Szczyt Trump - Kim był skazany na porażkę. Mowa ciała polityków była jednoznaczna
Szczyt w Wietnamie z udziałem Donalda Trumpa i Kim Dzong Una był fiaskiem. Niepowodzenie od pierwszej chwili wisiało w powietrzu. Zdradzały to gesty polityków. – Panowie zachowywali się trochę jak obrażone dzieci w piaskownicy – mówi WP ekspertka od mowy ciała.
- Od pewnego czasu obserwuję Kim Dzong Una i mam wrażenie, że traci grunt pod nogami, gdy wychodzi z bezpiecznego środowiska i musi zetknąć się ze światem zachodnim – mówi Wirtualnej Polsce Daria Domaradzka-Guzik, wykładowczyni i specjalistka komunikacji niewerbalnej. – Zdradzała go nerwowa mimika, nieszczery uśmiech, gdy kąciki ust opadały, zamiast się podnosić. Wyraźnie widać było oderwanie ekspresji ust i oczu oraz rozbiegane spojrzenie.
Pierwszego dnia szczytu w stolicy Wietnamu Donald Trump i Kim Dzong Un trzykrotnie znaleźli się przed kamerami. Najpierw chwilę spacerowali, później uścisnęli dłonie i usiedli przy stole. Spotkanie zakończył wspólny posiłek.
- Spacer miał przekazać miły komunikat sympatycznego spotkania – przekonuje ekspertka. - W praktyce Kim szedł i luźno machał rękami, co mogło wysyłać sygnał spokoju, opanowania, pewności siebie, jednak nawet raz nie zwrócił się w stronę Trumpa. Ani wtedy, gdy mówił, ani gdy go słuchał. To często wysyła sygnał braku zainteresowania i szacunku.
Gdy przywódcy zasiedli za stołem z flagami USA i Korei Północnej w tle, było jeszcze gorzej.- Widać było bardzo wyraźne wzajemne budowanie barier z ciała przez obu polityków – podkreśla Domaradzka-Guzik. - Obaj przyjęli niemal lustrzane pozycje. Każdy miał rękę z łokciem na stole, co zwykle tworzy podświadomą barierę w kontakcie, stopy zwrócone w kierunku kamer, a nie rozmówcy. Odwracali się czasem niemal pokazując plecy drugiemu.
- W mojej ocenie Kim niespecjalnie przykłada wagę do gestów i niezbyt zgrabnie zachowuje się w obszarze komunikacji niewerbalnej – podkreśla ekspertka. - On nie udawał i całym sobą pokazał brak zainteresowania, tak jakby dawał do zrozumienia, że nie interesują go słowa Trumpa, wie swoje, rozumie, co będzie dalej i nie zamierza podejmować wysiłków, żeby się z porozumieć z prezydentem USA.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Interpretatorka mowy ciała szczególną uwagę zwraca na nerwowe pocieranie palcami dłoni przez przywódcę Korei Północnej. Jej zdaniem to wyraźny sygnał zniecierpliwienia sytuacją, w której się znalazł. Nigdy wcześniej czegoś takiego u niego nie zauważyła.
Wiele uwagi zawsze poświęca się mowie ciała podczas uścisków dłoni, zwłaszcza że Trump często wykorzystuje takie okazje to całkowitego zdominowania rozmówcy.
- Ten uścisk dłoni był pozornie nierówny, bo Trump jest wyższy i na wstępie ma lepszą pozycję – podkreśla Domaradzka-Guzik. - Jednak Kim wyraźnie ćwiczył zatrzymanie uścisku nawet w nienaturalnie wysokiej pozycji, żeby nie dać się zdominować przez Trumpa. Widać było zarówno podczas spotkania w Hanoi, jak i wcześniejszego w Singapurze, że obaj bardzo pilnują tych gestów, żeby wyjść z przeświadczeniem zwycięstwa i dominacji.
Donald Trump powinien dostać Pokojową Nagrodę. Zobacz dlaczego
Podczas posiłku tylko przez chwilę politykom towarzyszyły kamery. Nagrania pokazują perlisty uśmiech Kima, który zdaniem ekspertki był wyraźnie nieszczerym grymasem. Tutaj ponownie rozchylał usta, pokazując białe zęby, ale rozbiegane oczy się nie uśmiechały.
Mowa ciała polityków od początku pokazywała, że w Hanoi nie wydarzy się nic dobrego. Różnice między nimi są zbyt wielkie i żaden, nawet na poziomie gestów, nie demonstrował dobrej woli i gotowości do kompromisu. Nic więc dziwnego, że szczyt zakończył się fiaskiem. Nie jest przy tym planowany następnie. Na razie Trump i Kim nie chcą się słuchać, a bez tego rozmowy po prostu nie mają sensu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl