Kijowski straci pieniądze ze "Stypendium Wolności"?
Mateusz Kijowski otrzymał od internautów 32 tys. zł. Tłumaczył, że dzięki temu będzie mógł "przeżyć święta bez stresów bytowych". Okazuje się jednak, że kłopoty byłego lidera KOD wracają. Wszystko za sprawą zaległych alimentów.
Zbiórkę dla Mateusza Kijowskiego zorganizowała Elżbieta Pawłowicz, siostra posłanki PiS Krystyny Pawłowicz. Akcję zorganizowano po tym jak Mateusz Kijowski wyjawił, że rozważa wyjazd za granicę, bo nie może znaleźć pracy. Internauci w ramach "Stypendium Wolności" zrzucili się dla niego na kwotę 32 tys. zł.
- Będziemy mogli spokojnie bez stresów bytowych przeżyć święta - mówił były lider KOD na filmie, w którym dziękuje jego zwolennikom za hojność. Możliwe, że kwota nie trafi jednak do Kijowskiego. Wszystko za sprawą postępowania komorniczego w sprawie jego zaległych alimentów.
Zobacz też: Problemy Kijowskiego z fakturami
- Założenie nowego konta bankowego i przyjęcie pieniędzy w gotówce może zostać potraktowane jako próba utrudnienia egzekucji - wyjaśnia rzecznik prasowy Izby Komorniczej w Warszawie, Andrzej Kuligowski.
Jak informuje "Gazeta Polska Codziennie" komornik sądowy w Pruszkowie prowadzi egzekucję zobowiązań byłego lider KOD. Kwota, która została zebrana na portalu, ma nie wystarczyć na pokrycie tych długów.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie