Kampania Andrzeja Dudy ruszyła. Na początek gest wobec opozycji

To nie przypadek, że prezydent Andrzej Duda wskaże do prowadzenia pierwszego posiedzenia Sejmu i Senatu dwie kobiety i na dodatek z opozycyjnej Platformy. To wyraźny sygnał, że prezydent postanowił ze startem kampanii nie czekać do wiosny i ruszyć do ofensywy już teraz.

Kampania Andrzeja Dudy ruszyła. Na początek gest wobec opozycji
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jastrzebowski
Sylwester Ruszkiewicz

Jak ujawnił rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, pierwsze posiedzenie nowego parlamentu odbędzie się 12 listopada. Mają je poprowadzić kobiety: w Sejmie Iwona Śledzińska-Katarasińska, zaś w Senacie - Barbara Borys-Damięcka. Obie są z Platformy Obywatelskiej. - Pierwszy raz w historii może zdarzyć się tak, że dwie kobiety będą marszałkami seniorami – podkreślał w RMF FM rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy.

Oficjalnie współpracownicy prezydenta zapewniają, że innego wyboru nie było, bowiem obie panie obecnie są najstarszymi parlamentarzystkami. Nieoficjalnie przyznają, że to "wyciągnięcie ręki do opozycji”. – Wizerunkowo ma to przynieść prezydentowi same profity. Prezydent pokazuje się jako polityk ponad podziałami, szanujący parlamentarny zwyczaj i doceniający kobiety – mówi nam nasz rozmówca z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.

Na liście kandydatów do prowadzenia pierwszych obrad Sejmu byli również Janusz Korwin – Mikke, Antoni Macierewicz, Jarosław Kaczyński i Ryszard Terlecki. O ile kandydatury Korwina, Duda w ogóle nie brał pod uwagę, o tyle niewskazanie polityka z PiS, ewidentnie wskazuje, że gest prezydenta ma symboliczne znaczenie.

Nie spoglądać na sondaże

Skąd taka decyzja? Z naszych informacji wynika, że otoczenie prezydenta dokładnie przeanalizowało ostatnie wyborcze wyniki wyborów do Sejmu. A z nich wynika, że w porównaniu do wyborów do Parlamentu Europejskiego Zjednoczona Prawica straciła 3 procent.

– W wyborach do PE PiS dostał 45,38 proc. Opozycja (Koalicja Europejska i Wiosna) 42,53 proc. Z kolei w wyborach do Sejmu PiS dostał 43,6 proc., a opozycja 48,9 proc. Dodatkowo mamy Polskę podzieloną na pół. Wschodnia część kraju głosuje na PiS, zachodnia nadal na opozycję. Walka będzie się toczyć o przeciągnięcie na swoją stronę osób niezdecydowanych bądź części wyborców z zachodniej części kraju – mówi nam nasze źródło.

- Co z tego, że sondaże przed wyborami do Sejmu były bardzo korzystne dla PiS. Na finiszu kampanii w sztabie wyborczym panowała euforia. Przekazywano informacje, że przy 55 –procentowej frekwencji wynik Zjednoczonej Prawicy będzie oscylował ok. 50 procent. A okazał się być znacznie słabszy. Dziś w sondażach Andrzej Duda wygrywa w II turze ze wszystkimi. Nie ma to znaczenia. Wystarczy nam przykład Bronisława Komorowskiego z 2015 roku, który w sondażach nie miał przeciwników – mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.

To dlatego, prezydent ruszył z ofensywą. Takie gesty jak ten wobec opozycji to jeden z elementów. Kluczowym będzie dotarcie do jak największej ilości wyborców. Prezydent Duda i jego współpracownicy doskonale zdając sobie z tego sprawę, organizują w całej Polsce "spotkania mieszkańców z prezydentem Andrzejem Dudą". Spotkania tylko z pozoru nie wyglądają jak spotkania wyborcze.

Na razie z Dudą przegrywają wszyscy

Zarówno w PiS, jak i w Pałacu Prezydenckim wszyscy zastanawiają się czy do rywalizacji z Dudą stanie szef Rady Europejskiej, były premier Donald Tusk. Nasi rozmówcy z otoczenia Pałacu twierdzą, że były szef Platformy „chciałby wystartować, ale obawia się porażki”. Nieoficjalnie wewnętrzne sondaże to potwierdzają.

Zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze obecny prezydent wygrywa z Tuskiem. Gdyby wybory odbywały się dzisiaj szef Rady Europejskiej wystartował, Duda mógłby cieszyć się z reelekcji szybciej aniżeli chciałaby to opozycja.

Gwarancji na sukces opozycji nie dają również pozostałe kandydatury: Władysław Kosiniak – Kamysz, Robert Biedroń czy Małgorzata Kidawa – Błońska. - Jeśli opozycja wystawi trzech kandydatów będzie grała na przejście jednego z nich do drugiej tury i pojedynek z prezydentem. Podobną sytuację mieliśmy w 2000 roku. Startował Andrzej Olechowski, Marian Krzaklewski i Jarosław Kalinowski. W efekcie w I turze wygrał Aleksander Kwaśniewski. Dostał 53,9 proc. To jest nasz cel na te wybory – mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (870)