Jest decyzja ws. Jacka Kurskiego. Nikt nie chce go zastąpić
Jacek Kurski nie jest wcale świetnie oceniany w PiS. Ma jednak być prezesem telewizji publicznej na kolejną dwuletnią kadencję. Jest jeden podstawowy powód.
Objęcie sterów rządu przez Mateusza Morawieckiego miało być końcem Jacka Kurskiego w TVP. Obecny premier dawał wówczas do zrozumienia, że telewizja publiczna mu nie odpowiada. Kurski jednak został i okazuje się, że zostanie jeszcze dłużej.
Pod koniec lutego podsumowywał dwa lata swoich rządów w TVP.
- Wydaje mi się, że spełniłem wszystkie obietnice, które złożyłem, czyli przywrócenie prestiżu telewizji publicznej oraz odbudowy jej siły. Telewizja zaczęła produkować własnymi siłami, zamawiać na rynku to, co jest ciekawego do zamówienia i jest lojalna i skuteczna w przekazywaniu misji kulturowej i tożsamościowej – powiedział portalowi wirtualnemedia.pl.
Według posłów PiS z komisji kultury, Kurski jest obciążaniem dla premiera.
Mateusz Morawiecki chce bowiem prowadzić inną politykę od poprzedniczki Beaty Szydło. Dla niego to, co robi TVP jest obciążeniem.
- Kurski przetrwał tak długo, bo lubi go i popiera prezes Kaczyński. Każdy inny dawno by poleciał - przyznaje "Faktowi" rozmówca z PiS. Ale problem jest jeszcze jeden. Nie ma nowego kandydata na szefa TVP, nie było chętnych. Dlatego według doniesień gazety, Kurski zostaje na kolejną kadencję.
Zobacz także: Stanowcza reakcja Beaty Kempy na doniesienia ws. "sankcji" dla Polski
Za co obrywał Kurski?
Wielokrotnie na łamach portalu WP opisywaliśmy kuriozalne paski "informacyjne" wyświetlanie na antenie stacji TVP Info. Ostatnio granice dobrego smaku przekroczyli Marcin Wolski i Rafał Ziemkiewicz w programie "W tyle wizji", żartując z "żydowskich obozów śmierci". A wcześniej w trakcie programu "Studio Polska" prowadzonego przez Magdalenę Ogórek i Jacka Łęskiego na ekranie pojawiały się m.in. takie komentarze internautów: "Typowe dla Żydów - tylko my cierpieliśmy", "Dajmy następne 100 milionów na żydowskie cmentarze". Po antysemickich wypowiedziach szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański zażądał wyjaśnień od prezesa Jacka Kurskiego.