Niepoważny kandydat czy czarny koń tych wyborów?
Paweł Kukiz ogłaszając swój start na prezydenta na łamach Wirtualnej Polski snuł wizję upadku Polski, panującej w naszym kraju anarchii, która kojarzyła mu się z czasami saskimi. Dlatego zdecydował się iść na wojnę z systemem. Jak tę kandydaturę oceniają eksperci? - Kogoś, kto nienawidzi całego establishmentu, nie bierze się poważnie jako tego, kto miałby ten establishment zastąpić. Chyba, że niezadowolenie społeczne osiągnie poziom wrzenia, ale na to się nie zanosi - komentuje dr hab. Jacek Wasilewski. Specjalista od retoryki dodaje, że zwolennicy radykalnej zmiany często nie potrafią działać politycznie: łączyć interesów i budować kompromisów, a takimi przymiotami powinien się charakteryzować prezydent.
Wiesław Gałązka, specjalista ds. wizerunku podziela opinię Wasilewskiego. - Nie sądzę, by społeczeństwo widziało Kukiza jako poważnego kandydata na prezydenta. Myślę, że tym krokiem sobie zaszkodził. Udany start w wyborach samorządowych nie będzie jego trampoliną do prezydentury - uważa wykładowca Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. I cytuje Aleksandra Fredrę: "Znaj proporcje, mocium panie".