Joachim Brudziński wczoraj bronił Misiewicza. Dzisiaj został członkiem komisji badającej jego sprawę
Nie jestem zwolennikiem tego, żeby zdolnego, młodego człowieka wyrzucić na zbity pysk - mówił jeszcze we wtorek o Misiewiczu Joachim Brudziński z PiS. Jutro, z dwoma innymi posłami partii rządzącej będzie badał zarzuty stawiane byłemu rzecznikowi MON.
Wicemarszałek Sejmu bronił w "Jeden na jeden" 27-letniego protegowanego Macierewicza. Dzisiaj Jarosław Kaczyński powołał go na jednego z członków komisji mającej wyjaśnić zarzuty formułowane wobec Bartłomieja Misiewicza. Wcześniej prezes PiS zapowiedział zawieszenie Misiewicza w prawach członka PiS.
- Gdyby przeanalizować sukces wypromowania nazwiska Misiewicz, to chyba przejdzie do historii polskiego i europejskiego PR. Nie jestem zwolennikiem, żeby młodego, zdolnego człowieka wyrzucić na zbity pysk i powiedzieć mu: "nie masz prawa w Polsce mieć pracy" - mówił Brudziński o byłym rzeczniku MON i ekspercie ds. dezinformacji medialnych, który niedawno został zatrudniony w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. W środę - po konferencji Kaczyńskiego - PGZ poinformowała, że rozwiązała umowę z Misiewiczem ze skutkiem natychmiastowym, za porozumieniem stron. Stało się to na wniosek Misiewicza, któremu nie przysługuje odprawa.
"Niesłusznie linczowany"
- Nie uważam, żeby miał być przekreślony. Umiejętności do bycia rzecznikiem ma duże – tak Marek Suski z PiS ocenił niezatapialnego asystenta szefa MON w Radiu Zet w grudniu 2016 r. Dodał, że Misiewicz był „niesłusznie linczowany”. Suski również jest we wspomnianej komisji, razem z ministrem spraw wewnętrznych Mariuszem Kamińskim.
W czwartek w godzinach przedpołudniowych odbędzie się pierwsze posiedzenie komisji ds. zbadania zarzutów stawianych Bartłomiejowi Misiewiczowi.
- Poprosimy Bartłomieja Misiewicza o złożenie wyjaśnień przed komisją - dodał Suski, również członek komisji ds. Amber Gold.
- Decyzja o zawieszeniu Misiewicza w prawach członka partii ma chronić dobry wizerunek Prawa i Sprawiedliwości - tłumaczyła na konferencji prasowej rzecznik PiS Beata Mazurek.
- Zawieszenie Misiewicza w partii przez Jarosława Kaczyńskiego to gra na czas, a nie rozwiązanie problemu –ocenia poseł PiS w rozmowie z WP.
Źródło: TVN24,Radio Zet