Katastrofa smoleńska. Prof. Artymowicz: pilot Tupolewa źle zrozumiał komendę z wieży
• Prof. Artymowicz: Dlaczego źle zrozumiał komendę? Bo nie było szkoleń
• Fizyk skomentował ustalenia ekspertów zespołu Macierewicza
• To jest manipulacja, wybieranie jakichś szczegółów, rzucanie oskarżeń bezpodstawnych - powiedział
• Prof. Artymowicz: konsultanci szefa MON, nie rozumieją jak działają rejestratory
04.10.2016 07:50
Fizyk z Uniwersytetu w Toronto przekonywał w TVN24 o dowodach potwierdzających, że pilot Tupolewa był pod wrażeniem, iż dostał pozwolenie na lądowanie i właśnie dlatego "przestrzelił te wszystkie czerwone światła i zakazy". Jednak, jak zaznacza ekspert, takiego pozwolenia pilot nie mógł otrzymać z wielu względów.
- Dlaczego tak myślał? Bo nie było szkoleń. Cały 36. pułk nie miał szkoleń z frazeologii rosyjskiej, podejść nieprecyzyjnych, niewyszkoleni zostali wysłani bez ważnych dokumentów, uprawnień - tłumaczył prof. Artymowicz w "Faktach po faktach". - I to właśnie ten brak wyszkolenia spowodował fałszywą wiarę w kontrolera - dodał.
Ponadto, fizyk ocenił także osoby, które znalazły się podkomisji smoleńskiej szefa MON. Powiedział, że członkowie tego zespoły nie są ekspertami od wypadków lotniczych. - To są osoby, które nie mają najmniejszej styczności z lotnictwem - mówił. Przekonywał, że "nie znają się na fizyce kompletnie, a także nie znają się na inżynierii".
- To jest manipulacja - wybieranie jakichś szczegółów, których nie rozumieją, podnoszenie ich do rangi wielkiej tajemnicy, rzucanie oskarżeń bezpodstawnych - oceniał prof. Artymowicz.