Kiedy 8‑letni Kamil zostanie wybudzony ze śpiączki? Zapadła decyzja
Ośmioletni Kamil z Częstochowy nadal w ciężkim stanie przebywa w szpitalu w Katowicach. Dziecko jest w śpiączce farmakologicznej. Lekarze w najnowszym komunikacie przekazali, że wybudzanie chłopca zostało wstrzymane.
28.04.2023 10:50
Kamil na początku kwietnia trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Nad chłopcem znęcał się ojczym, który bił go, oblewał wrzątkiem i przypalał papierosami. Przez kilka dni do dziecka nikt nie wezwał pogotowia.
Stan 8-latka jest bardzo ciężki. Lekarze spodziewali się, że w tym tygodniu rozpoczną wybudzanie chłopca ze śpiączki farmakologicznej, jednak zostało to wstrzymane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wybudzanie Kamilka zostało wstrzymane z powodu kolejnych problemów infekcyjnych. Długo nieleczone, rozległe oparzenia powodują zakażenie organizmu chłopczyka, połączone z niewydolnością wielonarządową. Przy poważnym przebiegu choroby oparzeniowej takie problemy występują często, ale są do przezwyciężenia. Kamilek pozostaje więc w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii. Najbliższy czas poświęcony będzie na ustabilizowanie stanu zdrowia małego pacjenta." - przekazało Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
"Przypominał jedną krwawą ranę"
Sprawa Kamila zbulwersowała wielu Polaków. Chłopiec przeżył w swoim domu horror. To biologiczny ojciec dziecka, pan Artur, wezwał służby.
- Moja była żona zadzwoniła i prosiła, żebym go zabrał do siebie do domu, umył i do szpitala wiózł, żeby to było na nas. Wysłała zdjęcie, jak siedzi na podłodze z poparzoną twarzą i klatką piersiową. Jak wszedłem tam, zobaczyłem, że Kamil leży na łóżku i płacze: tata pomóż, ciocia pomóż, Mateusz pomóż - opowiadał Polsatowi.
W rozmowie z "Faktem" powiedział, że matka chłopca wmawiała mu, iż "Kamil poparzył się herbatką, którą na niego miał wylać nasz młodszy syn Fabian". Według relacji ojca, 8-latek "przypominał jedną krwawą ranę".
Cztery osoby z zarzutami
W sprawie zarzuty usłyszały cztery osoby. 27-letni Dawid B. jest podejrzany m.in. o usiłowanie zabójstwa dziecka. Mężczyzna miał polewać chłopca wrzątkiem i umieszczać go na rozgrzanym piecu, a wcześniej brutalnie bić i przypalać papierosami.
35-letnia matka Magdalena B. usłyszała zarzuty narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem.
W sprawie podejrzane jest także wujostwo dziecka. Wojciech i Aneta J. usłyszeli zarzuty nieudzielenia chłopcu pomocy.
Czytaj więcej:
Źródło: WP, Polsat, "Fakt"