Polacy mają problem z węglem. Posłanka PiS ma "złotą radę"
Polacy borykają się z brakiem dostępności węgla. Jarosław Kaczyński znalazł rozwiązanie. - Jeżeli ktoś potrzebuje trzech ton węgla, bo jest ta dopłata do węgla, niech kupi 1,5, bo później będzie miał gwarancję, że kupi kolejne 1,5 tony - stwierdził. O te słowa prezesa była pytana dziś posłanka PiS. - Każda rada jest dobra - oceniła Monika Pawłowska.
Widmo kryzysu energetycznego zagląda także do Polski. Ceny węgla w składach poszły mocno w górę. W związku z tym rząd postanowił wprowadzić dodatek węglowy. To jednak problemu nie rozwiązuje, bo węgla po prostu brakuje.
W obawie przed zimnem w domach Polacy ruszyli w poszukiwaniu węgla. Przed kopalniami ustawiły się kolejki na kilka dni stania, a niektórzy przejechali nawet kilkaset kilometrów, by móc kupić opał na zimę dla siebie, rodziny, czy sąsiadów.
Rada od prezesa PiS
Nastroje studzi prezes Prawa i Sprawiedliwości. Na spotkaniu z mieszkańcami Siedlec zapewnił, że węgla do końca sezonu grzewczego nie zabraknie. - Jeżeli ktoś potrzebuje trzech ton węgla, bo jest ta dopłata do węgla, niech kupi 1,5, bo później będzie miał gwarancję, że kupi kolejne 1,5 tony - mówił Jarosław Kaczyński.
O słowa szefa partii rządzącej w Sejmie pytał w czwartek posłów dziennikarz TVN24 Radomir Wit. Monika Pawłowska z klubu PiS zadeklarowała, że rząd robi wszystko, by węgiel był dostępny i był w dobrej cenie. - Radzę spokój i niewpisywanie się w prorosyjską propagandę - poradziła reporterowi.
Kiedy Radomir Witt dopytywał o pomysł prezesa, by węgiel kupować na raty, odparła: "Każda rada jest dobra".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Dramatyczna sytuacja polskiej emerytki. Innego wyjścia nie będzie miała
Rządowe rady na oszczędzanie
Członkowie rządu Prawa i Sprawiedliwości znani są w ostatnim czasie z rad dla Polaków na trudne czasy.
Ostatnio minister klimatu Anna Moskwa na antenie Radia Zet stwierdziła, że Polacy już od dawna powinni oszczędniej zużywać prąd, gaz i wodę. Zanim skłoniły ich do tego galopujące ceny za ich zużycie. Wtedy Bogdan Rymanowski zapytał ją, czy sama wdrożyła taki "program oszczędzenia". - Ja to zrobiłam dużo wcześniej. Obniżyłam temperaturę w domu – w przestrzeniach wspólnych mamy 17 stopni, a tych częściej użytkowanych - 19. Można się do tego przyzwyczaić. To zdrowa temperatura dla organizmu - zapewniła.
Znany z porad na oszczędzanie jest także minister edukacji Przemysław Czarnek. Jeszcze w lipcu, pytany, jak nie zrujnować domowego budżetu podczas wakacyjnego wyjazdu, stwierdził, że trzeba "jeść mniej i taniej". - Drożyzna nie oznacza, że nie można jeść. Można jeść trochę mniej i trochę taniej - mówił minister w rozmowie z "Super Expressem".
Źródło: TVN24, WP