"Jestem przeciwnikiem grubej kreski". Petru chce ukarania Glapińskiego

Poseł Trzeciej Drogi Ryszard Petru chce, by Adam Glapiński został postawiony przed Trybunałem Stanu i zarzuca mu złamanie konstytucji. Odniósł się także do banerów, jakie Narodowy Bank Polski wywiesza na swoim budynku. - Jeżeli ktoś jest niewinny, to nie wywiesza baneru przed domem "jestem niewinny" - mówił.

Ryszard Petru
Ryszard Petru
Źródło zdjęć: © East News | Filip Naumienko/REPORTER
Adam Zygiel

01.12.2023 | aktual.: 01.12.2023 12:06

W rozmowie z TVN24 poseł Trzeciej Drogi Ryszard Petru stwierdził, że na walce z inflacją porażkę poniósł zarówno NBP, jak i rząd Mateusza Morawieckiego. Wskazał, że na przykład w Niemczech inflacja w listopadzie wyniosła 2,3 proc. (w Polsce 6,5 proc.).

- Mają Europejski Bank Centralny, a my mamy bank centralny zarządzany prezesa prezesa Glapińskiego, który spóźnił się z podwyżką stóp procentowych i bagatelizował inflację. Mają jednak bardziej odpowiedzialny rząd niż rząd premiera Morawieckiego, który doprowadził, wraz z Glapińskim, do bardzo wysokiej inflacji - przekonywał.

Petru przekonywał, że podwyższona inflacja będzie się utrzymywać, a to oznacza, że stopy procentowe będą musiały być utrzymywane na relatywnie wysokim poziomie przez dłuższy okres.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pytany o to, kto ponosi za tę sytuacją odpowiedzialność stwierdził, że "nie chce tego kwantyfikować".

- Ale w znacznej mierze odpowiedzialny jest Narodowy Bank Polski. Jego głównym celem jest inflacja na poziomie 2,5 proc., plus minus 1 pkt proc., a Morawiecki dolewał wyłącznie oliwy do ognia - mówił Petru.

"Jestem przeciwnikiem grubej kreski"

Przewodniczący komisji gospodarki został także zapytany o banery, jakie wywiesza NBP. Ostatnio pojawił się na nim wpis, że "wszystkie działania NBP są zgodne z prawem".

- Jeżeli ktoś jest niewinny, to nie wywiesza baneru przed domem "jestem niewinny". Jeśli taki baner wywiesza, to jest coś na rzeczy. Powiem tak: jestem przeciwnikiem "grubej kreski". Uważam, że w przypadku osób w PiS, które popełniały przestępstwa albo łamały prawo, nie może być grubej kreski. Bo teraz pojawiają się głosy "odpuśćcie, zostawcie, przecież są ważniejsze rzeczy, musicie się wszyscy pogodzicie, ważne jest skończenie wojny polsko-polskiej". Ważne jest. Ale to nie znaczy, że mamy zapomnieć o tym, że kiedy ktoś ewidentnie złamał prawo, to nie może być z tego tytułu kary. Musi być - przekonywał.

Petru uważa, że Adam Glapiński powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. - Jeżeli ewidentnie było łamane prawo, a szczególnie konstytucja i tak mamy w przypadku NBP. W dwóch artykułach jestem przekonany, że konstytucja została złamana - mówił.

Wskazał, że chodzi o przepisy dotyczące finansowania deficytu budżetowego oraz bezstronności politycznej. Na uwagę, że Glapiński nie należy do PiS, Petru stwierdził, że "działania podejmował, jakby był po jednej stronie".

Wskazał, że wniosek w sprawie Glapińskiego jest przygotowywany. - Argumenty merytoryczne wszystkie są zebrane - mówił. Zaznaczył, że będzie to wspólna decyzja koalicyjna.

Poseł został zapytany, czy jest w grupie, która przygotowuje wniosek ws. Glapińskiego. - Odmówię odpowiedzi na to pytanie - powiedział.

Trudna droga przed sejmową większością

Partie sejmowej większości od dłuższego czasu wyrażały chęć pociągnięcia do odpowiedzialności Adama Glapińskiego. Obietnica taka znalazła się między innymi w 100 konkretach Koalicji Obywatelskiej.

Problem tylko, że nie będzie to proste. Petru w TVN24 przekonywał, że NBP złamał konstytucyjny zakaz finansowania deficytu budżetowego. Problem tylko w tym, że bank centralny nie skupował obligacji bezpośrednio od państwa, tylko dokonywał tzw. strukturalnych operacji otwartego rynku. Wyglądało to tak, że banki skupowały obligacje skarbowe, a następnie NBP kupował papiery dłużne od nich. Tego konstytucja i ustawa o NBP nie zabraniają. Co więcej, wiele banków centralnych na całym świecie prowadziło podobne działania, w tym Europejski Bank Centralny czy amerykańska Rezerwa Federalna.

Czynnikiem sprzyjającym nowej większości może być kwestia tego, że NBP skupował obligacje w dużej mierze od banków kontrolowanych przez Skarb Państwa, a transakcje były dokonywane niemal natychmiastowe, co sugerowałyby, że operacje banku centralnego miały na celu de facto finansowanie budżetu.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (92)