcej, brak postępów w rozmowach nad rozbrojeniem nuklearnym reżimu Kima powoduje, że kraj nadal jest obłożony bardzo ścisłymi sankcjami gospodarczymi. W rezultacie w 2018 r. wymiana handlowa między Rosją a Koreą Północną wyniosła zaledwie 34 mln dolarów. Komunistyczny przywódca ma zapewne nadzieję, że spotkanie z Władimirem Putinem pozwoli ożywić współpracę gospodarczą. Jeżeli do tego dojdzie Kreml będzie mógł zwiększyć swoje zaangażowanie, a co za tym idzie wpływ na dalszy przebieg rozmów pokojowych na Półwyspie Koreańskim.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl