Kaliningrad krzyczy "hańba!". Dopełnia się upadek regionu. Fachowcy z fabryki Awtotor mają iść "zbierać jagody"

Z powodu decyzji Władimira Putina o rozpoczęciu wojny, strategicznie ważna fabryka Awtotor w Kaliningradzie upada. Pozbawieni pracy ludzie, na których odbijają się sankcje, mają dość. Rosyjscy urzędnicy proponują inżynierom, by utrzymywali się teraz ze zbierania owoców. Napięcie rośnie. To jednak nie koniec problemów Putina. Wraz z brakiem pieniędzy na życie, zaczyna w Kaliningradzie w rewanżu spadać poparcie dla dyktatora.

Kaliningrad. Mieszkańcy znowu przekonali się, że poparcie dla Władimira Putina będzie ich słono kosztować
Kaliningrad. Mieszkańcy znowu przekonali się, że poparcie dla Władimira Putina będzie ich słono kosztować
Źródło zdjęć: © Telegram | Kaliningrad DLB
Tomasz Molga

31.05.2022 16:42

Największy płatnik podatków, a zarazem największy pracodawca w regionie - montownia samochodów kia, hyundai i bmw w Kaliningradzie - wysłał w maju załogę na urlop. Nie wiadomo, czy i kiedy produkcja aut miałaby zostać wznowiona, ponieważ firma Awtotor już zaprzestała komentowania kryzysowej sytuacji. Tymczasem lokalne serwisy, obecne na kanałach Telegram, informują, że bezrobotni mają już "ratunkową ofertę pracy".

Po negocjacjach z miejscowymi rolnikami dla 270 bezrobotnych udało się uzyskać wartościowe oferty pracy. Od czerwca do września na terenach gospodarstwa Zalessky Pitomnik - informuje Irina Kapskaja, urzędniczka Służby Zarządzania Rozwojem Społecznym, która współpracuje z administracją gubernatora Kaliningradu.

Kaliningrad. Inżynierowie wysłani na jagody. "Hańba!"

Przy zbiorze truskawek bezrobotni monterzy aut mają otrzymać 1250-1750 rubli dniówki (w przeliczeniu 87-122 zł). Przy zbiorze jagód leśnych na akord - w zależności od wydajności zbieracza - można dostać 90-170 zł dniówki. Trzecia oferta dotyczy rwania jabłek - dwa ruble (czyli 14 groszy) za zebrany kilogram - czytamy w ofercie, która została opublikowana w mediach społecznościowych.

Sprawa wzbudziła duże emocje wśród mieszkańców. Wiadomo już, że przez miesiąc ciężkiej pracy w polu nie uda się zarobić, tyle co w fabryce. Średnia pensja wynosiła tam 50 tys. rubli (3500 zł). Tymczasem urlopowani pracownicy, teraz sami mają ponieść koszty dojazdu na pole położone 100 km od Kaliningradu.

"To jest k... hańba", "W Afryce jest gorzej, tam głodują", "Wysłać do tej pracy menedżerów Awtotoru" - komentują z oburzeniem mieszkańcy Kaliningradu. "Zobaczycie, że chwilę pojawią się głosy, że dobre i to", "Za rok będzie kolejka po takie etaty" - dodają gorzko.

Kaliningrad jako pierwszy cierpi od sankcji

- Ze względu na swoje izolowane położenie Obwód Kaliningradzki w pierwszej kolejności odczuwa konsekwencje sankcji gospodarczych, ich uderzenie w lokalną gospodarkę - komentuje dr hab. Krzysztof Żęgota z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie*.

- Jest to tym trudniejsza sytuacja dla władz, że przez dekady uważano, że region nie musi wiele produkować na własne potrzeby, bo najważniejsza była tam obecność wojskowa - dodaje dr hab. Żęgota.

- Na razie trudno ocenić, czy takie kłopoty mogą przerodzić się w bunt społeczny. Z relacji, jakie otrzymuję od znajomych zza rosyjskiej granicy, wynika, że w Kaliningradzie spada poparcie dla polityki Władimira Putina. Mieszkańcy regionu są też mniej wrażliwi na lejącą się z rosyjskiej telewizji propagandę, bo z racji bliskości Polski i Litwy oraz kontaktów z nami, mogą łatwo konfrontować oficjalne przekazy z rzeczywistością - dodaje.

Ze względu na sankcje gospodarcze, nałożone w związku z wojną w Ukrainie, Kaliningradzki Awtotor od marca nie produkuje samochodów BMW, a montaż aut hyundai i kia zawieszono od końca kwietnia. Gubernator obwodu zapowiadał uruchomienie montażu aut innych marek "z krajów, które nie przyłączyły się do sankcji na Rosję". Nie wiadomo jednak, o jakie marki mu chodziło.

Ponadto Obwód Kaliningradzki zmaga się z drożyzną, która dotyczy w szczególności towarów importowanych, jak np. kawa, słodycze. Niedobory w zaopatrzeniu sklepów pojawiają się nagle i w różnych branżach.

Niedawno w kaliningradzkich sklepach zabrakło łososi, które jak się okazało, były dostarczane za pośrednictwem białoruskiej firmy (skutek embarga Norwegii i Szkocji). Jak opisywały lokalne media, dostawca ten stwierdził, że zarobi więcej, wysyłając łososie do Moskwy. W odpowiedzi gubernator zapowiedział zlecenie budowy statków rybackich.

*Dr hab. Krzysztof Żęgota jest również autorem książki "Obwód Kaliningradzki Federacji Rosyjskiej a bezpieczeństwo międzynarodowe Europy Środkowo-Wschodniej".

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie