Kazimierz Ujazdowski zrezygnował z członkostwa w PiS
"Dziś zrezygnowałem z członkostwa w PiS. Nie mogę akceptować polityki trawiącej potencjał Polski w zbędnych konfliktach" - poinformował europoseł PiS Kazimierz Ujazdowski na Twitterze. O szczegółach decyzji opowiedział następnie na konferencji prasowej we Wrocławiu. - Powinien zrezygnować z mandatu. Wyborcy głosowali w pierwszym rzędzie na PiS - ocenił w rozmowie z WP inny europoseł ugrupowania, Karol Karski.
- Nie mogę godzić się na politykę, która trawi polski potencjał w zbędnych konfliktach. To jest rdzeń mojej decyzji. Nie mogę godzić się na strategię przyjętą przez kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości po wyborach wbrew deklaracjom złożonym w wyborach w 2015 r. - oświadczył Ujazdowski na konferencji prasowej.
W jego ocenie, PiS "porzuciło ideę pakietu demokratycznego", podczas gdy "rozsądny głos przełamujący podziały jest oczekiwany przez wielu obywateli".
Jak mówił, wyborcy głosujący na PiS w 2015 r. "mieli prawo oczekiwać naprawy państwa, sprawiedliwej dystrybucji dóbr, ale także respektu dla praw opozycji i dialogu społecznego".
Ujazdowski odniósł się do trwającego kryzysu parlamentarnego. Podkreślił, że "nigdy nie okupowałby mównicy sejmowej", ale uważa, że "ten, kto dzierży władzę, ma możliwość rozwiązania konfliktu i na nim spoczywa odpowiedzialność za rozwiązanie konfliktu". Dodał, że nie zgadza się też z podważaniem zasługującego na szacunek dorobku Trybunału Konstytucyjnego.
Europoseł podkreślił, że odebrał wiele sygnałów wsparcia. Pogłoski o jego rzekomym przejściu do innego ugrupowania określił jako "bezpodstawne".
- Nie złożę żadnych deklaracji dotyczących startu w kolejnych wyborach. Nie myślę dziś o tym, skupiam się na pracy w PE - oznajmił Ujazdowski.
Zapowiedział, że w Parlamencie Europejskim będzie pracował nad reformą ustroju Unii Europejskiej i bezpieczeństwem jej obywateli. Będzie się też zajmował "programowaniem polityki" i wspieraniem inicjatyw, podejmowanych przez młodą generację.
"Większość obywateli nie chce plemiennej wojny"
W informacji zamieszonej na swej stronie internetowej Ujazdowski oświadczył wcześniej, że po rezygnacji z członkostwa w PiS zachowa niezależność polityczną. Tłumaczył też powody swojej decyzji.
"Niestety, strategia przyjęta przez kierownictwo PiS po wyborach uniemożliwia realizację deklarowanych celów. Potencjał Polski zamiast wzrastać, trawiony jest w ciągłych, niepotrzebnych konfliktach. Eskalacja sporów prowadzi do drastycznych podziałów społecznych, a brak szacunku dla niezależności Trybunału Konstytucyjnego skutkuje niepewnością prawa i obniżeniem gwarancji praw obywatelskich. Klimat nieufności do samorządów i niezależnych instytucji wydatnie obniża szanse modernizacji Polski" - pisał Ujazdowski.
"Zdecydowana większość obywateli nie chce plemiennej wojny, która odwraca uwagę od tego, co najważniejsze dla przyszłości kraju" - dodał.
"Nie mogę nie wspomnieć o głębokim kryzysie polskiego parlamentaryzmu. W poprzedniej kadencji PiS upominał się o przejrzystość prac parlamentarnych i rozszerzenie praw kontrolnych opozycji. Taki był sens opracowanego przeze mnie 'Pakietu Demokratycznego'. Dziś obóz rządzący popełnia błędy poprzedniej władzy, narażając instytucje państwowe na najcięższy kryzys po 1989 roku" - wyjaśnił Ujazdowski.
Europoseł podkreślił, że od marca 2016 r., gdy wystąpił z inicjatywą kompromisu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, przekonywał do zmiany tej strategii. "Niestety, nie tylko nie uległa ona żadnej korekcie, ale w ostatnich tygodniach doszło do jej zaostrzenia. Nie mogąc autoryzować takiej polityki podjąłem decyzję o rezygnacji z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości" - podsumował.
"Współczuję mu. Powinien zrezygnować z mandatu"
Europoseł PiS Karol Karski pytany w Sejmie o decyzję Ujazdowskiego powiedział, że "od pewnego czasu podejmował on różne działania, które 'rodziły pytania, czy jest on nadal członkiem PiS'". - Współczuję mu, bo straci ten walor członka PiS nieco odmiennie wypowiadającego się od głównego nurtu. Zainteresowanie mediów jego osobą spadnie - ocenił.
Według Karskiego Ujazdowski powinien zrezygnować z mandatu, bo wyborcy głosowali w pierwszym rzędzie na PiS. - Nawet Palikot potrafił ten standard zachować - dodał.
Decyzja eurodeputowanego nie jest zaskoczeniem dla wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawa-Błońskiej z PO. Jak powiedziała, polityk ten wiele razy prezentował wyważone opinie, między innymi na temat poszanowania prawa, konstytucji, czy na temat Trybunału Konstytucyjnego.
