Kamiński i Wąsik nie przyszli do Sejmu. "Zwyczajna bezradność"

- Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której przedstawia się kogoś jako ofiarę represji, a za chwilę ten ktoś uczestniczy w spektakularnej zadymie przy wejściu do Sejmu - mówi prof. Rafał Chwedoruk, komentując nieobecność Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Sejmie.

Andrzej Duda spotkał się z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem po ich wyjściu z więzienia
Andrzej Duda spotkał się z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem po ich wyjściu z więzienia
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Marek Borawski/KPRP
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

- Chcemy w sposób zaplanowany, precyzyjny pojawić się w Sejmie. Na pewno się pojawimy, panie Hołownia, ale na naszych warunkach, a nie na pana - powiedział w telewizyjnym wywiadzie Mariusz Kamiński, którego - podobnie jak drugiego skazanego polityka, Macieja Wąsika - nie było w czwartek w Sejmie.

I dalej: - Tusk i cała ta ekipa to potworni tchórze, którzy traktują nas jako wrogów publicznych numer jeden, kreują nas na bandytów, zbrodniarzy i przestępców. Padają kolejne groźby wszczynania przeciwko nam procesów karnych. To strach przed nami, też wynikający z przeszłości.

Jeżeli Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik oczekują spotkania ze mną, to odbędzie się ono na moich warunkach, które opisane są w Regulaminie Sejmu - powiedział w czwartek dziennikarzom marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Jak dodał, "w Polsce wszyscy są równi wobec prawa".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Zwyczajna bezradność"

Politolożka dr hab. Anna Siewierska z Uniwersytetu Rzeszowskiego w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "wygląda na to, że za nieobecnością Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie kryje się żaden plan, tylko zwyczajna bezradność".

- Prawo i Sprawiedliwość nie spodziewało się, że koalicja rządząca będzie grała tak ostro i kiedy okazało się, że "panowie ułaskawieni ponownie" nie będą w stanie wejść na salę plenarną, robiąc przy tym zaplanowany show, zmienili zamiary - ocenia.

Jak podkreśla, "prawdopodobnie prawica zorientowała się także, że kuriozalnie wygląda cudowne ozdrowienie 'panów ułaskawionych ponownie'". - Od "śmierci głodowej" do awantury w Sejmie w dwa dni? Coś tu się nie klei wizerunkowo - dodaje ekspertka.

"Strategia PiS od lat jest niezmienna - straszyć, grozić, poniżać"

Rozmówczyni Wirtualnej Polski odnosi się do słów zapowiedzi Kamińskiego "Panie Tusk, panie Hołownia, niedługo się zobaczymy". A także do słów Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS stwierdził, że wobec jednego z polityków "zastosowano tortury". - Zwrócimy się do odpowiedniej instytucji w UE z oskarżeniem polskich władz o stosowanie tortur, bo decyzja na pewno zapadła na samej górze. Jestem przekonany, że to osobista decyzja Tuska - powiedział były premier.

Do tych słów odniósł się sam zainteresowany. - Wepchnięto mi mniej więcej półmetrową rurę przez gardło do żołądka i przeprowadzono dokarmianie. Wiązało się to z autentycznym cierpieniem fizycznym - powiedział Kamiński.

- Strategia PiS od lat jest niezmienna - straszyć, grozić, poniżać - mówi politolożka. I podkreśla, że "to się mogło udawać w czasach, gdy mieli władzę i służby".

Jak dodaje, "efekt mrożący działał wtedy skutecznie". - Teraz prawica jest w opozycji i najwyraźniej na razie nie ma pomysłu, jak budować swoją pozycję bez państwowych zasobów, które przez osiem lat traktował jak własne - ocenia.

"PiS musi czymś spajać własną partię"

Prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z Wirtualną Polską zaznacza, że komunikaty adresowane są do różnych odbiorców. - PiS, tracąc polityczne siły, musi czymś spajać własną partię. Skoro nie może czynami, pozostają słowa. To pokazanie: mamy taką siłę, ale jeszcze nie teraz będziemy z niej korzystali - mówi.

