Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda. Tak chłodnych relacji nie było od dawna
O tym, że relacje między prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim a prezydentem Andrzejem Dudą nie są najlepsze, mówi się od jakiegoś czasu. Ale dawno już nie powiało takim chłodem między politykami, jak w trakcie uroczystości zaprzysiężenia rządu w Pałacu Prezydenckim. I nawet gest prezydenta Polski, który zdjął rękawiczkę, by uścisnąć dłoń nowego wicepremiera, niespecjalnie to zmieni.
07.10.2020 16:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Koniec września. Koalicja Zjednoczonej Prawicy ogłasza uroczyście podpisanie nowej umowy. Liderzy trzech partii osiągają trudny kompromis, który przez długi czas wisiał na włosku. Potwierdza się informacja, że do rządu wejdzie jako wicepremier i szef komitetu ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński.
Zgrzyt, który zostanie w pamięci
Politycy PiS triumfalnie ogłaszają, że zaprzysiężenie nowego rządu będzie miało miejsce w Pałacu Prezydenckim w połowie tygodnia. Zapowiedzi irytują prezydenta Andrzeja Dudę, z którym nikt terminu nie konsultował. Dodatkowo w mediach pojawiają się wyraźne sygnały, że Jarosław Kaczyński swojego wejścia do rządu nie konsultował z Pałacem Prezydenckim. - Bo nie musiał - argumentują politycy PiS.
- O tym, że prezes Kaczyński wejdzie jednak do rządu, prezydent dowiedział się z rozmowy albo z premierem Mateuszem Morawieckim, albo z kimś z kierownictwa rządu. Ale faktycznie, żadnego telefonu bezpośrednio od prezesa w tej sprawie nie było - mówi nam osoba z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
Przekaz medialny ze strony polityków PiS do tego stopnia zirytował prezydenta Dudę, że ten, nie oglądając się na prezesa Kaczyńskiego ani na premiera (który naciskał, by zaprzysiężenie odbyło się przed jego wyjazdem do Brukseli), postanowił datę zaprzysiężenia przesunąć na obecny tydzień.
Na reakcję prezesa PiS nie trzeba było długo czekać. - Prezes od początku uroczystości nie był w najlepszym humorze. Zachowywał się na jakby nie chciał tam być. Czuć było jego chłodne podejście – mówi nam osoba znająca kulisy zaprzysiężenia w ogrodach Pałacu Prezydenckiego.
Jarosław Kaczyński po zakończeniu uroczystości był jednym z pierwszych, którzy opuścili ogrody Pałacu Prezydenckiego. Prezes nie wziął udziału w pamiątkowej sesji zdjęciowej z Andrzejem Dudą. Od razu po zaprzysiężeniu pojechał do Kancelarii Premiera, gdzie znajduje się jego wicepremierowski gabinet.
O chłodnych relacjach na linii Pałac Prezydencki-Jarosław Kaczyński mówi się od jakiegoś czasu. Ale to właśnie ostatnie wydarzenia miały spowodować, że atmosfera nie szybko wróci do normy.
Ostatnia wizyta w Pałacu. Kilka minut irytacji
– Ostatnia wizyta prezesa Kaczyńskiego w Pałacu miała miejsce kilka miesięcy temu, na początku marca. Wizyta to za dużo powiedziane. Prezes po kilku minutach zdenerwowany trzasnął drzwiami i wyszedł... – mówi nam nasz rozmówca.
Przypomnijmy, chodzi o nocną wizytę w siedzibie Biura Bezpieczeństwa Narodowego i zamieszanie wokół prezydenckiego podpisu pod ustawą przyznającą 2 miliardy złotych Telewizji Publicznej. Duda nie chciał w fotelu prezesa Jacka Kurskiego i zapowiadał weto.
W odpowiedzi Kaczyński nie krył irytacji postawą głowy państwa i nie wykluczał, że PiS wycofa poparcie dla prezydenta w wyborach. Ostatecznie prezydent rozgrywkę przegrał, bowiem podpis pod ustawą się pojawił, a Jacek Kurski pozostał w TVP jako doradca zarządu.
- Od tamtej pory prezes nie pojawiał się w Pałacu. Po wyborach prezydenckich również. Do wtorku – mówi nasz rozmówca.
Prezes nie krył również niezadowolenia z zapowiedzi prezydenta Dudy, który zadeklarował, że może zawetować symboliczną ustawę "Piątkę dla Zwierząt”. Stanął również w obronie rolników i byłego już ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, którzy sprzeciwiali się procedowaniu nowych przepisów.
Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza”, to Jarosław Kaczyński zablokował nominację szefowej Kancelarii Prezydenta Haliny Szymańskiej na ministra rolnictwa w rekonstruowanym rządzie . Według informatorów "GW” od początku w grze o tekę ministra rolnictwa były dwa nazwiska: Szymańska i Grzegorz Puda. – Wyglądało na to, że przejdzie kandydatura Szymańskiej, ale prezes ostatecznie postawił na Pudę. Nie wiem co przeważyło – mówił polityk PiS.
Dwa głosy, inne wyjaśnienia. "Prezes PiS był podziębiony"
Wróćmy jeszcze do zaprzysiężenia rządu w Pałacu. Kaczyński podczas uroczystości jako jedyny nie miał na dłoniach rękawiczek. Prezes PiS zdjął również maseczkę.
W momencie wręczania mu teki wicepremiera, rękawiczki zdjął również prezydent Andrzej Duda i panowie uścisnęli sobie dłonie.
- Nie było prośby o noszenie rękawiczek, to była sprawa dobrowolna. Rękawiczki były dostępne i kto chciał mógł z nich skorzystać. Mam wrażenie, że mamy do czynienia z szukaniem dziury w całym. Rozumiem, że moglibyśmy debatować o tym, gdyby tam ktoś stał i kichał bez maseczki. Problem o którym dyskutujemy jest nieco wydumany – mówił we wtorek w TVN24 wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
Tymczasem w środę rano, w tej samej stacji Adam Bielan mówił: "Upoważnił mnie do tego Jarosław Kaczyński, by powiedzieć, że był po prostu lekko podziębiony. Mimo słonecznej pogody tam było dość chłodno. Jarosław Kaczyński nie chciał zbyt długo stać na dworze, udał się w cieplejsze miejsce" - przekazał Bielan.
Współpracownik prezydenta: - Chłodno to jest w relacjach Pałac- Nowogrodzka. I uścisk dłoni podczas zaprzysiężenia tego nie zmieni - puentuje.