Konsternacja Glińskiego. Zareagował natychmiast po słowach Kaczyńskiego
Przed aresztem śledczym w Warszawie-Grochowie pojawił się Jarosław Kaczyński, który chciał interweniować w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Przekonywał, że policja powinna zająć się "grupą zakapturzonych ludzi", którą widział w okolicy swojego domu. Tuż za nim w kapturze stał Piotr Gliński, który szybko go zdjął.
We wtorek wieczorem policja zatrzymała byłych ministrów rządu Prawa i Sprawiedliwości: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Politycy skazani prawomocnie za przekroczenie uprawnień kierując służbami specjalnymi przebywali od kilku godzin w Pałacu Prezydenckim.
Wąsik i Kamiński zostali przewiezieni do Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII, a następnie doprowadzono ich do aresztu w Warszawie-Grochowie. Przed budynkiem zebrali się zwolennicy PiS oraz politycy, w tym prezes partii Jarosław Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa Kamińskiego i Wąsika. Polacy podzieleni
- Chcemy zobaczyć, w jakich warunkach przebywają w tej chwili obydwaj bezprawnie zatrzymani - mówił Kaczyński.
Lidera Prawa i Sprawiedliwości zapytano, czy nie obawia się, że w przyszłości podzieli los Kamińskiego i Wąsika. - Nie, nie boję się, chociaż to jest możliwe, biorąc pod uwagę tych ludzi, którzy są przy władzy. My naprawdę walczymy w tej chwili o najważniejsze sprawy dla Polski - przekonywał Kaczyński, odpowiadając dziennikarzowi serwisu goniec.pl.
Gliński w konsternacji
Prezes PiS mówił, że zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika to "niebywały skandal" i przekonywał, że stali się "więźniami politycznymi". Mówił także, że policja nie wypełnia swoich obowiązków.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Widziałem dzisiaj na ul. Grenadierów (znajduje się tam komisariat, gdzie najpierw trafili Wąsik i Kamiński - red.) wielu policjantów i policjantek i gdy wyjeżdżałem ze swojej dzielnicy Żoliborz, widziałem grupy zakapturzonych młodych ludzi i ta policja powinna być tam, a nie tutaj - mówił Kaczyński.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W momencie, gdy prezes PiS mówił o "grupach zakapturzonych", za jego plecami stał partyjny kolega Piotr Gliński, w kapturze. Chwilę później były wicepremier postanowił zdjąć kaptur, choć mróz o tej porze był dwucyfrowy.
Kamiński i Wąsik zatrzymani
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia ub.r. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z przekroczeniem uprawnień przy działaniach przy tzw. aferze gruntowej.
Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca br. SN w Izbie Karnej, po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych, uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec wówczas nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.
Prezydent Duda w poniedziałek w sprawie polityków spotkał się z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. Prezydent przekazał po spotkaniu, że zaproponował Hołowni, żeby dla zamknięcia sprawy Kamińskiego i Wąsika uznać, że ułaskawienie z 2015 r. było i jest skuteczne. Prezydent dodał, że w tej sprawie z marszałkiem nie doszli do porozumienia.
W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia poinformował o przygotowaniu dokumentacji wykonawczej, w tym nakazów doprowadzenia obu skazanych do jednostek penitencjarnych.
Kamiński i Wąsik po uroczystości powołania nowych doradców prezydenta, która odbyła się we wtorek o godz. 11, pozostali na terenie Pałacu Prezydenckiego. Ostatecznie zostali tam zatrzymani przez policję.
Czytaj więcej: