Jechał na rowerze pod prąd. Policja publikuje to nagranie "ku przestrodze"
Choć zderzenie z samochodem wyglądało groźnie, to rowerzyście nic poważnego się nie stało. Zapłaci jednak za złamanie przepisów i naprawę auta.
24.04.2017 14:21
Do zdarzenia doszło w poniedziałek o godz. 9.40 w centrum Gliwic. Rowerzysta, jadąc „pod prąd” odcinkiem ul. Zwycięstwa, wjechał na skrzyżowanie z Dolnych Wałów. Tam zderzył się ze skodą. Na szczęście zakończyło się jedynie na siniakach i strachu.
Policjanci wysłuchali opinii uczestników, zasięgnęli informacji od operatora monitoringu i ukarali rowerzystę mandatem w wysokości 250 zł. To jednak nie jedyny wydatek, który poniesie. Jak zwracają uwagę policjanci, polskie prawo nie przewiduje obowiązku ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej dla rowerzystów i rzadko zdarza się, by użytkownicy dwóch kółek takowe ubezpieczenie posiadali. - Powinni więc pamiętać, że powodując kolizję z samochodem, za wyrządzone szkody muszą zapłacić z własnej kieszeni - przestrzegają mundurowi.
- Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem trzech lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia. Pamiętajmy, że uszkodzenia auta w kolizji z rowerem wcale nie muszą być tanie. Wgnieciona karoseria, uszkodzone zespolone lusterko czy wybita szyba w luksusowym pojeździe mogą kosztować krocie - dodają funkcjonariusze.