Kandydaci PiS rozdają dzieciom laptopy. Wmawiają, że to wcale nie jest kampania
- Nie wpraszamy się, niczego nie oczekujemy w zamian. Program nie jest kiełbasą wyborczą - tak minister cyfryzacji Janusz Cieszyński odpiera zarzuty, że kandydaci PiS prowadzą kampanię, przychodząc do szkół i wręczając laptopy z rządowego programu. Choć widać, że jest dokładnie inaczej.
Według ministra komputery z rządowego programu "Laptop dla ucznia" może wręczać każdy, kto zostanie zaproszony przez władze szkoły czy lokalny samorząd. Polityk zapewnia, że nie widziałby problemu, aby laptopy wręczał samorządowiec z obozu o zupełnie innych barwach politycznych niż PiS.
Jednak najczęściej to kandydaci PiS publikują na swoich publicznych stronach w serwisie Facebook relacje, jak wręczają w szkołach komputery w imieniu rządu.
Minister Janusz Cieszyński był jednym z pierwszych. 13 września odwiedził szkołę w Dywitach pod Olsztynem (warmińsko-mazurskie), przekazał wraz z wójtem ponad 90 laptopów. Dywity i Olsztyn to okręg wyborczy, w którym polityk pracujący w Warszawie startuje w wyborach z pierwszego miejsca listy PiS. Zaprzecza, że była to część jego kampanii.
- Zostałem zaproszony na uroczystość przez wójta. Nie widzę w tym nic złego. To samorządy prowadzą szkoły i mają prawo zapraszać, kogo uważają za stosowne - wyjaśnia w rozmowie z WP Janusz Cieszyński. - Już kiedyś zaprzeczałem, ten program nie jest kiełbasą wyborczą. Nie jest to jednorazowa akcja przed wyborami. W kolejnych latach nowe roczniki IV-klasistów także otrzymają laptopy - podkreślił minister.
Janusz Cieszyński przekonuje, że w jednym wypadku nawet odmówił zaproszenia. Opisuje, że najpierw rozdano laptopy, a potem nauczycielka zaproponowała mu, że dzieci wezmą komputery do szkoły, aby pokazać się z ministrem. Polityk uznał, że to niestosowne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Propozycja z PSL-u. "Wezmę na przejażdżkę ludzi z PiS i Orlenu"
Kampania z laptopem. Tusk obiecywał, ale nie dał
- Za rządów PO-PSL, Donald Tusk obiecywał dzieciom tablety, a w zasadzie jedyny tablet trafił właśnie do niego. Natomiast dzieci tych urządzeń nigdy nie ujrzały. My, Prawo i Sprawiedliwość, wspieramy dzieci i młodzież, wspieramy czwartoklasistów i uznajemy, że takie sprzęty są niezwykle cenną pomocą dydaktyczną - pochwaliła się we wpisie na Facebooku posłanka PiS Anna Krupka.
Stało się tak po tym, jak osobiście wręczała laptopy uczniom w Staszowie. Posłanka nawiązała do obietnicy, która padła w 2008 roku. Donald Tusk zapowiadał program "Komputer dla każdego ucznia".
W tym samym celu odwiedziła szkolę w Osieku. Obie miejscowości leżą w świętokrzyskim okręgu wyborczym, gdzie Krupka kandyduje z drugiego miejsca listy PiS. Już opisywaliśmy, że polityczkę szczególnie upodobał sobie elektorat miasteczka Osiek. Głównie za to, że "dużo się pokazuje, otwiera sale gimnastyczne, załatwia wsparcie finansowe dla klubów sportowych". W tym samym okręgu wyborczym nr 33 laptopy rozdali także: Agata Wojtyszek, Andrzej Kryj czy Jarosław Rusiecki - wszyscy z PiS.
25 września w swoim okręgu wyborczym pojawiła się minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. Polityk wzięła udział w przekazaniu 60 laptopów dla uczniów kilku szkół gminie Łęka Opatowska.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Dramat niewybieranego działacza PiS. Wręczał laptopy bez żadnego trybu?
Wśród osób wręczających laptopy pojawił się też przypadek szczególny. Krzysztof Ciebiada, kandydat PiS z okręgu 11 (woj. łódzkie) odwiedził szkołę i wręczał laptopy, choć aktualnie nie pełni żadnej funkcji publicznej. Jedyne, co można o nim powiedzieć, to to, że kiedyś był radnym, był posłem przez cztery miesiące, natomiast jest działaczem łódzkich struktur PiS i dyrektorem w spółce PGE.
"Miałem dziś przyjemność wręczyć uczniom ze szkół w Sulmierzycach, Rząśni i Białej laptopy z rządowego programu "Laptop dla ucznia". Cieszę się, że około sześćdziesięciu uczniów będzie mogło korzystać z nowych komputerów - napisał 28 września Ciebiada na Facebooku.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Krzysztof Ciebiada ostatni raz pełnił funkcje publiczne w 2019 roku. Był posłem VIII kadencji Sejmu, ale tylko przez cztery miesiące, bo objął mandat po polityku, który został europosłem. Słynie z tego, że głównie nie jest wybierany w wyborach.
W 2011 kandydował w wyborach do Senatu, lecz zajął drugie miejsce. W 2014 ubiegał się o stanowisko prezydenta Pabianic, ale przegrał w II turze. W 2015 roku bez powodzenia kandydował w wyborach parlamentarnych. Odniósł sukces w wyborach samorządowych i jako radny został wiceprzewodniczącym sejmiku woj. łódzkiego, ale to w miejsce Joanny Kopcińskiej, która została posłanką.
Następnie objął mandat poselski zwolniony przez Witolda Waszczykowskiego, który został europosłem. Po czterech miesiącach odbyły się kolejne wybory, w których Ciebiada nie został wybrany. Ma największą szansę, aby to zmienić. Teraz kandyduje z drugiego miejsca listy PiS z niemal gwarantowanym mandatem.
Z działaczem PiS nie udało nam się skontaktować. W poniedziałek poprzez oficjalną stronę zapytaliśmy Ciebiadę, w jakiej roli pojawił się w szkole z laptopami. Nie odpowiedział.
Tymczasem część nauczycieli krytykuje uroczyste wręczanie laptopów. - W naszej szkole rozdaliśmy sprzęt o wartości 187 tys. zł. Jednoczenie jest to przykre, że z powodów finansowych mamy wakat na stanowisku nauczyciela matematyki dwóch roczników. Za pieniądze, jakie oferuje szkoła, nikt nie chce się podjąć - komentuje WP nauczyciel z Warszawy.
Wręczenia promes, przecięcia wstęg. Tym żyje kampania
Niedawno opisywaliśmy, jak kandydaci PiS budują swoje kampanie wokół dotacji na zabytki. W rządowym programie wielkim zwycięzcą okazały się parafie, do których popłynie większość z 1,8 mld zł funduszy. Polityk PiS Bartosz Kownacki sfotografował się już z 16 proboszczami, którym wręczał "promesy" informujące o przyznaniu środków na remont.
Latem głośno było o politykach Solidarnej Polski, którzy z Funduszu Sprawiedliwości fundowali garnki, patelnie i miksery kołom gospodyń wiejskich. Wykorzystano do tego konkurs na zorganizowanie w 2023 roku wydarzeń "w zakresie przeciwdziałania przyczynom przestępczości". We wsi Staszic (woj. lubelskie) przecinano wstęgę na nowiutkiej lodówce przekazanej od wiceministra Marcina Romanowskiego. O prezentach dla gospodyń zrobiło się ciszej, gdy media skrytykowały sprawę.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski