Kierowca Bolta, który miał molestować 28‑latkę podczas kursu, zatrzymany przez policję
Policja z warszawskiej Woli przekazała, że zatrzymała 23-letniego kierowcę Bolta, który miał dopuścić się molestowania kobiety, która skorzystała z usług przewoźnika. Rzeczniczka wolskiej policji poinformowała, że mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu za dopuszczenie się innej czynności seksualnej.
14.02.2022 | aktual.: 14.02.2022 12:57
W drugim tygodniu lutego Polskę obiegł internetowy wpis 28-letniej Noemi Sopolińskiej, która skorzystała z usług firmy Bolt, aby wrócić do domu. Trasa, która zajmuje kilka minut, trwała godzinę, a kobieta zarzuciła kierowcy, że wywiózł ją na oddalony od celu parking i wykorzystując fakt, że zasnęła próbował zgwałcić.
W poniedziałek 14 lutego br. policja poinformowała, że mężczyzna został zatrzymany.
- W rejonowej prokuraturze usłyszał zarzut dotyczący innej czynności seksualnej. Prokurator poparł wniosek policjantów o zastosowanie wobec niego środka izolacyjnego i decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące — przekazała TVN Warszawa Marta Sulowska, Oficer Prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa IV.
Dziewczyna molestowana podczas jazdy Boltem. "Dotykał moich pośladków i krocza, zaczęłam krzyczeć"
W rozmowie "Onetem" kobieta narzekała na zachowanie policjantki, która ją przesłuchiwała. 28-latka została czterokrotnie przebadana alkomatem. Czuła, że jest oceniana przez funkcjonariuszkę, która miała rzucać w jej kierunku opryskliwe komentarze. Sopolińskiej dopiero za trzecim razem udało się złożyć zeznanie.
— Pierwsze, co pomyślałam, to, czy mamy do czynienia z kolejnym przypadkiem, czy może to sprawa, o której wiedziałam. Jak tylko zorientowałam się, że ją znam, pomyślałam sobie: najwyższy czas. To sygnał dla wszystkich dziewcząt, które doświadczyły traumatycznych przeżyć. To dowód na to, że słusznie zgłosiły się ze swoimi sprawami, że słusznie walczą o sprawiedliwość i poczucie bezpieczeństwa — mówi "Onetowi" posłanka KO, Aleksandra Gajewska.
Czytaj także: Prokuratura złożyła apelację w sprawie Jakuba Żulczyka
Posłanka Aleksandra Gajewska: Mamy prawo oczekiwać, że każda osoba zostanie potraktowana poważnie
- To symboliczny przełom, bo wiemy, że od zastosowania aresztu do zakończenia postępowania jest jeszcze daleko. Ale już sam fakt, że wszystkie wysiłki podejmowane przez te dziewczyny, a w ostatnich dniach i przez nas, mają większy sens. Czułam miks emocji, gdy się dowiedziałam. Działamy w słusznej sprawie — oceniła polityczka w rozmowie z "Onetem".
Gajewska podkreśliła także, że nie jest zaskoczona reakcją policjantki na zgłoszenie o napaści seksualnej. Podkreśliła jednak, że dlatego trzeba interweniować i walczyć o każdą sprawę.
— Mam ogromną nadzieję, że interwencja na stołecznej komendzie policji będzie skutkowała w przyszłości tym, że już nikt nigdy nie potraktuje lekceważąco żadnej kobiety, która zgłosi się z tego typu sytuacją i że wobec osób, które tak postępują, zostaną wyciągnięte konsekwencje. Mamy prawo oczekiwać, że osoba, która przyjdzie ze swoją sprawą, zostanie potraktowana poważnie — powiedziała posłanka KO.
Źródło: Tvn