"Nie do zaakceptowania przez rząd PiS". Premier o zakazie sprzedaży aut spalinowych po 2035 r.
Zakaz sprzedaży aut spalinowych po 2035 roku to pomysł nie do zaakceptowania przez rząd PiS; zrobimy wszystko, żeby ochronić polskie rodziny przed kolejnym pseudoekologicznym wymysłem bogatych krajów i biurokratów z Brukseli - oświadczył premier Mateusz Morawiecki.
We wtorek Rada UE w ramach pakietu Fit for 55 przyjęła przepisy, które określają m.in. cele: redukcji emisji CO2 o 55 proc. dla nowych samochodów osobowych i o 50 proc. dla nowych samochodów dostawczych w latach 2030-2034 w porównaniu z poziomami z 2021 r.; 100 proc. redukcji emisji CO2 zarówno dla nowych samochodów osobowych, jak i dostawczych od 2035 roku.
De facto oznaczają zakaz rejestracji nowych samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 roku. Wyjątkiem są paliwa syntetyczne, tzw. e-paliwa.
Polska była jedynym krajem, który opowiedział się przeciwko tym przepisom. Od głosu w tej sprawie wstrzymały się Bułgaria, Rumunia i Włochy. W 2026 r. Komisja ma dokonać szczegółowej oceny postępów w osiąganiu celów 100 proc. redukcji emisji oraz ewentualnej potrzeby ich przeglądu.
W tym miejscu warto przypomnieć, że Polska w 2020 roku zaakceptowała cel klimatyczny, który zakłada obniżenie 55 proc. redukcji CO2 do 2030 roku, co jest koniecznym elementem pośrednim na drodze do neutralności klimatycznej w 2050 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak minister negocjował z rolnikami. "Poczuliśmy się oszukani i wykorzystani"
Premier: zakaz sprzedaży aut spalinowych po 2035 r. - nie do zaakceptowania przez rząd PiS
Szef polskiego rządu, odnosząc się do tego zakazu w mediach społecznościowych, podkreślił, że "zakaz sprzedaży aut spalinowych po 2035 roku to pomysł nie do zaakceptowania przez rząd PiS".
"Zrobimy wszystko, żeby ochronić polskie rodziny przed kolejnym pseudoekologicznym wymysłem bogatych krajów i biurokratów z Brukseli! Chcemy zielonej transformacji, która rozumie i wspiera kraje członkowskie, a nie niszczy ich gospodarki i budżety zwykłych obywateli" - wskazał premier we wpisie na Twitterze i Facebooku.
Morawiecki do wpisy dołączył krótki spot. Na nagraniu lektor wskazuje, że ekologia, to jeden z priorytetów polskiego rządu, ale "nie wtedy, gdy jej cele są wyznaczane w zakulisowych negocjacjach sprzecznych z wolą i interesem milionów Europejczyków, w tym Polaków".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Dlatego Polska, jako jedyny kraj sprzeciwiła się decyzji Rady Unii Europejskiej o zakazie sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku. Konsekwencje tej decyzji wszyscy odczujemy znacznie wcześniej. Polski rząd się na to nie zgadza, bo to oznacza uderzenie w budżety polskich rodzin. Spowoduje wykluczenie komunikacyjne milionów osób, a także zaszkodzi naszemu przemysłowi, który wytwarza podzespoły dla wielu światowych marek samochodowych" - mówi lektor.
Jak dodaje, nie można robić ekorewolucji pod dyktando bogatych krajów i wielkich koncernów, wbrew interesowi gospodarczemu Europy i Europejczyków.
"Przyszłość Europy musimy kształtować przez odpowiedzialne i jawne działania, zgodne z interesami i prawami obywateli państw członkowskich" - podsumowuje lektor.
"Nie wróżę nic dobrego"
- Nie dziwi mnie, że w roku wyborczym Zjednoczona Prawica stawia takie, a nie inne komentarze pod adresem tych regulacji - to słowa Jakuba Wiecha, eksperta ds. energetyki i elektromobilności. W rozmowie z Wirtualną Polską wskazuje, że rządzący "zdają sobie sprawę, że utrudnienie dostępu do samochodu dla wielu Polaków jest utrudnianiem dostępu do normalnego funkcjonowania".
- Tylko że politykom umyka jeden szczegół. Decyzje w UE są podejmowane za naszą wiedzą i zgodą, albo przy braku możliwości ich zablokowania. Premier w rozmowie z energetyka24.pl powiedział, że wyjście z polityki klimatycznej UE to jest polexit. Jeżeli nie zaczniemy strategii przygotowania gospodarki, tylko obierzemy narrację wypierania rzeczywistości, to nie wróżę nam niczego dobrego - mówi Wiech.
Źródło: PAP/WP Wiadomości