Kierowcy jechali pod prąd na ekspresówce. Bulwersujące wydarzenie, które nigdy nie powinno mieć miejsca
Na S12 w okolicy węzła Jastków doszło w poważnego wypadku. Kierowcy utknęli w korku i wybrali najgorsze z możliwych rozwiązań. Zawracali i jechali pod prąd. Na ich bezmyślność szybko zareagował rzecznik prasowy lubelskiego oddziału GDDKiA
31.05.2018 11:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na trasie S12 pod Lublinem doszło do niepoważnego zachowania sporej grupy kierowców. Po wypadku koło węzła Jastków pojawiła się informacja o wstrzymania ruchu. Auta były kierowane na objazdy, ale niektórzy utknęli w korku. Wtedy postanowili zawrócić i przejechać pod prąd do najbliższego zjazdu. Krzysztof Nalewajko z GDDKiA pokazał zdjęcia i nagranie z tego niebezpiecznego manewru.
Wyjaśnił, że w niedawno w tym miejscu doszło do tragicznego w skutkach wypadku. "Kierowca wjechał autem w pojazdy służby drogowej i policji zabezpieczające wcześniejsze zdarzenia. Zginął pracownik firmy utrzymaniowej, który był równocześnie prezesem OSP w Kurowie. Drugi pracownik został ranny" - napisał na Twitterze.
Kierowcy na S12. "To są potencjalni mordercy na drodze"
Rzecznik prasowy lubelskiego oddziału GDDKiA, że takie zachowanie kierowców jest bardzo nierozważne i niebezpieczne. Opublikował materiały z komentarzem: "ku przestrodze".
Pod wpisem Nalewajko rozgorzała dyskusja. Komentujący nie mieli złudzeń, że zachowanie kierowców na drodze jest groźne dla innych. Pojawiły się ostre wpisy. "Dożywotnio zabrać prawo jazdy.To są potencjalni mordercy na drodze", "kandydaci do nagrody Darwina..", "czy oni mózg, zostawili w garażu?", albo "takie rzeczy tylko w Polsce".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl