Jarosław Kaczyński o Zjednoczonej Prawicy. "Różnica jak między Górami Świętokrzyskimi a Tatrami"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP odniósł się do tarć w obozie Zjednoczonej Prawicy. - Okazuje się, że zwyciężają motywy czysto partykularne, a często - to jest mój domysł - po prostu osobiste - powiedział lider rządzącego obozu.
- Polska stoi dzisiaj przed ogromną szansą, a warunkiem jej wykorzystania jest jedność obozu Zjednoczonej Prawicy - powiedział PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany o to, czy rządząca koalicja jest nadal zjednoczona.
- Każdy, kto rozbija dzisiaj prawicę, działa przeciw Polsce, przeciw polskiej rodzinie i przeciw polskim wartościom - stwierdził. Dodał, że "natomiast chodzi o przyszłość naszego kraju, i w wymiarze kilkuletnim, ma to oczywiście związek z kolejnymi wyborami, ale także w wymiarze, który odnosi się do uniknięcia nieszczęścia".
Poproszony o wyjaśnienie, co ma na myśli, Kaczyński stwierdził, że "przejęcie władzy przez opozycję, która jest, byłoby dla Polski nieszczęściem".
- Nie potrafili kompletnie rządzić i to jest bardzo łagodne określenie. Nie mają żadnego programu poza nienawiścią do PiS, poza swego rodzaju wojną domową, którą w gruncie rzeczy zapowiadają i już w istocie prowadzą, i zniesieniem w ogóle wszelkiego prawa, bo to też w istocie zapowiadają - powiedział Jarosław Kaczyński.
- Czyli proponują kompletne zdemolowanie Polski w imię ich interesów i - co tu dużo mówić - w imię interesów zewnętrznych. Te interesy to także narzucenie Polsce rewolucji obyczajowej niszczącej rodzinę, tradycję narodową, wszystko co stanowi o naszej tożsamości, ale niszczącą także zdrowy rozsądek i najbardziej elementarne reguły stosunków międzyludzkich, które pozwalają normalnie funkcjonować społeczeństwu - oceniał.
Jarosław Kaczyński o Zjednoczonej Prawicy. "Różnica jak między Górami Świętokrzyskimi a Tatrami"
- Ci którzy, powtarzam, nie w imię żadnych wartości, bo to są bajki, tylko w imię bardzo partykularnego, a często wręcz osobistego interesu, chcą to zniszczyć, wystawiają sobie świadectwo najgorsze z możliwych - powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP.
- To trzeba w końcu powiedzieć, bo to udawanie, że się broni jakichś wartości. Niczego się nie broni, broni się swojego interesu, broni się tego, żeby powiedzieć: nie, pan X nie będzie tutaj gwiazdą, bo ja chcę być gwiazdą, chociaż różnica kwalifikacji jest taka jak pomiędzy Górami Świętokrzyskimi a Tatrami - komentował Kaczyński, odnosząc się do ostatnich tarć w Zjednoczonej Prawicy.
Swoją oceną powtórzył jeszcze raz, stwierdzając, że "to absolutnie zabiegi o własne czy wąsko partykularne interesy, a nie zabiegi o wartości".
- Interesy bardzo źle rozumiane - godzące w nich samych. Proszę pamiętać, że samo określenie "prawicowość" może się odnosić do najróżniejszych spraw – darwinizm społeczny też jest prawicowy. Nam chodzi o tradycyjne wartości, a w ich centrum są: Polska i rodzina. Jeżeli ktoś chce dobrze dla Polski i dobrze dla polskich rodzin i chce, aby te wartości się nie rozpadły, aby ta ofensywa kulturowa z zewnątrz nas nie rozniosła, to musi po prostu robić wszystko, nawet za cenę jakichś daleko idących samoograniczeń - wszyscy musimy im podlegać, nawet i ja - żeby zachować jedność i wykorzystać tę szansę, jaką w tej chwili istnieje - powiedział prezes PiS.
Jarosław Kaczyński o kompromisie. "My nie chcemy niszczyć naszych sojuszników"
Jak stwierdził, "ci, którzy w tej chwili prowadzą te różne partykularne gierki, po prostu pchają nas ku nieszczęściu". - Stosują przy tym bardzo nieładne metody - przecieki z zamkniętych narad i to fałszywe. Na przykład nigdy nie powiedziałem, jak napisano w "Gazecie Wyborczej", że wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji to "klęska". Może ta "klęska" to samodzielna twórczość "Gazety Wyborczej", ale obawiam się, że to jednak zamierzony fałsz jej informatorów - powiedział Jarosław Kaczyński.
- Jako szef obozu Zjednoczonej Prawicy mam obowiązek jasno i jednoznacznie powiedzieć: każdy, kto rozbija dzisiaj prawicę - ale rozbijaniem jest także odmowa głosowania (bo myśmy się umówili na wspólne głosowania) - działa przeciw Polsce, przeciw polskiej rodzinie i przeciw polskim wartościom. Trzeba się zjednoczyć, a kto tego nie rozumie, kto tego nie robi, po prostu jest kimś, kto szkodzi - krytykował.
Pytany o kompromis w ZP Jarosław Kaczyński odpowiedział, że "zawsze można wrócić do rozumu i przede wszystkim do wartości". - Ale tych prawdziwych, bo zadeklarować można wszystko - zaznaczył.
- My nie chcemy niszczyć naszych sojuszników. Chętnie będziemy dalej rządzić Polską razem z tymi dwiema partiami, ale w proporcji wynikającej z układu sił. To musi być jednak takie rządzenie, które opiera się na tych rzeczywistych wartościach, czyli że chcemy coś uczynić dla Polski, chcemy ją rozwinąć i chcemy się obronić przed tym strasznym atakiem na podstawowe wartości, na zdrowy rozsądek - stwierdził Jarosław Kaczyński w rozmowie z państwową agencją.
Dodał, że ma nadzieję, iż "w pewnym momencie nasi sojusznicy zrozumieją, że trzeba po prostu iść do przodu, że trzeba na pewne rzeczy się zgodzić, a nie budować swoją odmienność za wszelką cenę".
Jarosław Kaczyński o przyszłości koalicji. "Zobaczymy, co będzie przy głosowaniach"
- Te odmienności oczywiście jakieś są, ale nie są one tak wielkie, by uniemożliwiały nam współpracę - powiedział. - Możemy o wszystkim dyskutować, możemy się nie zgadzać w czterech ścianach, ale jak przychodzi do podejmowania decyzji, szczególnie tych najważniejszych, to musimy iść razem - mówił.
Jarosław Kaczyński stwierdził też, że nie chce rozważać wariantów rządu mniejszościowego i wcześniejszych wyborów. - Na razie mamy rząd większościowy i zobaczymy, co będzie dalej. Zobaczymy, co będzie przy głosowaniach, m.in. unijnego programu odbudowy - podkreślił Kaczyński.
- My idziemy tą drogą, a jeśli ktoś chce brać odpowiedzialność za to, że się to nie uda, to bardzo źle zapisze się w historii Polski - ostrzegał koalicjantów.