Kaczyński napisał list. Rozprawia się z pomysłem UE
Prezes PiS Jarosław Kaczyński napisał list do Klubów "Gazety Polskiej". Dziękuje w nim za "patriotyzm dnia codziennego", ale także krytykuje unijną politykę klimatyczną i przekonuje, że Parlament Europejski stara się narzucić "zielony komunizm".
W niedzielę w Krakowie odbywa się Forum Klubów "Gazety Polskiej" województwa małopolskiego. Na tę okazję prezes PiS Jarosław Kaczyński napisał specjalny list, który odczytał minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Dziękuje w nim za organizację tego typu spotkań. "Debaty o Polsce - jak wiemy - nigdy za mało, bo jest ona niezbywalnym elementem pracy dla pomyślności naszego polskiego domu" - napisał Kaczyński.
Prezes PiS podziękował także za "wieloletnie wysiłki i starania na rzecz dobra wspólnego", a także za "patriotyzm dnia codziennego". Podkreślił również, że "osobne wyrazy wdzięczności chciałbym złożyć Państwu za wszystko, co czynicie od lat na niwie upamiętniania Tragedii Smoleńskiej i jej Ofiar oraz na polu zmagań o pełną prawdę o niej i towarzyszących jej okolicznościach".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W liście prezes PiS zaapelował również o duże zaangażowanie w sprawy ważne dla polskiego interesu. "Polska bardzo potrzebuje Państwa zaangażowania, Waszej obecności w przestrzeni społecznej i Waszego głosu we wszystkich debatach na temat ważnych polskich spraw. Odczuwa potrzebę tworzenia racjonalnej i odpowiedzialnej przeciwwagi dla radykalnych, nie liczących się z konsekwencjami koncepcji, postaw i działań" - zaznaczył.
Kaczyński straszy "zielonym komunizmem"
W piśmie Kaczyński odniósł się także do sprawy pakietu klimatycznego, który niedawno przyjął Parlament Europejski. "Wbrew stanowisku naszych posłów, przegłosował bardzo ważne dyrektywy i rozporządzenia wchodzące w skład pakietu Fit for 55, mającego doprowadzić do redukcji emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 procent do roku 2030" - przypomniał.
Kaczyński przyznał, że "cel, oczywiście, jest zbożny, bo pragniemy przekazać naszym dzieciom i wnukom świat w jak najlepszym stanie". "Ale wykonanie - delikatnie rzecz ujmując - wyjątkowo wadliwe, a moment na przyspieszanie transformacji energetycznej - fatalny. Co gorsza, projekt ten nie uwzględnia specyfiki poszczególnych państw członkowskich" - stwierdził.
Prezes przekazał także, ze według eurodeputowanych PiS "to, co robi w PE lewicowo-liberalna większość kierująca się wyłącznie przesłankami ideologicznymi - to zielony komunizm, pragnienie narzucania nowego stylu życia, z którego będą korzystać najbogatsze państwa, najbogatsi Europejczycy oraz nowe rozkręcane od kilku lat branże biznesu, kosztem tych biedniejszych, przede wszystkim z naszej części Europy".
Stwierdził, że "grozi nam zatem między innymi niekontrolowany wzrost cen paliw oraz utrzymania mieszkań i domów, a w skali kontynentu - pogorszenie jakości życia przeciętnego Europejczyka oraz utrata konkurencyjności przez gospodarkę europejską".
"Dodać też trzeba, że mający łagodzić skutki nowych mechanizmów Społeczny Fundusz Klimatyczny jest tak skonstruowany, iż jego potencjalni beneficjenci będą się w istocie na niego składać" - wskazał.
Prezes PiS oskarża opozycję
Kaczyński zaatakował także opozycję, która głosowała za przyjęciem projektu, choć według niego "godzi to w polskie interesy i polską rację stanu, bo obniży jakość i poziom życia Polaków, którzy je osiągnęli tyloma wyrzeczeniami i wieloletnią ciężką pracą".
"Ten przykład dobitnie pokazuje, jak potrzebne są w debacie publicznej głosy rozsądnych, przeciwstawiających się ideologicznemu zacietrzewieniu, obywateli. I o to, by takie głosy rozbrzmiewały w naszej Ojczyźnie jak najgłośniej, chciałbym Państwa prosić. Proszą przyjąć może najserdeczniejsze pozdrowienia" - podsumował w liście opublikowanym na portalu niezalezna.pl.
"Fit for 55" przyjęty przez PE
"Fit for 55" to pakiet zakładający m.in. redukcję emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 roku (względem sytuacji z 1990 roku) i osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Parlament Europejski przyjął we wtorek dyrektywy i rozporządzenia z pakietu.
Przywódcy państw UE zatwierdzili decyzję o ambitnej redukcji emisji w grudniu 2020 roku. Wtedy bowiem premier Mateusz Morawiecki odstąpił od weta i Polska zagłosowała za propozycjami kierunkowymi pakietu klimatycznego.
W kolejnych latach w PiS zaczęła narastać jednak krytyka tych rozwiązań. Beata Szydło mówiła o "niebezpiecznym eksperymencie", a Zbigniew Kuźmiuk o "drakońskich wymaganiach". Na konferencji prasowej, która odbyła się w minionym tygodniu zaprezentowano klip, w którym o politykę klimatyczną PiS oskarża opozycję.
- Rząd Zjednoczonej Prawicy sprzeciwia się tym wszystkim założeniom, które szykuje nam UE i PO. Bardzo ważne jest aby PiS wygrał najbliższe wybory, jeżeli stanie się inaczej i PO przejmie rządy wtedy wszyscy strasznie na tym ucierpimy - mówiła europosłanka Anna Zalewska.
Szef serwisu Energetyka24 Jakub Wiech w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, że Polska jest "nieprzygotowana na politykę klimatyczną Unii Europejskiej", jednak Warszawa zrobiła to na własne życzenie. - Wina spoczywa na polskich decydentach, którzy przez ostatnie 20 lat nie przygotowali kraju na te wymogi - mówił.
Wskazuje m.in. na kwestię opłat za emisje. - Nie będzie emisji, nie będzie kosztów - mówił. Tymczasem emisje są i jeszcze będą, gdyż rządy wolały nic z tym nie robić.
Czytaj więcej:
Źródło: WP, PAP