Jan Rokita: nie było układu z Samoobroną


(RadioZet)

Obraz

Gościem Radia Zet jest Jan Rokita, lider Platformy Obywatelskiej. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Witam serdecznie. Krzysztof Janik apeluje, błaga, prosi, żeby PO wstrzymała się podczas głosowania nad Markiem Belką. Odmawiamy bardzo jednoznacznie i konsekwentnie. Szefowi SLD proponowałbym, żeby w ogóle nie zgłaszał apeli do partii czy do partii opozycyjnej, która programowo od dłuższego czasu uważa, że SLD powinien odejść od władzy, a nie podtrzymać jego władzę. Jeżeli tego typu układy SLD może z kimś zawierać, to z Samoobrona, bo zawierał je wielokrotnie wcześniej. Krzysztof Janik pomylił adres. Samoobrona jest teraz taką partią, z którą wszyscy robią interesy. Przecież PO też zawarła układ z Samoobroną, bo Samoobrona doprowadziła do tego, że raport Ziobry został przyjęty. Pani żartuje, Pani Redaktor. Nie, nie żartuję. Bogu dzięki, że Pani powiedziała raport pana posła Zbigniewa Ziobry, a nie Rokity. W sprawie raportu Rokity żadnego porozumienia z Samoobroną, jak Pani zauważyła, nie zawarliśmy. Ale w
sprawie Ziobry zawieraliście wszyscy układy. Andrzej Lepper był w czasie głosowania rozchwytywana bułeczką. Z jednej strony Ludwik Dorn, z drugiej Leszek Miller. Jeśli chodzi o innych przedstawicieli opozycji, to tak. Żadnego układu, żadnej konsultacji z Samoobroną, z panem Andrzejem Lepperem nie prowadziliśmy. Od początku wydawało mi się, że decyzja Leppera w sprawie raportu komisji śledczej dotknięta jest grzechem braku wiarygodności. Jaką wiarygodność może mieć ktoś, kto chwilę wcześniej wspierał raport Błochowiakowej, czyli że SLD jest niewinne, a chwilę potem przerzuca się na raport Ziobry twierdząc, że wszyscy są winni, czyli z radykalizmu w radykalizm. To pokazuje intencje. Intencja jest sianie zamętu. Jakie są intencje Jana Rokity, który w niedzielę w Radiu Zet, który mówi, że Aleksander Kwaśniewski powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, a następnego dnia Jan Rokita mówi, że nie? Uważam, że po tym, jak Sejm przyjął raport komisji śledczej, wnioski z tego raportu powinny być traktowane serio i
Aleksander Kwaśniewski powinien stanąć przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej, odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ukrył jeden z głównych dowodów w sprawie Rywina. Tę opinię wyraziłem w niedzielę. Nie wykluczył Pan, że będziecie za tym, że stanie przed Trybunałem... W związku z tym, żeby stanął przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej potrzebny jest wniosek o pociągnięcie go przed Trybunał Stanu. To jest warunek, żeby to mogło się stać. To była niedziela. Jeżeli natomiast w poniedziałek Lepper rozpętuje gigantyczną awanturę pod hasłem, że Kwaśniewski jest głównym sprawcą afery Rywina, domaga się od wszystkich podpisania pod rzekomym wnioskiem Samoobrony, ustawia się sam w sytuacji człowieka, który znalazł prawdziwego winnego, oczywiście w sposób kłamliwy, nie mówiąc już nic o Millerze, Jakubowskiej, Kwiatkowskim i Czarzastym itd., to w tego typu awanturze przecież nikt normalny nie będzie brał udziału. W poniedziałek byłem pytany, bodajże w Toruniu, najnormalniej w świecie, przez uśmiechniętego
dziennikarza czy za chwilę zamierzam złożyć podpis pod wnioskiem pana Andrzeja Leppera - po prostu roześmiałem się i powiedziałem, że w prowokacjach nie uczestniczę. Można powiedzieć, że Andrzej Lepper uratował Aleksandra Kwaśniewskiego przed tym, żeby Platforma Obywatelska podpisała się pod wnioskiem... Póki co, tak, tylko że ta sprawa nie jest zakończona. Będziemy spokojnie rozmawiać z PiS - em o tym, jaką zastosować procedurę, żeby Aleksander Kwaśniewski zmienił zdanie, stawił się przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej i odpowiedział na pytania. Gdyby Aleksander Kwaśniewski wyjaśnił te kwestie znacznie wcześniej przed komisją śledczą, to ta sprawa by dzisiaj nie istniała. Dlaczego zapominacie o Leszku Millerze? ...trochę tak doigrał się. To jest jego wina w gruncie rzeczy. Wszyscy krzyczą: Aleksander Kwasniewski. A gdzie jest Miller? To jest właśnie kluczowe pytanie. Kompletnie nienormalna reakcja na przyjęcie raportu komisji śledczej przez Sejm jest tego rodzaju, że na drugi dzień, z powodu