Decyzję europosła skomentował na Twitterze były wiceszef CBA Maciej Wąsik. "Przecież Ujazdowski faktycznie odszedł z PiS już dawno. Dziś podaje tylko rękę Ryszardowi Petru" - napisał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Gowin i Bielan próbują budować własną formację?
Poseł PO Sławomir Nitras zdradził na antenie TOK FM, że Adam Bielan i Jarosław Gowin w porozumieniu z kościołem chcą zbudować partię chadecką, w kontrze do PiS.
- W oparciu o część hierarchii kościelnej, przynajmniej tak mówią (Gowin i Bielan) PiS nie jest dziś partią chadecką. Wyobrażają sobie, że mogą ją zbudować na naszych gruzach i dlatego próbują nas podzielić. Gowin od dawna walczy o wyrąbanie przestrzeni pomiędzy PiS i PO dla siebie - powiedział Nitras.
Sprzeciwił się Kaczyńskiemu, apelował o kompromis ws. TK
Ujazdowski wstąpił do PiS w 2002 r., kiedy to kierowane przez niego ugrupowanie Przymierze Prawicy połączyło się z tą partią. W latach 2002-2007 pełnił funkcję wiceprezesa PiS odpowiedzialnego za sprawy zagraniczne. Z członkostwa w PiS po raz pierwszy zrezygnował w grudniu 2007 r., kiedy wraz z Pawłem Zalewskim i Ludwikiem Dornem sprzeciwił się sposobowi kierowania partią przez Jarosława Kaczyńskiego. Ujazdowski wrócił do PiS w 2010 r. po rozwiązaniu ugrupowania Polska Plus, w którego kierownictwie zasiadał.
Europosłem jest od 2014 r. - zdobył mandat z listy PiS w okręgu dolnośląsko-opolskim. Po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych 2015 r. spekulowano, że Ujazdowski mógłby objąć tekę szefa MSZ w nowym rządzie. Obok niego, wymieniano wtedy również nazwiska: innego europosła Ryszarda Legutki oraz Witolda Waszczykowskiego, który ostatecznie objął tę funkcję.
Dość szybko Ujazdowski zaczął prezentować własne, zdystansowane lub odmienne, od władz PiS stanowisko ws. przede wszystkim Trybunału Konstytucyjnego. W marcu ub. roku zaproponował kompromis ws. TK, który miałby polegać na dopuszczeniu do orzekania trzech sędziów powołanych przez obecny Sejm i zadeklarowanie przez strony konfliktu, że sędziowie wybrani jesienią 2015 r. obejmą wakaty po tych, których kadencja miała się w najbliższej przyszłości zakończyć.
Zaapelował też wówczas o 5 tygodni pokoju i rozpoczęcie rozmów ws. nowej ustawy o TK oraz opowiedział się za publikacją orzeczenia Trybunału z 9 marca 2016 r., w którym TK uznał, że kilkanaście zapisów nowelizacji ustawy o Trybunale autorstwa PiS jest niezgodnych z konstytucją, a cała nowela jest sprzeczna m.in. z konstytucyjną zasadą poprawnej legislacji.
Gdy w sierpniu 2016 r. Prokuratura Regionalna w Katowicach poinformowała, że 20 lipca wszczęła śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez ówczesnego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego poprzez niedopuszczanie do orzekania trzech sędziów wybranych przez obecny Sejm, Ujazdowski ocenił, że "wszczęcie przez prokuraturę post. ws. TK to rażący błąd", a "interes publiczny i szacunek dla instytucji wymaga wycofania się z tej decyzji".
We wrześniu 2016 r. na posiedzeniu Rady Politycznej PiS, Ujazdowski nie wszedł w skład Komitetu Politycznego partii - jego kandydatura nie została zgłoszona przez prezesa PiS. Jarosław Kaczyński pytany wówczas, czy powodem, dla którego nie zgłosił Ujazdowskiego do Komitetu Politycznego, były wypowiedzi europosła nt. TK, powiedział: - W naszej partii są różne poglądy i oczywiście można mieć odmienny od kierownictwa pogląd, także jeśli chodzi o TK, ale jeżeli chodzi o wchodzenie do kierownictwa (partii), to w sprawach najwyższej wagi, te poglądy muszą być jednolite.
Pana Ujazdowskiego nie można posądzać o naiwność, nieznajomość mechanizmów funkcjonowania naszego życia publicznego, to jest polityk bardzo dobrze przygotowany (...) jego stanowisko (ws. TK) jest rzeczywiście mało zrozumiałe - ocenił Kaczyński. - Będziemy się przyglądali jego (Ujazdowskiego) dalszym działaniom, jeżeli chodzi o członkostwo w partii - powiedział wtedy szef PiS.
Na początku grudnia 2016 r. Ujazdowski ocenił, że polityka wobec TK wydała bardzo złe skutki - przyniosła obniżenie autorytetu tej instytucji i niepewność prawa. Jego zdaniem trzy nowe ustawy dotyczące organizacji i zasad pracy Trybunały Konstytucyjnego nie zakończą sporu. Przed Bożym Narodzeniem, w kontekście sytuacji w Sejmie i protestu opozycji, Ujazdowski powiedział, że nie wyobraża sobie swojej obecności w PiS, jeśli będzie podtrzymana linia eskalowania konfliktu. Ocenił wówczas, że za obecną sytuację odpowiedzialna jest "koalicja rządząca i kierownictwo PiS".