PolskaKazimierz Marcinkiewicz: kłócimy się ze sobą, aby wybrać najlepsze rozwiązanie

Kazimierz Marcinkiewicz: kłócimy się ze sobą, aby wybrać najlepsze rozwiązanie

Zawsze jest dyskusja, zawsze jest wybór najlepszego rozwiązania. W sprawie WSI mamy kilka dylematów, które są bardzo poważne. Po to nad tym się zastanawiamy, kłócimy się ze sobą, aby wybrać najlepsze rozwiązanie, pan prezydent przedstawi projekty trzech ustaw jako zwierzchnik Sił Zbrojnych - powiedział premier Kazimierz Marcinkiewicz w "Sygnałach Dnia".

22.02.2006 | aktual.: 22.02.2006 10:04

Sygnały Dnia: Panie premierze, czy fakt, że prezydent Lech Kaczyński przejął inicjatywę w sprawie projektu dotyczącego Wojskowych Służb Informacyjnych, oznacza, że rząd sobie z tą sprawę nie poradził?
Kazimierz Marcinkiewicz: Nie, my pracowaliśmy bardzo pilnie nad tymi projektami, bo to są trzy ustawy, ale jednocześnie jest tak, że pan prezydent jako zwierzchnik Sił Zbrojnych, bo jest konstytucyjnym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, również pracował nad tym, by te ustawy doprowadziły rzeczywiście do realnej likwidacji WSI. I stąd przejęcie tej inicjatywy. I dokończenie to będzie w ciągu paru dni. Jako zwierzchnik Sił Zbrojnych pan prezydent ma takie prawo.

A czy to, że prezydent zajął się tą sprawą, to efekt sporu między ministrem obrony a ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych?

- I kolejne nie. Oczywiście, że my dyskutujemy, oczywiście, że wybieraliśmy najlepsze rozwiązania, oczywiście, że się nawet i spieramy w rządzie, ale to nie jest spór pomiędzy dwoma ministrami, tylko to jest spór pomiędzy nami wtedy, gdy szukamy najlepszych rozwiązań. To jest dyskusja, to jest debata. Przecież trudno sobie wyobrazić, żeby było osiemnastu ministrów i wszyscy zgadzali się na wszystkie sprawy, które ktoś jeden proponuje. Zawsze jest dyskusja, zawsze jest wybór najlepszego rozwiązania. W sprawie WSI my mamy kilka takich dylematów, które są bardzo poważne i tym podstawowym to jest to, w jaki sposób te służby mają być ulokowane w wojsku. Po to nad tym się zastanawiamy, by nie powtórzyły się takie sytuacje, jak do tej pory. Przecież wiemy dokładnie, że historia ostatnich nie tylko piętnastu lat, ale wielu, wielu wcześniejszych to jest historia, w której WSI korzystała z państwa dla różnych prywatnych, własnych celów. I powiązania, jeśli mówiliśmy o takim stoliku różnego rodzaju powiązań, to różni
byli funkcjonariusze WSI w tym stoliku bardzo czynnie uczestniczyli. Musimy z tym skończyć.

Czyli miał rację zatem minister obrony Radosław Sikorski, mówiąc, że służby wywiadu i kontrwywiadu wojskowego pozostaną częścią Sił Zbrojnych, kilka dni temu, podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Obrony?

- Tak. Zastanawiamy się, w jaki sposób powinny zostać w wojsku, w jaki sposób powinny podlegać, by wypełnić tę funkcję. I zastanawiamy się nad jeszcze jedną rzeczą, bardzo ważną, którą nie jest tak łatwo zapisać w ustawie. Otóż chcemy, by było jedno, a być może nawet dwa miejsca w państwie, w którym gromadzi się, zbiera się, analizuje się wszystkie informacje ze wszystkich służb, to zrobili Amerykanie po 11 września, to także istnieje w innych krajach, u nas takiego miejsca w gruncie rzeczy do tej pory nie było i w związku z tym nawet zlepki informacji pochodzące z różnych służb nie mogły prowadzić do dobrych wniosków, a więc i gwarantować nam pełne bezpieczeństwo właśnie ze względu na to, że nie spotykały się te informacje ze sobą. Musimy tak zmienić tę sytuację, by zagwarantować bezpieczeństwo Polski.

To komu ostatecznie, panie premierze, będą podlegały Wojskowe Służby Informacyjne w nowym już kształcie?

- Jeszcze moment, a na te dylematy, o których powiedziałem…

Odpowie prezydent.

- …będzie udzielona odpowiedź i pan prezydent przedstawi projekty trzech ustaw jako zwierzchnik Sił Zbrojnych.

Pytałem pana premiera, używając słowa „spór”. Pan się uśmiechnął, ale kiedy dzisiaj czytam rozmowę w „Rzeczpospolitej” z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim i dowiaduję się, że (cytuję): „Był rzeczywiście spór między dwoma ministrami i prezydent postanowił przejąć sprawę, by ten spór szybko załatwić”, czyli coś jest na rzeczy, panie premierze.

- Panie redaktorze, można powiedzieć jeszcze inaczej – jeśli doszukuję się różnicy w poglądach, to ten spór miał więcej zmiennych, dlatego że ja również miałem swoje uwagi do tych rozwiązań i tych rozstrzygnięć. Tak że to jest dylemat, który zostanie rozwiązany właśnie w taki sposób, w jaki jest zaprezentowany, to znaczy poprzez inicjatywę pana prezydenta, tyle że dla mnie to jest naturalne, że my kłócimy się ze sobą po to, by wybrać najlepsze rozwiązanie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)