Katastrofa samolotu w Belgii. Nie żyje pilot i 10 spadochroniarzy
Katastrofa samolotu w południowo-wschodniej części Belgii. Zginęli wszyscy, którzy byli na pokładzie maszyny - pilot i dziesięciu spadochroniarzy. Nie jest znana przyczyna wypadku. Niemniej, belgijskie media donoszą: ten sam samolot, który rozbił się dziś w pobliżu miejscowości Marchovelette już wcześniej miał poważną usterkę.
Jednosilnikowy samolot Pilatus Porter wystartował ze sportowego lotniska Namur/Temploux, by dokonać zrzutu spadochroniarzy nad pobliskim miasteczkiem Fernelmont. Rozbił się po około 10 minutach lotu na pobliskim polu koło miejscowości Marchovelette w prowincji Namur.
Prawdopodobnie podczas lotu samolot stracił jedno ze skrzydeł - powiedział burmistrz Namur Maxime Prevot. Także świadkowie mówią, że widzieli spadające na ziemię skrzydło.
Na miejscu natychmiast pojawiły się karetki pogotowia i straż pożarna, ale nikt nie przeżył katastrofy.
Miejscowy burmistrz, cytowany przez agencję AFP, tłumaczył, że w samolocie znajdowało się dziesięciu spadochroniarzy, którzy mieli oddać z pokładu maszyny skok.
Według burmistrza Fernelmont Jeana-Claude'a Nihoula, znaleziono trzy otwarte spadochrony, co wskazuje, że trzy osoby próbowały ratować się skokiem z samolotu.
Relacje świadków
Świadkowie katastrofy przekazali dramatyczne relacje. Mówili m.in. o części skrzydła maszyny, która po prostu odpadła w trakcie lotu. Inni relacjonują, że pilot nagle stracił kontrolę nad maszyną i uderzył w pobliskie pole, kilkaset metrów od zabudowań.
Kolejni opisują, że gdy samolot zaczął tracić wysokość, część spadochroniarzy próbowała się ratować wyskakując z maszyny. Niestety byli już za nisko i nie udało im się przeżyć.
Na miejsce tragedii przybyli między innymi król Filip oraz premier Elio di Rupo - To wielki dramat, wszystkie nasze myśli są teraz z rodzinami i dziećmi ofiar. Od dawna nie mieliśmy tak strasznej katastrofy lotniczej - powiedział szef rządu.
Wszyscy pasażerowie, jak poinformowała stacja RTL, byli członkami jednego z klubów spadochronowych. Na ich powrót czekało w pobliżu miejsca zrzutu wielu krewnych.
Szefowa belgijskiego MSW Joelle Milquet poinformowała w sobotę wieczorem, że ofiary katastrofy były w wieku od 20 do 40 lat. Wielu było rodzicami małych dzieci.
Przyczyny katastrofy?
Na miejscu trwają oględziny miejsca katastrofy. Przyczyny katastrofy, która nie spowodowała żadnych szkód na ziemi, nie są na razie znane.
Coraz częściej mówi się jednak o awarii sprzętu - ponieważ samolot w trakcie lotu stracił skrzydło. Belgijskie media informują,że ta sama maszyna miała wypadek w 2000 roku, ale nie było wtedy ofiar śmiertelnych. Po dwóch latach samolot naprawiono.
Największa katastrofa lotnicza w Belgii miała miejsce 52 lata temu. Zginęło wtedy 74 pasażerów i jeden świadek wypadku.
_ Źródła: IAR, WP.PL, AFP, TVN24, PAP_