Kalisz: nie mam żadnych dowodów! To była prywatna rozmowa w gronie przyjaciół
Nie mam żadnych dowodów. Mówiłem to do moich przyjaciół, podczas prywatnego spotkania. Powtarzałem emocjonalne słowa generała Noska - mówił w programie "Tak jest" w TVN24 Ryszard Kalisz. Kalisz pytany był o swoje słowa dotyczące rzekomych nieprawidłowości w MON, nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele", a opublikowane w tygodniku "Do Rzeczy".
Kalisz wyjaśnił, że gen. Nosek nie wyjaśnił dokładnie o jaką sprawę chodzi. Kalisz dodał, że spotkał się z ówczesnym szefem SKW dwa dni przed nagraną rozmową w restauracji, gdzie zaprosił swoich przyjaciół, by świętować narodziny swojego syna Ignacego. Nosek miał być wzburzony odwołaniem z funkcji szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
- Grono przyjaciół, świętujących urodziny syna jednego z nich. Nie mieliśmy świadomości, że będziemy podsłuchani - tłumaczył Kalisz.
- Dla mnie to żenujące zajmować się tymi podsłuchiwanymi prywatnymi rozmowami. To nie była rozmowa ministrów, którzy pokątnie załatwiają sprawy - podkreślał Kalisz w programie "Tak jest". - Proszę zwrócić uwagę na osoby, które upubliczniły tę rozmowę. To był 2013 rok. Kto miał i tyle czasu przetrzymywał to nagranie? - zastanawiał się Kalisz.
Jego zdaniem, osoba, która ma taśmy, w sposób "niezwykle umiejętny rozgrywa rząd Platformy". - Ktoś konsekwentnie i beznamiętnie dekonstruuje, działa na rzecz zniszczenia rządu Platformy. Taśmami uderza się w najważniejsze osoby w PO, to nie jest przypadkowa działalność - ocenił Kalisz.
Podkreślił, że nie ma żadnego sporu z Siemoniakiem i nie ma wiedzy na temat jego działalności. - Uważam, że jest uczciwym człowiekiem, wszyscy o tym mówią - powiedział. Kalisz podkreślił, że nie zniesławił ministra obrony narodowej. Dodał, że "jeśli uraził Siemoniaka słowami podczas rozmowy w prywatnym gronie, to go przeprasza". Jak mówił Kalisz, w ogóle nie pamięta wątku, dotyczącego ministra Siemoniaka. - Tam były cztery godziny rozmowy - mówił Kalisz.
Tygodnik "Do Rzeczy" opublikował treść rozmowy z udziałem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i posła Ryszarda Kalisza. Została ona podsłuchana w restauracji "Sowa i Przyjaciele" w październiku 2013 r. Na nagraniu Kalisz relacjonuje Kwaśniewskiemu swoje spotkanie z ówczesnym szefem SKW gen. Januszem Noskiem (trwała wtedy procedura odwołania generała ze stanowiska). "Nosek miał mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, a być może ktoś dużo wyżej niż kierownictwa ministerstwa" - napisano na portalu "Do Rzeczy".
Minister Siemoniak napisał w oświadczeniu na ten temat, że nigdy nie był związany z żadną aferą korupcyjną lub nieprawidłowościami. "Nigdy nie naruszyłem prawa, wypełniając zadania szefa resortu obrony" - zapewnił wicepremier, szef MON. Tomasz Siemoniak skierował do prokuratury wniosek o podjęcie "czynności mających na celu pełne i wyczerpujące wszelkich okoliczności sprawy".
Śledztwo w sprawie podsłuchiwania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. W czerwcu postępowanie to zostało przedłużone do 17 września.
W połowie czerwca prokurator generalny Andrzej Seremet informował, że z ustaleń śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej wynika, że nagranych zostało ponad 100 spotkań, w których uczestniczyło około 90 osób.