Katedra gnieźnieńska jak Titanic. "Orkiestra grała do samego końca"

- W pewnym momencie zgasły wszystkie lampy i jedyne światło w całym kościele płynęło z małych lampek ledowych przypiętych do pulpitów z nutami muzyków - opowiadał nam proboszcz Katedry gnieźnieńskiej. - Zauważyliśmy, że po ścianach zaczęła spływać woda, która dostała się do środka przez witraże. Do jakich zniszczeń doszło w katedrze po ostatnich nawałnicach?

Katedra gnieźnieńska jak Titanic. "Orkiestra grała do samego końca"
Źródło zdjęć: © PAP/Marek Zakrzewski | Marek Zakrzewski/PAP
Nina Harbuz

13.08.2017 | aktual.: 13.08.2017 12:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po niedzielnej mszy w katedrze gnieźnieńskiej, ochotnicy zaczną sprzątać teren cmentarza. Cześć wolontariuszy zgłosiło proboszczowi przyjście z piłami mechanicznymi, a jeden z mieszkańców, zaoferował bezpłatne udostępnienie na jeden dzień podnośnika i oddelegowanie swojego pracownika, który obsłuży maszynę.

- Cmentarz wygląda jak pobojowisko, tyle drzew się przewróciło, a wokół katedry padały 200-letnie lipy. Przypominało to krajobraz księżycowy - powiedział proboszcz katedry ks. Jan Kasprowicz.

Obraz
© PAP/Marek Zakrzewski

Najbardziej ucierpiał dach katedry gnieźnieńskiej. - Miedziana blacha poderwała się w trzech miejscach, w dwóch po stronie południowej na dachu nawy głównej na szerokość dwóch przęseł i na dachu nawy bocznej na szerokość jednego przęsła - opowiadał nam proboszcz. - Od strony północnej nad prezbiterium poderwało się około 10 m2 dachu. Wiatr był tak silny, że nad kopułą, w której jest latarnia zwieńczona drugą małą kopułką ze złotym krzyżem, zawinęła się jak kołnierz blacha.

Obraz
© PAP/Marek Zakrzewski

W chwili kiedy przez Gniezno przechodziła nawałnica w Katedrze gnieźnieńskiej odbywał się koncert w ramach Festiwalu Akademia Gitary, na który rozdano 1200 wejściówek jak poinformował ks. Kasprowicz. Grała jedna z czołowych niemieckich orkiestr – Kammerorchester Berlin i soliści, gitarzysta Łukasz Kuropaczewski i najbardziej znany polski akordeonista, Marcin Wyrostek.

- W pewnym momencie zgasły wszystkie lampy i jedyne światło w całym kościele płynęło z małych lampek ledowych przypiętych do pulpitów z nutami muzyków - opowiadał nam proboszcz. - Zauważyliśmy, że po ścianach zaczęła spływać woda, która dostała się do środka przez witraże. Pioruny waliły nad nami. Ktoś z zakrystii wyjrzał przed kościół i zobaczył powalone między zaparkowanymi samochodami drzewa. Starosta, która była na tym koncercie dostała telefon od straży pożarnej, żeby nikt nie opuszczał kościoła do czasu ustania nawałnicy - dodał.

Żeby opanować lekką panikę, która zapanowała wśród obecnych na koncercie, artyści wydłużyli występ o ponad 40 minut. - To było fantastyczne, że nie patrzyli na umowy, wynagrodzenia, tylko grali kolejne utwory. Atmosfera przypominała tę z Titanica, na którym orkiestra grała do samego końca.

Usuwanie szkód po nawałnicach trwa nietylko w Wielkopolsce, ale i w Kujawach i na Pomorzu, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza, a bez prądu wciąż jest ponad 40 tys. domostw. W Kujawsko-Pomorskiem dostępu do elektryczności nie ma ponad 28 tys. osób, a w Wielkopolsce 19 tys. Ogromne straty odnotowana także w polskich lasach. Zniszczeniu uległo nawet 30-40 tys. hektarów, jak informuje Dyrekcja Lasów Państwowych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zniszczeniagnieznonawałnica
Komentarze (107)