"Jest podejrzany". Eksperci oceniają prezent dla o. Rydzyka
Ćwierć miliona złotych kosztował niezwykły prezent dla o. Tadeusza Rydzyka. Miecz, który dostał redemptorysta od Jacka Sasina i prezesa Grupy Enea miał być "z czasów Mieszka I". Tymczasem eksperci oceniają, że jest "podejrzany".
Jak ustaliła Wirtualna Polska historyczny miecz "z czasów Mieszka I", czyli prezent przekazany w niedzielę na ręce o. Tadeusza Rydzyka, kosztował około 250 tys. zł. Okazją do wręczenia prezentu była 32. Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę, w której uczestniczyli najważniejsi politycy obozu PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miecz przekazany o. Rydzykowi. "To nie jest podarunek dla niego"
"Ten miecz jest podejrzany"
Eksperci jednak poddają w wątpliwość oryginalność tego artefaktu. - W pierwszej chwili, gdy oglądałem relację, pomyślałem, że o. Rydzykowi wręczają jakąś kopię miecza wczesnośredniowiecznego. Bo przecież niewyobrażalne byłoby trzymanie w gołych dłoniach miecza np. wydobytego z Jeziora Lednickiego. I to nie dlatego, że byłoby to wbrew standardom konserwatorskim, tylko dlatego, że takie miecze są niemal całkowicie skorodowane - zauważa historyk sztuki prof. Arkadiusz Wagner z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w rozmowie z "Faktem".
Zdaniem profesora zdjęcia wskazują, że to może być oryginał, jednak kupiony na zachodnim rynku. - Może to być środkowoeuropejski miecz z X lub XI w. w relatywnie bardzo dobrym stanie zachowania. Według mnie miecz został zakupiony na rynku zachodnioeuropejskim, ewentualnie od polskiego pośrednika pozyskującego antyki na Zachodzie. Tam bowiem miecze wczesnośredniowieczne należą do standardowej oferty antykwariatów i domów aukcyjnych wyspecjalizowanych w broni - ocenia.
- Najpewniej nie pochodzi on z terenów Polan, a już tym bardziej nie jest zabytkiem bezpośrednio powiązanym z pierwszymi Piastami - podkreśla.
Także Przemysława Urbańczyk, profesor z Instytutu Archeologii UKSW ocenia, że miecz nie może być "z czasów Mieszka I". - Ten miecz jest, najdelikatniej mówiąc, podejrzany - mówi.
- W X i XI w. nawet na zachodzie Europy nie robiono mieczy ze srebrnymi, a co dopiero złotymi inkrustacjami. W księstwie Mieszka – absolutnie wykluczone. Więc, po pierwsze, to nie miecz "z jego czasów", a po drugie – najprawdopodobniej jest podfałszowany. Bo oryginałów z X-XI w. nie znajduje się po antykwariatach - wyjaśnia w rozmowie z "Faktem".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Miecz za ćwierć miliona. Wniosek do NIK ws. prezentu dla Rydzyka
Źródło: "Fakt"