Kaczyński wezwał posła Zembaczyńskiego: "Mówił, że wszyscy politycy PO będą siedzieć"
To nie zdarza się codziennie. W czasie awantury w Sejmie Jarosław Kaczyński wezwał do siebie posła… Nowoczesnej i zaczął z nim rozmawiać. – Nie mam pojęcia, dlaczego mnie wybrał. W kółko tylko powtarzał: oni wszyscy będą siedzieć. Chodziło mu o polityków PO – mówi Wirtualnej Polsce Witold Zembaczyński, poseł Nowoczesnej.
19.07.2017 | aktual.: 19.07.2017 14:50
Jarosław Kaczyński siedząc w ławach po swoim słynnym już przemówieniu, w którym oskarżył opozycje o zamordowanie jego brata, w pewnym momencie przywołał do siebie polityka Nowoczesnej. – Przywołał mnie tym swoim pańskim gestem. Byłem bardzo zaskoczony. Nie znam go. Upewniłem się, że chodzi o mnie i podszedłem. Zapytałem, dlaczego wszystkich obraża i wrzuca do jednego worka. Prezes odpowiedział: oni będą w więzieniu siedzieć, będą siedzieć za to wszystko. Mówił o politykach PO – relacjonuje poseł Zembaczyński.
Polityk przyznaje, że dopytywał prezesa PiS, co ma na myśli. – W kółko tylko powtarzał, że zamknie wszystkich w więzieniu. Zapytałem, dlaczego mi to mówi. Odparł tylko, że zawołał mnie bo kiedyś w swoim przemówieniu powiedziałem, że to Kaczyński będzie siedzieć. Nie wiedziałem o co mu chodzi, dopiero później sobie przypomniałem swoje wystąpienie z 2015 r. na temat ustawy inwigilacyjnej. To pokazuje jak to jest pamiętliwy człowiek – mówi poseł Nowoczesnej.
I dodaje, że gdy podszedł do Kaczyńskiego, wokół natychmiast zgromadzili się politycy PiS. - Momentalnie zaczął się wokół nas tworzyć ludzki mur z ludzi PiS na czele z ministrem Glińskim. Odganiali mnie, gdy usłyszeli jak prezes ciągle powtarza, że powsadza polityków do więzienia. To pokazuje, że rządzi nami człowiek motywowany tylko przez zemstę i nienawiść. Miałem do czynienia z człowiekiem kompletnie zagubionym i rozbitym – ocenia poseł Zembaczyński.