- Szersza opinia publiczna, ci, którzy wahają się w sympatiach do PiS-u mają widzieć głównie ofiarę. Wnętrze partii plus najważniejsi wyborcy przede wszystkim mają słyszeć to, że "my jeszcze coś możemy", że będzie rewanż. W żadnych innych kategoriach tego nie można traktować - dodaje.

"Pierwiosnek zmiany strategii"

Prof. Chwedoruk ocenia, że sytuacja z nieobecnością Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Sejmie to pewnego rodzaju "pierwiosnek zmiany strategii".

- Wcześniej stosowana zakończyła się całkowitym niepowodzeniem - nie miała znaczenia ani szczególnie mobilizującego, ani namacalnych rezultatów. A przede wszystkim tworzyła bardzo niebezpieczny kontrast w oczach opinii publicznej - ktoś, kto był do niedawna notablem, dygnitarzem, jeździł limuzynami, a nagle ma stać się ofiarą strukturalnej niesprawiedliwości - mówi.

"Takie działanie byłoby manifestacją bezsilności"

Prof. Chwedoruk zauważa, że "kiedy spojrzymy na casus duetu byłych szefów CBA, trudno wyobrazić sobie sytuację, w której przedstawia się kogoś jako ofiarę represji, a za chwilę ten ktoś uczestniczy w spektakularnej zadymie przy wejściu do Sejmu". - Jest to zupełnie nielogiczne, zwłaszcza jeśli padają takie słowa jak tortury. Bardzo by to kontrastowało - dodaje.

- Takie działanie byłoby ponadto pewną manifestacją bezsilności. To tak jak z obroną mediów publicznych, czy powoływaniem dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego. Nic z tego nie wyszło - ocenia ekspert.

Jego zdaniem PiS nie ma wyjścia. - Tak jak kiedyś ze Smoleńskiem, kiedy po kilku latach musiał przesunąć ten temat do sfery polityki historycznej. Jako agenda bieżącej polityki wręcz mobilizowało to przeciwko Prawu i Sprawiedliwości - zaznacza profesor.

- Tak samo teraz. Jeśli ci dwaj politycy mieliby być przedstawieni jako ofiary czegokolwiek, sprawa będzie się odbijała o sądy, będą mogli się co jakiś czas żalić opinii publicznej. Ale to wyklucza ich tego typu zaangażowanie, gdzie byliby uczestnikami jakichś przepychanek, gdzie mogłoby dojść do jakiejkolwiek, choćby słownej, agresji ze strony polityków prawicy - wyjaśnia.

Prezent dla obozu rządzącego

W ocenie prof. Chwedoruka rządzący dostali ogromny prezent całą tą historią. - Można się zastanawiać, na ile spodziewali się tego prezentu i wywołali sytuację, a na ile wyszło to spontanicznie - mówi.

- Z drugiej strony, poprzez spektakularne aresztowanie na terenie Kancelarii Prezydenta, najwierniejsi wyborcy Platformy Obywatelskiej i Lewicy dostali jasny komunikat - tak, traktujemy to na serio, będziemy spełniać wasze oczekiwania. A widok zatrzymanego dygnitarza i to w takich specyficznych okolicznościach ma walor symboliczny i jest pokazaniem determinacji w tej materii, udowodnieniem, że mówiło się serio o rozliczeniach - wylicza.

Ale - jak zauważa Chwedoruk - "wyjście na wolność i ewentualne pojawienie się ich w Sejmie będzie obniżało narrację, że to nowy autorytaryzm, zamordyzm". - Donald Tusk i rządzący będą mogli przedstawić się równocześnie jako twardzi i bezkompromisowi oraz jak ci, którzy są praworządni, liberalni - dodaje.

Sprawa Wąsika i Kamińskiego

20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie skazał Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na dwa lata więzienia za to, że jako szefowie CBA przekroczyli uprawnienia w związku z tzw. aferą gruntową z 2007 r. W związku z tym marszałek Sejmu wydał postanowienia o stwierdzeniu wygaśnięcia ich mandatów poselskich.

Sami skazani politycy, a także ich zaplecze polityczne, prawomocnego wyroku nie uznaje i utrzymuje, że Kamiński i Wąsik nadal są posłami. Według nich mają prawo brać udział w pracach parlamentu.

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (796)