Samoobrony i z powodu sensacji, która temu towarzyszy, nagle, Aleksander Kwaśniewski, który nie jest bohaterem mojej bajki, został głównym winnym afery Rywina. To jest kompletny nonsens. Przecież sprawcy afery Rywina są gdzie indziej. Wydaje mi się, że byłem jedynym człowiekiem, który publicznie mówił, na drugi dzień po przyjęciu raportu, że wzywam pana prokuratora Sadowskiego, by ponownie w związku z przyjęciem przez Sejm stanowiska, przeanalizował dotychczasowe stanowisko prokuratury i nakazał wszcząć czynności śledcze pozwalające na postawienie przed sądem Jakubowskiej, Kwiatkowskiego, Czarzastego i Millera. To jest tak naprawdę główny wniosek, który płynie ze stanowiska z Sejmu, a nie Trybunał Kwaśniewskiego. Nastąpiło odwrócenie rzeczy. LPR zamierza zbierać podpisy pod tym, żeby zmusić prezydenta Kwaśniewskiego do dymisji. To jest anarchia, awanturnictwo, szaleństwo...? Nie lubię używać takich ostrych słów w podobnych sytuacjach. Ale moich? Ja jestem ostra czy Liga? Sugestie, które mi Pani daje do
wyboru. Wariactwo, szaleństwo i anarchia. Jeszcze awanturnictwo... Jeszcze awanturnictwo jest do wyboru w tej palecie... No, jest coś z awanturnictwa w tym bez wątpienia, dlatego że rzeczywiście wydaje się, że dziś w Polsce są dwie partie polityczne tzn. Samoobrona i Liga Polskich Rodzin. Są dwaj politycy: Giertych i Lepper, którzy mają wyraźne zainteresowanie w jednej i tylko jednej rzeczy: maksymalizacji chaosu. Mają taka diagnozę polityczną, że maksimum chaosu sprzyja ich następnym wynikom wyborczym. Ani w interesie PiS - u, ani PO, ani w interesie Polski, nie jest dzisiaj maksymalizacja chaosu. Jest konsekwencja, twardość, wyciąganie odpowiedzialności, ale nie jak najwięcej chaosu. To jest bzdura. Może mi Pan wytłumaczyć słowa Donalda Tuska, który mówi, że upieranie się przy prof. Belce przez Aleksandra Kwaśniewskiego nie jest powodowane troską o ustawę zdrowotną, tylko polityczne i materialne interesy polskiej lewicy? W Polsce istnieje dość powszechne przypuszczenie wśród zwykłych ludzi, że wola
podtrzymania SLD na parę miesięcy u władzy wiąże się z interesownością tej partii. Mamy szalenie złe doświadczenia z rządami SLD, jeśli chodzi o ich interesowność. Jeśli dziś Aleksander Kwaśniewski, Krzysztof Janik, szefostwo SLD powiadają: nie oddamy władzy przez najbliższe pół roku, to masowo słyszane przeze mnie, chociażby podczas ostatniej tury po Polsce, podejrzenie jest takie: mają jeszcze do załatwienia jakieś interesy. Czy to jest możliwe? Tak. Też się tego obawiam. Pod tym względem uważam, że wyczucie opinii publicznej może być prawdziwe. Dlaczego boicie się wyborów w sierpniu? Nie jest tak, że cała Polska wyjeżdża w lipcu i sierpniu na wakacje. Pani Redaktor jest zawsze trochę taka prowokacyjna w swoich pytaniach, co sobie cenię...To nie strach. Pani pyta tak, jakbyśmy drżeli ze strachu przed wyborami w sierpniu. To nie jest problem strachu. Zwróciliśmy się do wyspecjalizowanej do tego rządowej instytucji, by nam dała dane, ile Polaków w sierpniu pozostaje poza swoim miejscem zamieszkania.
Dowiedzieliśmy się, że średnio statystycznie w ciągu sierpnia, prawdopodobnie w pierwszej połowie bardziej, niż w drugiej, 4 mln Polaków jest poza własnym domem w Polsce na tzw. długo-, bądź średnioterminowych wyjazdach, czyli co najmniej cztery dni i milion za granicą. Innymi słowy, 5 mln Polaków nie ma w domu, czyli będzie im bardzo trudno głosować. Uważam, ze politycy powinni robić wszystko, żeby ludziom ułatwić głosowanie, a nie utrudniać. Konstytucja nie jest z gumy. Konstytucjonaliści mówią, że nie można bawić się konstytucją. Decyzja w tej sprawie należy do Aleksandra Kwaśniewskiego. Pierwsza niedziela września jest lepsza od sierpnia. Jeśli Aleksander Kwaśniewski zadecyduje: sierpień, to zaakceptujemy. Co odpowiedziałby Pan Adamowi Michnikowi, który powiedział o Panu w "Przekroju": "Niech nas ręka broni przed facetem, który żyje w świecie własnych przywidzeń, fantazji. To jest taka pyszałkowata młodzieńkowatość." Z życzliwością myślę o panu Adamie Michniku, który... Z życzliwością można myśleć o
wujku... ...używa wszelkich okazji ku temu, aby powiedzieć jakąś dużą złośliwość pod moim adresem. Podobnie jak z życzliwością myślę o panu redaktorze Piotrze Pacewiczu, który uznał za stosowne napisać duży artykuł w "Gazecie Wyborczej" o tym jak niski poziom inteligencji wykazałem w narodowym teście inteligencji. Ile Pan miał? No właśnie. W końcu ktoś mnie o to publicznie zapytał. Zwracam się zatem publicznie do organizatorów tego przedsięwzięcia. To był chyba TVN, jeśli mnie pamięć nie myli, ażeby w końcu ujawnili wynik mojego testu inteligencji. To Pan nie zna tego wyniku? Nie, ponieważ mimo pięciu, albo sześciu próśb o ujawnienie wyniku, organizatorzy odmówili mi ujawnienia go. Przypuszczam, że dlatego, że jest tak niski, że prawdopodobnie boją się pokazać. Publicznie więc mówię, żeby pokazali. Boże! Jaki Pan jest odważny. Dziękuję bardzo. Naszym gościem był Jan Rokita, Platforma Obywatelska.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)