Kaczyński o sfałszowanych wyborach. "Co mi tu państwo wmawiają"
- Nie ma żadnych podstaw do przeliczania głosów - odparł prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany przez dziennikarzy o to, dlaczego PiS nie chce zgodzić się na ponowne przeliczenie głosów oddanych w wyborach prezydenckich. Na uwagę, że podczas wieczoru wyborczego politycy PiS sami mówili o nieprawidłowościach podczas głosowania, odparł: "To są jakieś bajki".
Od czasu rozstrzygnięcia drugiej tury wyborów prezydenckich, które wygrał kandydat PiS Karol Nawrocki, pojawiają się medialne doniesienia o nieprawidłowościach dotyczących liczenia głosów w niektórych komisjach. Do Sądu Najwyższego trafiło już ok. 50 tys. protestów wyborczych.
Premier Donald Tusk oświadczył w piątek, że wszędzie, gdzie są wątpliwości dotyczące wyborów prezydenckich, należy ponownie przeliczyć głosy, "bez względu na to, o ile obwodowych komisji by chodziło".
We wtorek w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany przez dziennikarzy dlaczego nie chce zgodzić się na przeliczenie głosów, skoro po wyborach samorządowych w 2014 r. mówił w Sejmie o sfałszowaniu wyborów, choć nie było na to żadnych dowodów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Biję na alarm". Morawiecki grzmi ws. planów rządu
Prezes PiS odparł, że wtedy "była ogromna różnica między exit pollami a tym, co się następnie okazało".
Kaczyński: To są jakieś bajki
- Była duża liczba głosów nieważnych, ale nie złożyliście protestu, sąd tego nie rozstrzygał. Dlaczego teraz nie chcecie, żeby przeliczać głosy? - dopytywała jedna z dziennikarek.
- Nie ma żadnych podstaw. Nie ma też podstaw prawnych, bo nie ma takiej instytucji jak przeliczenie głosów, a jest zasada legalizmu, państwo działa na podstawie i w ramach prawa - mówił Kaczyński.
- Ale to państwo podczas wieczoru wyborczego przekonywaliście, że są jakieś nieprawidłowości, że coś się działo... - dopytywał Radomir Wit z TVN24.
- Ale co państwo mi tutaj wmawiają, to są jakieś bajki... - odparł zniecierpliwiony Kaczyński.
Na uwagę dziennikarzy, że to jest nagrane, już nie odpowiedział.
Przypomnijmy, że podczas wieczoru wyborczego PiS wielu polityków tego ugrupowania mówiło o rożnych nieprawidłowościach podczas głosowania.
- Kumulujemy te informacje. Analizujemy skalę nieprawidłowości. Zobaczymy, jakie podejmiemy kroki. Piłka w grze - mówił dziennikarzom Rafał Bochenek. I znów wspomniał o "pełnej oszczerstw kampanii", "niedemokratycznej", wspieranej przez "cały aparat państwa". - Oszustwo wyborcze zaczęło się już wcześniej - przekonywał.