Katastrofa smoleńska. "Dzisiaj uważamy, że to był zamach"
Podczas obchodów 12. rocznicy katastrofy prezydenckiego samolotu, prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu. Michał Wróblewski pytał Witolda Waszczykowskiego (PiS), dlaczego rząd dotąd nie podjął w związku z tym żadnych dalszych kroków. - Przede wszystkim dlatego, że przez pięć lat nie chciano tego zrobić. Przez pięć lat po katastrofie smoleńskiej, czy jak dzisiaj uważamy - zamachu, dominowała u nas inna władza, która zaakceptowała zasadnicze zręby raportu (szefowej MAK Tatiany - red.) Anodiny - odparł w programie "Tłit" Wirtualnej Polski były szef MSZ. Według niego, wnioski raportu polskiej komisji, której przewodniczył Jerzy Miller, zostały "przepisane" z rosyjskiego dokumentu na temat katastrofy smoleńskiej. Waszczykowski przekonywał ponadto, że jeszcze jako minister spraw zagranicznych na wielu forach międzynarodowych mówił, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu. Według niego, media zagraniczne „odnotowały” też ustalenia podkomisji Macierewicza. - Nie możemy pójść dalej nie mając wraku samolotu - dodał. Według niego fakt, że do dziś nie znalazł się on w Polsce, to wynik błędów popełnionych przez rząd Donalda Tuska w pierwszych dniach po 10 kwietnia 2010 roku. Gość WP dodał, że opozycja ponosi "polityczną odpowiedzialność" za katastrofę smoleńską.