Jest kolejne wezwanie z prokuratury. Romanowski ma wrócić do kraju
Na przyszły tydzień prokuratura wyznaczyła nowy termin wezwania Marcina Romanowskiego - dowiaduje się Wirtualna Polska. Pełnomocnik posła w odpowiedzi na pytania naszego dziennikarza deklaruje, że poseł wróci do Polski przed wyznaczonym terminem czynności.
Wirtualna Polska potwierdziła, że - po poniedziałkowej nieobecności w prokuraturze, Marcin Romanowski - ponownie został wezwany na przyszły tydzień. Kolejne wezwanie jest konieczne ze względu na nieobecność Romanowskiego w Polsce. A jest w tej chwili na Węgrzech.
Przypomnijmy - były wiceminister sprawiedliwości jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz nielegalne działania związane z Funduszem Sprawiedliwości, na łączną kwotę ponad 112 mln zł. Prokuratura planuje powtórzyć Romanowskiemu zarzuty popełnienia w sumie 11 przestępstw.
Poseł Suwerennej Polski nie wrócił jeszcze do Polski, co potwierdził nam jego pełnomocnik adwokat Bartosz Lewandowski. "Pan poseł nie wrócił jeszcze do Polski. Wróci przed wyznaczonym terminem czynności" - przekazał w odpowiedzi na pytania naszego dziennikarza.
Adwokat nie chce na razie wskazać konkretnej daty wezwania. "W związku z tym, że prokuratura nie podawała informacji publicznej, kiedy wyznaczono nowy termin, nie chciałbym go przekazywać do publicznej wiadomości" - przekazał Lewandowski.
Wirtualna Polska potwierdziła, że chodzi o kolejny tydzień października. Z kolei samo wezwanie miało zostać dostarczone pocztą oraz przez funkcjonariuszy policji. Portal wPolityce przekazał, że nowym terminem wezwania jest wtorek 15 października.
Prokuratura Krajowa zastrzega (mówił o tym rzecznik PK - prok. Przemysław Nowak), że kolejne niestawiennictwo Romanowskiego na przesłuchaniu mogłoby stać się przesłanką do jego ponownego zatrzymania. Przepisy Kodeksu postępowania karnego nie pozwalają na zatrzymanie posła po raz drugi na podstawie tych samych faktów, ale może być to możliwe w sytuacji unikania stawiennictwa w prokuraturze.
Romanowski opuścił prawie połowę głosowań
Były wiceminister sprawiedliwości nie stawił się na przesłuchanie w prokuraturze z powodu - jak tłumaczył - wcześniej zaplanowanego wyjazdu zagranicznego.
Pełnomocnik Marcina Romanowskiego nie chciał dotąd ujawnić, czym konkretnie zajęty był jego klient.
"Wyjazd na Węgry był zorganizowany i zaplanowany przed dniem zawiadomienia o terminie czynności procesowych. Pan poseł przyjął stosowne zaproszenie od instytucji naukowej z Budapesztu, z którą od lat współpracuje" - przekazał w odpowiedzi na pytania WP.
Z zapowiedzi pełnomocnika byłego wiceministra sprawiedliwości wynika, że poseł nie zamierza tłumaczyć marszałkowi Sejmu. "Nie ma obowiązku zgłaszania swoich aktywności pozaparlamentarnych marszałkowi Sejmu". Bartosz Lewandowski deklaruje jednocześnie, że poseł "ma zamiar wrócić do Polski".
Marcin Romanowski jest jednym posłów, który mimo że sprawuje mandat od początku kadencji, to wyjątkowo rzadko bierze udział w głosowaniach.
Poseł klubu PiS brał udział tylko w nieco ponad połowie wszystkich głosowań (52,21 proc.). Spośród posłów, którzy pełnią swoją funkcję od początku kadencji rzadziej głosowali tylko Ewa Cicholska (49,38 porc.), Donald Tusk (46,54 proc.), Agnieszka Buczyńska (36,66), Zbigniew Ziobro (4,65 proc.).
W przypadku Marcina Romanowskiego zdecydowana większość nieobecności nie jest usprawiedliwiona. Poseł PiS ostatni raz brał udział w głosowaniu 25 września, kiedy wziął udział w sześciu glosowaniach, ale opuścił trzynaście głosowań. Ostatnia usprawiedliwiona nieobecność została odnotowana na stronie Sejmu 10 kwietnia 2024 r.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski